Kaili, która została pozbawiona funkcji wiceprzewodniczącej PE na początku grudnia, może odwołać się od decyzji w ciągu 24 godzin. Greczynka twierdzi, że jest niewinna.
Eurodeputowana czeka na wyniki dwóch śledztw, w Belgii i Grecji. W ojczystym kraju grozi jej nawet do 15 lat więzienia.
Jeśli Kaili zostanie uznana za winną w Grecji, wyrok wydany przez krajowe organy sądowe będzie surowszy niż w Belgii, gdzie kary za przestępstwa, o które jest oskarżona, są łagodniejsze i wynoszą od trzech do pięciu lat pozbawienia wolności.
W Grecji Kaili jest m.in. pod lupą urzędu ds. prania brudnych pieniędzy. Śledztwo prowadzone w jej sprawie ma ustalić, czy przywoziła z zagranicy niezadeklarowane środki i inwestowała je w Grecji, głównie w nieruchomości.
Była już wiceszefowa PE została postawiona w stan oskarżenia i aresztowana decyzją belgijskiego sądu. Zarzuty wobec Kaili i trzech innych osób to korupcja, udział w grupie przestępczej i pranie pieniędzy.
Parlament Europejski odwołał Kaili ze stanowiska wiceprzewodniczącej, a Urząd Prokuratury Europejskiej (EPPO) wezwał PE do pozbawienia jej immunitetu. Wcześniej władze Grecji zamroziły majątek eurodeputowanej i jej najbliższej rodziny.
Z Brukseli Łukasz Osiński (PAP)
gn/