Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek zwrócił się we wtorek do ministra zdrowia z prośbą o wskazanie, jakie działania podjęto, być zapewnić dostęp do leków. Powodem wystąpienia RPO - jak podał - są medialne informacje, że w aptekach brakuje leków, m.in. antybiotyków, leków neurologicznych i na grypę.
Minister Niedzielski pytany przez PAP o komentarz do sprawy powiedział, że "dziwi go postawa Rzecznika Praw Obywatelskich, który przyjął za podstawę swojego działania pisanie listów i pism”.
"Tworzenie nad wyraz licznej korespondencji nie rozwiązuje żadnych problemów. Pan rzecznik Marcin Wiącek jak dotychczas nie był zainteresowany spotkaniem ze mną w żadnej ze spraw, które uznawał za palące w ochronie zdrowia. W swoich pismach powołuje się najczęściej na obiegowe bądź polityczne opinie” – stwierdził szef MZ.
Minister zdrowia o zapasach leków w Polsce
"Jestem otwarty, by przedstawić panu rzecznikowi sytuację na rynku leków, jeżeli tylko rzeczywiście jest tym tematem zainteresowany” – zadeklarował minister.
Szef resortu zdrowia wskazał, że cały świat boryka się obecnie z zaburzonym łańcuchem dostaw substancji czynnych i samych leków, związanym z pandemią COVID-19 i wojną w Ukrainie.
"Na Polskę sytuacja na międzynarodowym rynku leków również ma wpływ. Jednak w przeciwieństwie do szeregu państw choćby Unii Europejskiej mamy zapasy substancji czynnej do produkcji antybiotyków i mamy prężnego producenta antybiotyków w postaci Polfy Tarchomin. Mamy również duże zapasy leków przeciwzapalnych” – zaznaczył Niedzielski.
"Naszą największą troską jest obecnie zapewnienie pełnego dostępu do leków przeciwwirusowych. Dlatego w ubiegłym tygodniu prowadziliśmy rozmowy z producentami tych leków i zyskaliśmy potwierdzenie kolejnych dostaw do Polski na poziomie 200 tys. sztuk. Wskazana aprowizacja będzie miała miejsce w okresie najbliższych 14 dni” – poinformował minister.
"Myślę, że obywatele odniosą większą korzyść, jeżeli przedstawiciele administracji publicznej będą ze sobą rozmawiać, a nie wymieniać się listami” – dodał.
RPO w piśmie wystosowanym do szefa MZ podnosił, że pacjenci muszą jeździć do aptek oddalonych o kilkadziesiąt, a nawet kilkaset kilometrów oraz, że aptekarze mówią wprost, że nie wszystkim w najbliższym czasie uda się zrealizować receptę. (PAP)
Autor: Katarzyna Lechowicz-Dyl
mar/