Obajtek odniósł się w środę na antenie Polsat News do sprawy zabezpieczenia przed niekontrolowaną sprzedażą przez Saudi Aramco udziałów w Rafinerii Gdańskiej.
"Prawo pierwokupu nie mogło być zastosowane, to mogę powiedzieć akurat. Nie mogło być zastosowane prawo pierwokupu, bo automatycznie mogliśmy w każdej chwili odkupić te 30 proc. rafinerii, co za tym idzie byłoby to wbrew Komisji, ponieważ mielibyśmy większą koncentrację rynku" - powiedział w środę Obajtek.
Podkreślił, że sprzedaż 30 proc. Rafinerii Gdańskiej była jednym z warunków zaradczych przedstawionych przez Komisję Europejską. Orlen wybrał Saudi Aramco, arabskiego potentata branży naftowej, który zaspokaja ponad 10 proc. światowego zapotrzebowania na ropę naftową.
Jak wyjaśnił Obajtek, klauzula pierwokupu została automatycznie przez Komisję Europejską wyeliminowana, a kwestia niekontrolowanej sprzedaży została zabezpieczona w inny sposób.
"To muszę powiedzieć w jaki sposób jest zabezpieczone. Nie ma niekontrolowanego zbycia, my mamy prawo zgodzić się na partnera, ale jeżeli się nie zgodzimy, mamy prawo przedstawić swojego partnera, jeżeli chodzi o zakup 30 proc. rafinerii" - stwierdził Obajtek.
Na początku listopada Obajtek informował, że przedstawiciele Grupy Orlen i Saudi Aramco rozmawiają o dostawach ropy naftowej do naszego regionu i perspektywach rozwoju petrochemii.
Zgodnie z komunikatem Orlenu z 30 listopada ub.r. w ramach transakcji zawartej z Saudi Aramco koncern z Płocka utrzymał 70 proc. udziałów w rafinerii w Gdańsku o łącznych mocach przerobowych na poziomie 210 tys. baryłek dziennie, Aramco przypadło 30 proc. udziałów w rafinerii, 100 proc. biznesu hurtowego i 50 proc. udziałów w obszarze paliwa jet w BP Europa SE, operującego na 7 lotniskach w Polsce.
Podano również, że PKN Orlen i Aramco realizują umowę, w ramach której Aramco dostarczy surowiec pokrywający ok. 45 proc. zapotrzebowania grupy Orlen na ropę naftową.
W czerwcu UE zabroniła importowania z Rosji drogą morską rafinowanych produktów ropopochodnych od lutego 2023 r. i ropy naftowej od 5 grudnia br. Sankcje dotyczą prawie 90 proc. importu ropy z Rosji do Europy. Na początku grudnia wszedł też w życie uzgodniony przez UE, G7 i Australię limit ceny rosyjskiej ropy transportowanej drogą morską na 60 dol. za baryłkę. Ograniczenia mają utrudnić Rosji finansowanie wojny na Ukrainie, przy zachowaniu stabilności dostaw tego surowca na świecie. (PAP)
dsk/