W piątek przypada wigilia Bożego Narodzenia według kalendarza juliańskiego, czyli według tzw. starego stylu. W tym terminie święta obchodzą prawosławni i wierni innych obrządków wschodnich, m.in. grekokatolicy i staroobrzędowcy.
W piątek, 6 stycznia, wierni kościoła grekokatolickiego wieczorem zasiądą do kolacji wigilijnej, w sobotę rozpoczną świętowanie Bożego Narodzenia.
Świąteczne przesłanie biskupów cerkwi greckokatolickiej w Polsce zamieścił w mediach społecznościowych bp Arkadiusz Trochanowski, zwierzchnik eparchii olsztyńsko-gdańskiej. We wstępie listu zwierzchnicy trzech diecezji grekokatolickich tego kościoła w Polsce zaznaczyli, że zwracają się zarówno do potomków wysiedlonych w Akcji "Wisła", którzy stanowią dziś trzon wiernych tego kościoła, jak i do tych, którzy do Polski przyjechali z Ukrainy.
"Mamy na myśli tych, którzy znaleźli się tu uciekając przed krwawą wojną, która przetacza się przez ukraińską ziemię (...) i tych, którzy przyjechali jeszcze przed wojną szukając miejsca do pracy i miejsca do życia" - napisali zwierzchnicy trzech eparchii.
"Choć na ukraińskiej ziemi trwa krwawa wojna, to przyjście na świat Chrystusa wnosi w nasze serca nadzieję na zwycięstwo nad złem, diabłem i nad powrotem na świat prawdziwego Bożego Pokoju. Tego życzymy wszystkim, całemu naszemu narodowi i wszystkim ludziom" - czytamy w liście, w którym biskupi apelują do wiernych o religijne przeżywanie Świąt.
"Dla wielu rodzin w Ukrainie będą to bardzo smutne święta"
Wiele miejsca biskupi grekokatoliccy poświęcili w liście trwającej w Ukrainie wojnie i temu, jak wpływa ona na rozpoczynające się w tym kościele Boże Narodzenie.
"Z powodu wojny w Ukrainie tegoroczne świętowanie Bożego Narodzenia różni się od tego, jak świętowaliśmy je w poprzednich latach. Dla wielu rodzin w Ukrainie będą to bardzo smutne święta, bo przy świątecznym stole może zabraknąć kogoś z najbliższych, kto zginął na froncie jako bohater. Zabraknie tych, którzy zginęli w czasie ostrzałów, czy których zamordowali agresorzy. Setki tysięcy wojskowych będą spędzać Boże Narodzenie na froncie, często w okopach, w chłodzie, pod ostrzałem ognia" - wyliczyli biskupi i zaznaczyli, że wiele ukraińskich rodzin zostało przez wojnę rozłączonych - kobiety i dzieci wyjechały, a mężowie i ojcowie strzegą domów i ojczyzny. Podkreślili też, że wielu obywateli Ukrainy tegoroczne święta będą bez ciepła i światła, "głodne i chłodne".
"W wielu domach może nie być co postawić na stół. Dlatego tegoroczne święta mogą być dla wielu naszych braci i sióstr w Ukrainie smutne, samotne, a nawet i głodne. Nakreślony przed chwilą obraz powinien skłonić nas wszystkich do głębokiej refleksji i do działania" - napisali biskupi i poprosili, by w tym roku wierni przeznaczyli puste miejsce przy swoim stole dla ludzi potrzebujących.
"Otwórzmy drzwi naszych domów dla potrzebujących, głównie tych, którzy z powodu wojny na Ukrainie byli zmuszeni zostawić swoje miasta, domy, rodziny. Nawet po świętach Bożego Narodzenia warto pamiętać o tych, którzy zostali w Ukrainie i ciepią z głodu, i chłodu. Nie zbiedniejemy, jak przygotujemy dla nich prezent w postaci paczki z produktami żywnościowymi, albo ciepłą odzieżą. Caritasy naszych eparchii z radością przekażą je najbardziej potrzebującym. Jeśli nie możemy dopomóc materialnie to zawsze możemy prosić Boga o przywrócenie pokoju na ukraińskiej ziemi (...)" - napisali biskupi grekokatoliccy w Polsce.
List skierowany do wiernych kończy się życzeniami pokoju i szybkiego, zwycięskiego dla Ukrainy zakończenia trwającej wojny. (PAP)
Autorka: Joanna Kiewisz-Wojciechowska
mmi/