Do tragicznej sytuacji odniósł się prezydent Warszawy. Nie ma nic do zarzucenia miejskim służbom oczyszczania miasta. "Z moich informacji jasno wynika, że za ten fragment chodnika nie odpowiada miasto, tylko prywatny podmiot. Staramy się egzekwować, żeby również prywatne podmioty odśnieżały tam, gdzie są za to odpowiedzialne" - powiedział Trzaskowski. Złożył też kondolencje rodzinie.
Prezydent Warszawy zaznaczył, że ratusz odpowiada tylko za chodniki administrowane przez miasto, na przystankach, wejściach do metra albo po prostu tam, gdzie nie ma budynków np. przy parkach. "To razem jest 2,5 mln mkw za które odpowiadamy. W związku z sytuacją, którą monitorujemy od wczoraj, wszystkie służby ruszyły do tego, żeby zabezpieczyć chodniki" - powiedział. "Ale oczywiście sytuacja jest bardzo trudna. Radzimy sobie jak możemy, jednak za bardzo dużą część chodników odpowiadają wspólnoty, właściciele" - dodał. Zaznaczył, że od rana miasto komunikuje o gołoledzi ale nie wszyscy wywiązują się z obowiązku sprzątania chodników. "Tam gdzie za to odpowiadamy, robimy wszystko, żeby te miejsca były zabezpieczone. Chociaż oczywiście przy takiej pogodzie jaką mamy nie jest to łatwe" - podkreślił.
Sytuację na warszawskich chodnikach skomentował wicepremier, minister aktywów państwowych Jacek Sasin. "Dziś przejście na przystanek, krótki spacer z psem, wyjście do sklepu, czy apteki to walka o uniknięcie gipsu i przetrwanie na warszawskich chodnikach. @trzaskowski_ to kampusy, rauty, politykowanie, nieustanne lansowanie się. Takie priorytety" - napisał.
W całej stolicy od rana sytuacja na drogach i chodnikach jest fatalna. Odwilż i marznący deszcz sprawiły, że pokryły się one warstwą lodu. Od rana na żadnej z 38 ośmiu stacji wyczekiwania pogotowia ratunkowego nie było ani jednego wolnego ambulansu.(PAP)
Autorka: Marta Stańczyk
kgr/