O PAP.pl

PAP.pl to portal PAP - największej agencji informacyjnej w Polsce, która zbiera, opracowuje i przekazuje obiektywne i wszechstronne informacje z kraju i zagranicy. W portalu użytkownik może przeczytać wybór najważniejszych depesz, wzbogaconych o zdjęcia i wideo.

Śmierć młodego mężczyzny podczas interwencji policji. Nie wiadomo, dlaczego zmarł

Śledztwo w sprawie śmierci 27-letniego mężczyzny, który w poniedziałek w godzinach porannych zmarł podczas interwencji policji, wszczęła Prokuratura Rejonowa w Gdyni - poinformowano.

Karetka pogotowia ratunkowego Fot. PAP/Piotr Wittman
Karetka pogotowia ratunkowego Fot. PAP/Piotr Wittman

Policjanci podjęli interwencję wobec agresywnego mężczyzny. Funkcjonariusze zmuszeni byli użyć wobec niego siły fizycznej oraz kajdanek - przekazała PAP podkom. Jolanta Grunert z Komendy Miejskiej Policji w Gdyni.

"W trakcie interwencji mężczyzna stracił przytomność. Policjanci natychmiast wezwali karetkę i rozpoczęli reanimację mężczyzny, którą prowadzili do czasu przyjazdu ratowników medycznych. Mimo akcji ratowniczej mężczyzna zmarł.  Wszystkie okoliczności śmierci mężczyzny są wyjaśniane przez prokuraturę, która od razu została poinformowana o zdarzeniu" – podkreśliła podkom. Grunert.

Prok. Mariusz Duszyński z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku wskazał, że gdyńska prokuratura rejonowa wszczęła śledztwo w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci.

Więcej

Tragiczna śmierć w Podkarpackiem. Mężczyzna zginął pod kołami pociągu towarowego/zdjęcie ilustracyjne Fot. PAP/Adam Warżawa

Tragiczna śmierć w Podkarpackiem. Mężczyzna osunął się pod pociąg

"Dotyczy to zdarzenia, do którego doszło 26 grudnia, ok. godz. 4:30. Funkcjonariusze policji, pełniący służbę w patrolu zmotoryzowanym, zobaczyli mężczyznę, który wcześniej zaparkował pojazd, którym się poruszał. Wysiadł z niego i na widok radiowozu zaczął uciekać. Policjanci podjęli krótki pościg. Mężczyzna w pewnym momencie przestał uciekać. Policjanci chcieli go wylegitymować i zorientować się, dlaczego się tak dziwnie zachowywał. Początkowo interwencja przebiegała spokojnie, natomiast w pewnym momencie mężczyzna zaczął się agresywnie zachowywać w stosunku do funkcjonariuszy" – wyjaśnił prokurator.

Reanimacja trwała 45 minut

Przekazał, że mężczyzna nie reagował na polecenia mundurowych, w związku z tym policjanci obezwładnili go używając środków przymusu bezpośredniego. Ponadto wezwali dodatkowe wsparcie. "Gdy czekali na kolejny patrol policji, zauważyli, że z mężczyzną dzieje się coś niedobrego. Zaczął on mieć problemy z oddychaniem, więc wezwali pogotowie. Gdy mężczyzna przestał oddychać, mundurowi zaczęli go reanimować. Przybyły na miejsce Zespół Ratownictwa Medycznego przejął reanimację. Trwało to ok. 45 minut. Niestety nie udało się przywrócić mężczyźnie funkcji życiowych" – powiedział.

W związku z tym zdarzeniem na miejsce przybył prokurator, który przeprowadził oględziny, polecił zabezpieczenie ciała i przewiezienie do Zakładu Medycyny Sądowej na sekcję zwłok. Ponadto zabezpieczono samochód, z którego wysiadł mężczyzna oraz monitoring z okolicznych budynków.

"Według wstępnych ustaleń biegłego, przyczyną zgonu była ostra niewydolność krążenia i oddychania w następstwie zatrzymania akcji serca. Natomiast w celu ustalenia tej głównej, wyjściowej przyczyny śmierci, czyli tego, co mogło być powodem zatrzymania akcji serca, konieczne jest wykonanie badań dodatkowych: histopatologicznego pobranych tkanek z ciała zmarłego oraz toksykologicznych krwi i moczu na zawartość alkoholu oraz środków odurzających" – wyjaśnił prok. Duszyński i dodał, że biegły wykluczył śmierć gwałtowną na skutek urazu mechanicznego.(PAP)

autor: Dariusz Sokolnik

mar/
 

Zobacz także

  • Pożar traw, zdjęcie ilustracyjne, fot. PAP/Art Service

    Nastolatki chciały rozpalić ognisko, spowodowały pożar traw. Konieczna była ewakuacja

  • Odnaleziony kapsel od relikwiarza Fot. KWP Szczecin

    Tego cennego zabytku poszukiwano od ponad 30 lat. "W końcu zacząłem się modlić" [ZDJĘCIA]

  • Służby na miejscu ataku Fot. PAP/EPA/INTER VISUAL STUDIO

    Atak nożownika w centrum Amsterdamu

  • Zdj. ilustracyjne. Fot. PAP/Szymon Pulcyn

    Bosy trzylatek błąkał się po ulicy w Łodzi. Pijana matka spała w domu

Serwisy ogólnodostępne PAP