Według gazety dyplomata lobbował za uznaniem przez kraje Unii Europejskiej terenu Sahary Zachodniej za integralną część Maroka.
"Z ustaleń 'GP' wynika, że działania ambasadora Abderrahima Atmouna prześwietla Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. On sam nie odpowiedział na pytania 'GP'. Zamilkł także na Facebooku" – podaje tygodnik.
"GP" podaje, że według belgijskich śledczych niektórzy członkowie Parlamentu Europejskiego mieli przyjmować łapówki od przedstawicieli Kataru i Maroka w zamian za wspieranie interesów tych krajów w Brukseli.
"Jednym z wątków skandalu jest działalność Abderrahima Atmouna, ambasadora Maroka w Polsce. Dyplomata wspólnie z marokańskim wywiadem miał korumpować niektórych europosłów, aby doprowadzić do uznania przez Unię Europejską temu Sahary Zachodniej za integralną część jego kraju. Z ustaleń 'GP' wynika, że prowadził on w tym zakresie intensywny lobbing takie w Polsce. Nie tylko przekonywał do inwestycji w sporym regionie polskie przedsiębiorstwa, lecz także doprowadził do zaangażowania w zacieśnienie relacji polsko-marokańskich Senat RP, kierowany przez marszałka Tomasza Grodzkiego, senatora PO" – czytamy w gazecie.
Rzecznik Prokuratury Krajowej Łukasz Łapczyński pytany o to, czy prowadzone jest jakiekolwiek śledztwo w sprawie polskich wątków afery w Parlamencie Europejskim, zaprzeczył.
Z informacji "GP" wynika również, że żadnych kroków wobec Atmouna nie podejmuje też MSZ.
"Ministerstwo Spraw Zagranicznych śledzi doniesienia medialne również w odniesieniu do dyplomatów akredytowanych w Rzeczypospolitej Polskiej. Nie podejmuje natomiast działań wobec przedstawicieli dyplomatycznych obcych państw w oparciu o takowe doniesienia" – podkreśla resort cytowany przez tygodnik.(PAP)
mj/