Tomasz Stefanek z Instytutu Pileckiego: historia łączy się z teraźniejszością

2022-12-25 11:24 aktualizacja: 2022-12-25, 15:29
Wystawa "Zawołani po imieniu". Fot. PAP/Darek Delmanowicz
Wystawa "Zawołani po imieniu". Fot. PAP/Darek Delmanowicz
Na każdym kroku historia łączy się dziś z teraźniejszością – mówi PAP Tomasz Stefanek, historyk idei i muzealnik, pełnomocnik dyrektora ds. programowych Instytutu Pileckiego.

Polska Agencja Prasowa: Jakie były najważniejsze tematy, podejmowane przez Instytut Pileckiego w 2022 r.?

Tomasz Stefanek: Instytut Pileckiego ma ugruntowaną pozycję i dobrze zdefiniowana zadania, które od lat konsekwentnie realizuje. Był to więc przede wszystkim rok kontynuacji naszych głównych programów. Odnoszą się one do trzech kluczowych pojęć, które opisują polskie doświadczenie dwóch totalitaryzmów w XX wieku: świadectwa, solidarności i sprawiedliwości.

PAP: Zacznijmy więc od kwestii świadectwa.

Tomasz Stefanek: Chodzi o systematyczne gromadzenie, opracowywanie i udostępnianie głosów tych, którzy doświadczyli niemieckiej i sowieckiej polityki terroru. Okazuje się bowiem, że świadectwa konkretnych osób są najskuteczniejszym sposobem utrwalenia i popularyzacji wiedzy o masowych zbrodniach – zwłaszcza te najbardziej wiarygodne, zbierane w trybie procesowym, jak powojenne zeznania Polaków przed Główną Komisją Badania Zbrodni Niemieckich w Polsce.

Stąd pomysł na archiwum Instytutu Pileckiego – archiwalny hub, który gromadzi kopie cyfrowe dokumentów z całego świata na temat II wojny światowej oraz niemieckiej i sowieckiej okupacji w Polsce. Tworzymy centrum badań nad tymi zagadnieniami z dostępem do kompletnej bazy źródłowej. Składają się na nią min. zbiory Bundesarchiv i innych archiwów niemieckich, archiwa brytyjskie czy kolekcja Komisji Narodów Zjednoczonych ds. Zbrodni Wojennych (UNWCC), którą udostępniamy jako jedyna instytucja w Polsce i jedna z kilku na świecie.

PAP: Drugie pojęcie to solidarność.

Tomasz Stefanek: Zastanawiamy się często nad adekwatną odpowiedzią na radykalne zło dwudziestowiecznych totalitaryzmów, które rozbijały tradycyjne wspólnoty i oddzielały ludzi od siebie. Tej odpowiedzi trzeba szukać właśnie w postawie solidarności z prześladowanymi – w gotowości wzięcia na siebie części ryzyka, zagrożenia, a w skrajnych przypadkach nawet cierpienia i represji. Dokumentujemy takie zachowania, honorujemy je i opowiadamy o nich szeroko.

W ramach programu "Zawołani po imieniu" upamiętniamy Polaków zamordowanych przez Niemców za pomoc Żydom podczas okupacji, zwłaszcza na wsi i w małych miejscowościach. Tragiczne historie, kiedy ratujący Polacy i ratowani Żydzi ginęli najczęściej razem w jednym momencie, przetrwały przez lata w pamięci rodzin. Dziś wydobywamy je na światło dzienne, a rodziny otaczamy opieką i oddajemy im głos. W tym roku odbyło się siedem upamiętnień oraz zjazd rodzin "Zawołanych po imieniu" w Łochowie. Kolejne historie ujrzą światło dzienne wiosną 2023 r. W warszawskim Domu Bez Kantów prezentujemy wystawę o "Zawołanych po imieniu", która w najbliższych tygodniach zostanie udostępniona w nowej odsłonie.

Ponadto stale badamy i dokumentujemy pomoc udzielaną polskim obywatelom w dobie terroru dwóch totalitaryzmów na potrzeby odznaczenia Virtus et Fraternitas. Ten medal, przyznawany przez prezydenta RP, w mijającym roku otrzymało aż dwadzieścia dziewięć osób, m.in. Ukraińcy, którzy ratowali Polaków na Wołyniu, lecz także Węgrzy, Francuzi, a nawet Portugalczycy i Nowozelandczycy.

PAP: Przywołał pan również kategorię sprawiedliwości.

Tomasz Stefanek: To jest sprawa fundamentalna, a często pomijana – dlatego w Instytucie Pileckiego poświęcamy jej wiele uwagi. Chodzi o powojenne rozliczenia zbrodni dwóch totalitaryzmów, także o niedostatki i zaniechania w tym zakresie. W Niemczech Zachodnich i Austrii wynikały one często ze świadomego ustawodawstwa, które paraliżowało procesy przeciwko sprawcom ludobójstwa. Tymczasem sprawiedliwość jest podstawą pokojowego współistnienia ludzi i narodów. Pozostawienie zbrodniarzy bez sądu i kary kładzie się cieniem na przyszłości – potęguje traumę rodzin ofiar, zatruwa relacje międzynarodowe, a nawet budzi obawę, że zło może się powtórzyć.

Opowiadamy o tym na wystawie o sprawie Heinza Reinefartha – głównego sprawcy ludobójstwa na Woli w sierpniu 1944 r., który nawet nie stanął przed sądem w RFN, choć w latach 50. i 60. toczyło się przeciwko niemu śledztwo, a dowodów winy nie brakowało. Wystawa, którą przygotowaliśmy wspólnie z Muzeum Powstania Warszawskiego, cieszy się w stolicy dużym zainteresowaniem. Jednocześnie jej wersję mobilną pokazujemy w archiwum krajowym Szlezwiku-Holsztyna – w stolicy landu, w którym Reinefarth zrobił po wojnie karierę polityczną jako burmistrz Westerland na wyspie Sylt i deputowany do landtagu.

Inna nasza wystawa opowiadająca o polsko-żydowskim prawniku Rafale Lemkinie i o narodzinach pojęcia ludobójstwa, które po II wojnie światowej zrewolucjonizowało prawo międzynarodowe, była prezentowana w mijającym roku w naszym oddziale w Berlinie. Problem wymiaru sprawiedliwości będziemy podejmować także w przyszłości, w przyszłym roku planujemy m.in kilka publikacji na ten temat.

PAP: W roku 2022 nie sposób było ograniczyć się do działań zaplanowanych z wyprzedzeniem. 24 lutego Rosja zaatakowała Ukrainę i wszystko się zmieniło.

Tomasz Stefanek: To prawda – my także reagowaliśmy na bieżąco. Postanowiliśmy wykorzystać nasze doświadczenie w dokumentacji i badaniu zbrodni dwóch totalitaryzmów, a zwłaszcza w pracy ze świadectwami. W kilka dni po rosyjskiej agresji na Ukrainę z inicjatywy prof. Magdaleny Gawin, dyrektor Instytutu, powstało Centrum Lemkina – specjalna jednostka, która zbiera relacje i dowody rosyjskich zbrodni wojennych. W tej chwili mamy już ok. tysiąca świadectw, a przy tym szereg wyzwań dotyczących bezpieczeństwa zarówno zbioru, jak i samych świadków, pracy z osobami dotkniętymi traumą, prezentacji efektów szerokiej publiczności.

Kiedy zbrodnicze reżimy stosują politykę terroru, kluczową rolę odgrywa właśnie dokumentacja i informowanie świata o wydarzeniach. Jeśli nawet nie sposób od razu powstrzymać zbrodni, trzeba je koniecznie zarejestrować. Żeby mogły zostać kiedyś właściwie rozliczone oraz żeby zakorzeniły się w pamięci zbiorowej i narracji historycznej. Będziemy rozmawiać o tych sprawach z ekspertami – wybitnymi historykami i prawnikami – podczas dużej konferencji, którą organizujemy w Berlinie w lutym 2023 r., w pierwszą rocznicę wybuchu wojny.

PAP: Berliński oddział Instytutu Pileckiego stał się w ogóle jednym z najważniejszych punktów wsparcia dla Ukrainy w stolicy Niemiec.

Tomasz Stefanek: Hanna Radziejowska i Mateusz Fałkowski, którzy kierują Instytutem Pileckiego w Berlinie, zaprosili do współpracy zaprzyjaźnionych Ukraińców i Białorusinów z miejscowej diaspory. Paczki z pomocą gromadzone są w przestrzeni wystawy stałej o Witoldzie Pileckim, co samo w sobie robi piorunujące wrażenie – uświadamia, że doświadczenie Europy Środkowo-Wschodniej w XX wieku aktualizuje się dziś na naszych oczach. Narzędzia, które wypracowaliśmy w toku refleksji nad dwoma totalitaryzmami, okazują się przejmująco adekwatne. Kluczową rolę odgrywają znów solidarność z prześladowanymi, zabezpieczenie świadectw oraz zapewnienie, by po wojnie rosyjskich sprawców dosięgnęła sprawiedliwość.

PAP: W Warszawie Instytut szykuje się do przeprowadzki. Niedawno ruszyła przebudowa siedziby przy ul. Siennej. Jakie są perspektywy na nadchodzący rok?

Tomasz Stefanek: Najbliższe miesiące będą pod tym względem bardzo pracowite. Czeka nas generalny remont budynku, a później prace wykończeniowe i dostawy wyposażenia. Nie możemy się już doczekać otwarcia – nie tylko dlatego, że na Siennej zmieszczą się wreszcie biura, archiwum i biblioteka. Zaprosimy tam warszawiaków oraz gości z kraju i zagranicy.

W części przestrzeni zostanie zaaranżowana wystawa, która opowie o pracy Instytutu, a przez to o polskiej historii w XX w. Będzie też można napić się kawy, przejrzeć nowości w naszej księgarni oraz skorzystać z czytelni zbiorów tradycyjnych, cyfrowych i historii mówionej. To dobra lokalizacja, by organizować dyskusje, promocje książek, pokazy filmów, a nawet małe koncerty. Projekt wnętrz to nowoczesna interpretacja modernizmu II RP – liczymy, że spodoba się warszawiakom.

PAP: W centrum działalności Instytutu była zawsze współpraca międzynarodowa. Jak to wyglądało w 2022 r. i co planują państwo na przyszłość?

Tomasz Stefanek: Zadaniem instytutu jest wprowadzać polskie doświadczenie dwóch totalitaryzmów w pamięć świata. W mijającym roku nasza wystawa o Grupie Ładosia – polskich dyplomatach, którzy we współpracy ze środowiskami żydowskimi wystawiali w Bernie fałszywe paszporty państw latynoamerykańskich, aby ratować Żydów od Zagłady – odwiedziła m.in.: Miami, Wiedeń, Wilno i kilka bibliotek publicznych w Londynie. W tej chwili jest prezentowana w Szwajcarii, niedługo zostanie otwarta w Szkocji. Zrealizowaliśmy też duży projekt dla studentów i doktorantów amerykańskich na temat totalitaryzmu w Europie Środkowo-Wschodniej, z wizytą studyjną w Polsce i konferencją podsumowującą na Valdosta State University w Stanach Zjednoczonych.

Najważniejsza jest jednak stała zinstytucjonalizowana obecność za granicą – zwłaszcza tam, gdzie toczą się najważniejsze debaty o historii XX wieku. To otwiera pole do realizacji dużych przedsięwzięć, a przede wszystkim umożliwia codzienny kontakt i współpracę nie tylko z uczonymi i liderami opinii, lecz także z mediami i opinią publiczną na miejscu. Tak działa od dawna Instytut Pileckiego w Berlinie. Trwają przygotowania do otwarcia oddziału w USA. W 2021 r. Instytut pozyskał ponadto dla państwa polskiego kompleks Schwanen w szwajcarskim Rapperswilu. Chodziło o uratowanie zbiorów tamtejszego Muzeum Polskiego poprzez znalezienie dla nich nowego miejsca ekspozycji. 11 listopada nasz wicedyrektor dr Wojciech Kozłowski otworzył w Rapperswilu pierwszą wystawę, która prezentuje wybrane obiekty z tej kolekcji. Ilustrują one drogę do odzyskania przez Polskę niepodległości w 1918 r.

PAP: Instytut łączy zadania międzynarodowe z zaangażowaniem na rzecz tematów żywych lokalnie, jak choćby Obława Augustowska.

Tomasz Stefanek: To jeden z naszych priorytetów na najbliższe lata. Od lipca 2021 r. tworzymy w Augustowie nowoczesną placówkę muzealną – Dom Pamięci Obławy Augustowskiej. Powstaje ona w tzw. Domu Turka, gdzie znajdowała się siedziba oraz areszt NKWD i Urzędu Bezpieczeństwa, a także sowiecki obóz filtracyjny podczas Obławy Augustowskiej w lipcu 1945 r. Wystawa stała opowie historię Obławy Augustowskiej na tle losów Augustowa i Suwalszczyzny w XX wieku w zgodzie z faktami oraz w sposób wierny świadectwom ofiar i ich bliskich, a zarazem językiem uniwersalnym, który łączy pokolenia i trafia do szerokiej publiczności. To dynamiczny proces – w tej chwili trwa generalny remont i adaptacja budynku, na początku roku planujemy ogłosić konkurs na koncepcję plastyczno-przestrzenną wystawy stałej. Już teraz aktywnie działamy na miejscu – cały czas trwa zbiórka pamiątek, zdjęć i świadectw.

W lipcu 2022 r. po raz pierwszy przygotowaliśmy rozbudowany program obchodów rocznicy Obławy Augustowskiej. Wielkim zainteresowaniem cieszył się koncert Łukasza Żurkowskiego i zaproszonych przez niego artystów, którzy wykonali premierowy repertuar inspirowany historiami ofiar obławy. W 2023 r. ukaże się płyta. Obława Augustowska to poruszająca historia młodych ludzi, których Sowieci zamordowali w chwili, kiedy wydawało się, że najgorsze minęło, bo wojna właśnie się skończyła. To także opowieść o ich rodzinach, które nigdy nie ustały w poszukiwaniach, a w konsekwencji przechowały prawdę i pamięć o zbrodni i swoich bliskich aż do naszych czasów. Ta historia ma zarazem szerszy wymiar – stanowi ilustrację losu całej Europy Środkowo-Wschodniej u schyłku II wojny światowej. Zachowuje aktualność, zwłaszcza w obliczu rosyjskiej napaści na Ukrainę. Trzeba więc głośno o niej mówić.

PAP: Instytut Pileckiego to także działalność wydawnicza. Jakie książki ukażą się w 2023 r. nakładem Instytutu?

Tomasz Stefanek: Będziemy kontynuować nasze podstawowe serie wydawnicze: monografii polskich autorów, przekładów z języków obcych i wydawnictw źródłowych. W tej pierwszej na początku roku ukaże się biografia Władysława Bieńkowskiego autorstwa Bartłomieja Kapicy – wnikliwe studium z dziejów lewicowej inteligencji w PRL. Wydamy też tłumaczenie głośnej książki kanadyjskiego historyka Roberta Gellately’ego, w której bada on tło fascynacji, z jaką tzw. zwykli Niemcy przyjęli ideologię nazistowską.

To wielka satysfakcja, że książki wydane przez nas w 2021 r. w ramach nowej serii "Ścieżki myślenia" zostały dobrze przyjęte przez czytelników i recenzentów. Szykujemy już kolejne tytuły, na które sam bardzo czekam – będzie to spojrzenie z perspektywy filozofii politycznej na kluczowe zjawiska i procesy wyrastające z wieku XX.

Przed nami również trzecia edycja Międzynarodowej Nagrody im. Witolda Pileckiego. Otrzymają ją autorzy najlepszych książek historycznych i reporterskich o polskim doświadczeniu dwóch totalitaryzmów, a także ci, którzy tworzą relacje o zagrożeniach dla godności człowieka we współczesnym świecie, szczególnie w Europie Środkowo-Wschodniej, gdzie znów mamy do czynienia z rosyjską agresją i ze zbrodniami. Na każdym kroku historia łączy się dziś z teraźniejszością.

Rozmawiała Anna Kruszyńska (PAP)

Autorka: Anna Kruszyńska

akr/ skp/