O tym, kto zastąpi Daniela Craiga w roli Jamesa Bonda, dyskutuje się od dłuższego czasu. Jak dotąd wśród kandydatów do przejęcia roli słynnego brytyjskiego szpiega wymieniano m.in. Idrisa Elbę, Toma Hardy’ego, Richarda Maddena, Toma Hiddlestona i Henry’ego Cavilla. Tymczasem na prowadzenie w wyścigu o angaż wysunął się znacznie mniej znany i utytułowany aktor. Mowa o gwiazdorze serialowego hitu Netflixa „Emily w Paryżu”, którego trzeci sezon zadebiutował na platformie 21 grudnia 2022 roku. Lucien Laviscount wcielił się w Alfiego, obiekt westchnień głównej bohaterki serii granej przez Lily Collins.
30-letni Brytyjczyk po raz pierwszy zyskał rozgłos w 2007 roku, gdy zagrał w młodzieżowej produkcji „Grange Hill”. W kolejnych latach mogliśmy oglądać go także w „Królowych krzyku”, „Przekręcie” i „The Syndicate”. Największą rozpoznawalność Laviscount zyskał jednak dopiero wówczas, gdy dołączył do obsady „Emily w Paryżu”. Jak donosi „Daily Mail”, jego występ w tym serialu doceniła sama Barbara Broccoli, wpływowa producentka filmowej serii o przygodach nieustraszonego Jamesa Bonda.
„Lucien spełnia wszystkie wymagania. Jest niezwykle utalentowanym aktorem, a zarazem bardzo przystojnym facetem. Dodatkowo w ciągu ostatnich 18 miesięcy zdobył wielu nowych fanów, odkąd dołączył do serialu 'Emily w Paryżu'. Szefowie Bonda już dyskutują o tym, jak doskonale będzie wyglądał w smokingu Agenta 007 i jak bardzo pasuje do tej roli” – ujawnia informator internetowego wydania „Daily Mail”.
Biorąc pod uwagę niedawne doniesienia na temat warunków, jakie musi spełnić następca Daniela Craiga, kandydatura Laviscounta wydaje się w istocie całkiem prawdopodobna. Producenci cyklu o Bondzie poszukują bowiem aktora w wieku około 30 lat, który wystąpi w co najmniej trzech kolejnych odsłonach słynnej serii.
(PAP Life)
kw/