"W ostatnim czasie, w pełnym świetle dnia, pociąg wypełniony rosyjskimi żołnierzami zatrzymał się przy białorusko-ukraińskiej granicy. Wrócił po kilku godzinach, nie zostawiając na terenie przygranicznym nikogo. Zrobili to tak, żeby każdy o tym wiedział" - powiedział Budanow. Jego zdaniem Rosja próbuje w ten sposób odwrócić uwagę Kijowa od frontów wschodniego i południowego, zmuszając Ukrainę do przeniesienia oddziałów na północną granicę państwa.
Według szefa wywiadu wojskowego Ukrainy społeczeństwo Białorusi nie wesprze żadnego głębszego zaangażowania w wojnę kraju, którego 48 tysięczna armia - zdaniem analityków - nie jest gotowa do podjęcia takiej kampanii. "Dlatego właśnie Łukaszenka próbuje wszystkiego, by uniknąć tej katastrofy dla swojego państwa" - ocenił Budanow.
Szef HUR wskazał, że wojna utknęła obecnie w martwym punkcie i ani Ukraina, ani Rosja nie jest w stanie osiągnąć przewagi. Podkreślił znaczenie kontynuacji dostarczania Ukrainie uzbrojenia i dodał, że najcięższe walki toczą się obecnie wokół Bachmutu, gdzie "ofensywie rosyjskiej przewodzą najemnicy z Grupy Wagnera".
"Rosja utknęła w martwym punkcie, myślę, że Kreml podjął już decyzję o kolejnej mobilizacji" - powiedział Budanow. "Nie możemy pokonywać ich na każdym odcinku jednocześnie; oni nas też nie. Oczekujemy dostaw nowej, nowocześniej broni" - zaapelował szef ukraińskiego wywiadu wojskowego. (PAP)
gn/