Makabryczna śmierć 4-osobowej rodziny w Zalasewie. Mężczyzna zmarł w wyniku uduszenia, miał worek na głowie

2022-12-29 13:26 aktualizacja: 2022-12-30, 08:15
Taśma policyjna. Fot. PAP/Albert Zawada
Taśma policyjna. Fot. PAP/Albert Zawada
61-latek, którego ciało znaleziono po październikowym pożarze domu w podpoznańskim Zalasewie, zmarł w wyniku uduszenia. Mężczyzna miał worek na głowie - przekazała PAP prokuratura. Ws. śmierci 4-osobowej rodziny śledczy nie wykluczyli udziału osób trzecich, ani tzw. rozszerzonego samobójstwa.

W nocy z 10 na 11 października służby ratunkowe odebrały zgłoszenie o pożarze domu jednorodzinnego w podpoznańskim Zalasewie. W trakcie akcji gaśniczej i przeszukiwania pogorzeliska strażacy znaleźli ciała czterech osób: małżeństwa - w wieku 55 i 61 lat - oraz dzieci w wieku 9 i 14 lat.

Rodzina jakiś czas temu sprowadziła się do Polski z Niemiec, remontowała dom, w którym doszło do pożaru. Sąsiedzi, w rozmowie z lokalnymi dziennikarzami podkreślali, że "nic nie zwiastowało takiej tragedii", a rodzina wydawała się "zgodna, normalna".

Badający sprawę śmierci rodziny śledczy od początku postępowania nie wykluczali zarówno hipotezy o tzw. samobójstwie rozszerzonym, jak i udziału w zdarzeniu osób trzecich.

9-latek zmarł w wyniku obrażeń czaszkowo-mózgowych spowodowanych licznymi ciosami w obrębie głowy

W połowie października poznańska prokuratura poinformowała, że według wstępnej opinii biegłych 9-latek zmarł w wyniku obrażeń czaszkowo-mózgowych spowodowanych zadaniem mu licznych ciosów w obrębie głowy i twarzy narzędziem tępokrawędzistym. Jednocześnie śledczy podkreślili, że ze względu na wysoki stopień oparzeń i zwęglenia zwłok biegli nie byli w stanie wydać ostatecznej opinii ws. przyczyny śmierci kobiety i 14-latki.

W listopadzie śledczy przekazali, że według opinii biegłego przyczyną pożaru domu było podpalenie - ktoś rozlał w różnych miejscach budynku łatwopalną ciecz, prawdopodobnie benzynę.

"Mężczyzna zmarł w wyniku gwałtownego uduszenia. Spowodowane to było założeniem foliowego worka na głowę"

Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu prok. Łukasz Wawrzyniak przekazał w czwartek PAP, że śledczy otrzymali kolejne opinie biegłych dotyczące tej sprawy. "Mężczyzna zmarł w wyniku gwałtownego uduszenia. Spowodowane to było założeniem foliowego worka na głowę" - powiedział. Przyznał, że ciało 61-latka nie było skrępowane.

Dodał, że śledczy otrzymali również analizę śladów biologicznych znalezionych na miejscu tragedii. "Biegli wskazali, że na metalowym tłuczku do mięsa, który zabezpieczono podczas oględzin domu, ujawniono mieszaninę śladów biologicznych dwóch kobiet i chłopca" - opisał.

Prok. Wawrzyniak podkreślił, że nie wydano jeszcze ostatecznej opinii na temat przyczyny śmierci kobiet. "Nie wiemy jeszcze, jaki był mechanizm ich śmierci" - przyznał. Dodał, że nie ma również ostatecznego potwierdzenia tożsamości ciał kobiet znalezionych na miejscu tragedii. W tej sprawie śledczy czekają na dodatkowe informacje z Niemiec.

Badający sprawę śledczy jak dotąd nie uzyskali informacji, by rodzina miała np. kłopoty finansowe, albo była z kimś w konflikcie

Rzecznik prokuratury dodał, że zostało potwierdzone, iż 9-letni chłopiec zmarł w wyniku "mnogich, rozległych obrażeń czaszkowo-mózgowych" powstałych w wyniku zadania ciosów tępokrawędzistym narzędziem.

Prokurator zaznaczył, że opinie biegłych nie spowodowały, by śledczy wykluczyli którąkolwiek z przyjętych dotąd hipotez dotyczących zdarzenia w Zalasewie. "Niczego to nie zmienia, jeśli chodzi o konkretne wnioski, co do przebiegu zdarzenia. Czekamy na pozostałe opinie, m.in. dokładne określenie profili genetycznych kobiet" -podkreślił prok. Wawrzyniak.

Prokurator przyznał, że badający sprawę śledczy jak dotąd nie uzyskali informacji, by rodzina miała np. kłopoty finansowe, albo była z kimś w konflikcie.(PAP)

Autor: Szymon Kiepel

dsk/