Łukaszenka nie ułaskawił Sofii Sapiegi, byłej partnerki blogera Ramana Pratasiewicza

2023-01-10 18:32 aktualizacja: 2023-01-11, 09:17
Łukaszenka nie ułaskawił Sofii Sapiegi, fot.  PAP/Abaca /Twitter Nexta
Łukaszenka nie ułaskawił Sofii Sapiegi, fot. PAP/Abaca /Twitter Nexta
Wniosek o ułaskawienie obywatelki Rosji Sofii Sapiegi, byłej partnerki białoruskiego blogera Ramana Pratasiewicza, skazanej na sześć lat więzienia, został rozpatrzony negatywnie przez Alaksandra Łukaszenkę – powiadomił niezależny portal Mediazona, powołując się na adwokata kobiety Antona Haszynskiego.

Sapiega to była partnerka Pratasiewicza, w przeszłości blogera związanego z opozycyjnym projektem Nexta. W maju 2021 rok oboje zostali zatrzymani po tym, jak samolot, którym lecieli z Aten do Wilna został zmuszony do lądowania na Białorusi.

W maju 2022 roku Sapiega została skazana na sześć lat więzienia z dwóch artykułów kodeksu karnego dotyczących podżegania do nienawiści oraz nielegalnego gromadzenia lub rozpowszechniania danych innych osób.

Sapiega zgodziła się na współpracę ze śledczymi. Pomimo aresztu występowała w mediach państwowych, m.in. przyznając się do prowadzenia kanału na Telegramie, który ujawniał dane personalne funkcjonariuszy struktur siłowych, a także sugerując, że za przymusowym lądowaniem samolotu linii Ryanair mogli stać byli współpracownicy Pratasiewicza z kręgów opozycyjnych.

Sapiega zwróciła się również do Łukaszenki z wnioskiem o ułaskawienie.

Media wskazywały przed procesem, że sześć lat więzienia to minimalna kara, jaka może jej grozić. Sugerowano również, że po zapadnięciu wyroku Sapiega może zostać ułaskawiona przez białoruskiego dyktatora lub poddana ekstradycji do Rosji.

Adwokat Haszynski powiedział rosyjskiemu portalowi RBK (rbc.ru), że kolejnym krokiem jego klientki będzie zwrócenie się do władz białoruskich o umożliwienie odbywania kary w Rosji, by następnie poprosić prezydenta tego kraju o zwolnienie z odbywania pozostałej części kary.

Pratasiewicz to były współredaktor opozycyjnego kanału Nexta, uznanego przez władze białoruskie za "ekstremistyczny". Jego samego władze nazywały wcześniej "terrorystą". Już po aresztowaniu bloger wystąpił kilkukrotnie w mediach państwowych, przyznając się do winy i błędów, a także krytykując dawnych współpracowników z kręgów opozycyjnych. (PAP)

mj/