Paczki zostały przygotowane we współpracy PMK z Wydziałem Konsularnym i Polonii Ambasady RP w RFN w oparciu o zapotrzebowanie zgłoszone przez dobroczynną organizację IN VIA.
"Mamy dziś 120 paczek i już rozdaliśmy dwadzieścia" - powiedział w środę rano PAP ksiądz Kawecki, proboszcz Polskiej Misji Katolickiej w Berlinie. Spodziewał się, że "do godziny 10-11 rozdamy wszystkie".
"Przez cały rok, jako ambasada angażujemy się w takie akcje, było ich naprawdę dużo" - powiedział w rozmowie z PAP konsul Król. "Jako placówka czynimy wszystko, żeby tym ludziom w jakiś sposób pomóc. O ile chcą sobie dać pomóc, bo też różnie z tym bywa. Ale dostrzegamy problem bezdomności. W przyszłym roku zamierzamy kontynuować to, co rozpoczęliśmy w tym" - dodał konsul.
"To nie jest spektakularna, jednorazowa akcja tuż przed świętami" - podkreślił w rozmowie z PAP ambasador Pawłoś. "Rzeczywiście wydział konsularny ambasady RP w Berlinie jest konsekwentny i realizuje przez cały rok różnego rodzaju programy" - zapewnił.
Pytany czy wiadomo, ilu jest w Berlinie bezdomnych Polaków ambasador stwierdził, że statystyki z poprzednich okresów szacowały, że w Berlinie jest 5 tys. bezdomnych, "a mówi się, że Polacy stanowią połowę z nich, czyli wtedy 2,5 tysiąca. W tej chwili oficjalne statystyki mówią, że jest ok. 2-3 tys. bezdomnych w Berlinie, jeśli połowa to Polacy, to mamy ponad tysiąc" takich osób z Polski.
"Szczególnie zachęcamy Polaków, żeby wracali do kraju, ponieważ nie jest tak, że jadąc za granicę, rozwiążemy wszystkie własne problemy"; są środki finansowe na powroty - zapewnił Pawłoś.
Ksiądz Janusz Kuskowski ("to jego idea, że dziś tu jesteśmy" - podkreślił proboszcz PMK), pracujący w Polskiej Misji Katolickiej, "a jednocześnie od kilku miesięcy przychodzący tutaj, pracujący z bezdomnymi" podkreślił w wypowiedzi dla PAP: "Jestem salezjaninem, więc myślałem, że będę pracował z młodzieżą, z dziećmi, a tak jakoś Pan Bóg pokierował moim życiem, że dostrzegłem ludzi bezdomnych, którzy szukają pomocy". Oni "nie są źli, oni są wspaniali, kochani", ale "żyją z dnia na dzień", potrzebują wsparcia - powiedział.
Założona w 1894 roku Bahnhofsmission z Ostbahnhof (wtedy Schlesischer Bahnhof) "jest najstarszą misją dworcową w Niemczech, liczącą 128 lat" - powiedziały PAP Ulrike Reiher i Astrid Gude, szefowe Bahnhofsmission. Wtedy celem było zaoferowanie podróżującym do miasta w poszukiwaniu pracy kobietom i dziewczętom, także Polkom, ochrony przed wyzyskiem i niebezpieczeństwami.
Według Reiher i Gude "dziś także mamy wielu gości z Polski, przychodzą do nas na śniadanie". Polacy stanowią obecnie ponad 50 procent osób, które korzystają z pomocy. Problem stanowi bariera językowa, która utrudnia doradzanie i pomoc. "Dlatego zawsze się cieszymy, kiedy mamy współpracowników, którzy mówią także po polsku" - powiedziały szefowe Bahnhofsmission.
Zatrudnieni w Bahnhofsmission pracownicy i wolontariusze świadczą pomoc przez 365 dni w roku wydając bezdomnym m.in. ponad 90 tys. posiłków.
Ambasador i konsul RP będą w 2023 roku kontynuować działania zmierzające do poprawy bytu polskich bezdomnych w Berlinie. Placówka planuje m.in. organizację polsko-niemieckiej konferencji, która ma służyć wymianie doświadczeń Berlina i Warszawy w sferze opieki nad osobami w kryzysie bezdomności - informuje ambasada RP w Berlinie. Akcjami takimi, jak ta w Bahnhofsmission, ambasada chce zwrócić uwagę na utrzymujący się problem bezdomności obywateli polskich w Berlinie.
Wizyta ambasadora Pawłosia i konsula Króla stanowiła symboliczne zakończenie całorocznej kampanii ambasady RP na rzecz pomocy rodakom w Berlinie znajdującym się w trudnej sytuacji życiowej.
Z Berlina Berenika Lemańczyk (PAP)
kw/