Na antenie Polsat News szef resortu zdrowia - pytany m.in. o to, dlaczego w aptekach brakuje leków, zwłaszcza antybiotyków i leków przeciwwirusowych - podkreślił, że "czym innym jest brak leku, a czym innym jest jego ograniczona dostępność". Zapewnił, że "monitorujemy stan leków w poszczególnych hurtowniach, aptekach, w ogóle na rynku". "Generalnie stany leków są Polsce zapewnione. Mamy zapas, który jest zapewniony na miesiąc przy antybiotykach czy lekach antywirusowych" - poinformował szef resoru zdrowia.
Zastrzegł jednak, że to "nie wyklucza sytuacji, że w poszczególnej aptece może brakować konkretnego leku". "Zwracam też uwagę, że my monitorujemy nie tylko jeden konkretny lek, po który z receptą idzie pacjent, ale patrzymy też na dostępność zamienników" - dodał.
Minister zdrowia wskazał także, że "staramy się uruchamiać rezerwy państwo pod tym kątem". "W zeszłym tygodniu uruchomiliśmy w zakresie antybiotyków rezerwę państwową, a także współpracujemy z Naczelną Radą Aptekarską po to, żeby eliminować problemy związane z łańcuchami dostaw, czyli żeby zasób krajowy leku był tak naprawdę dostępny" – powiedział Niedzielski.
Ocenił również, że "w zakresie leków przeciwwirusowych sytuacja jest najtrudniejsza". Wyjaśnił, że "dlatego prowadzimy cały czas bieżące rozmowy z producentami". "Mamy deklaracje przywozu do Polski kolejnych leków w takich ilości, żeby płynność dostaw była zapewniona w najbliższych tygodniach" - zaznaczył.
Szef resortu zdrowia podkreślił ponadto, że "na szczęście widzimy też, że troszeczkę ta epidemia grypy zwalnia", zapewniając, że "na bieżąco, tak jak w każdej sytuacji kryzysowej, staramy się rozwiązać problemy". "Mamy deklarację, że do końca stycznia blisko 200 tys. leków przeciwwirusowych trafi do Polski i to jest co najmniej dwutygodniowy kolejny zasób" – wskazał Niedzielski.
Dopytywany, czy w tej sytuacji jest możliwość importowania na polski rynek leków bez polskiego oznaczenia, szef resortu zdrowia powiedział, że "jeśli będzie trudna sytuacja na rynku też dopuszczamy taką możliwość". "Mamy takie rozwiązania, że prezes Prezes Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych może takie decyzje podejmować". "Oczywiście po odpowiedniej weryfikacji dokumentacji taka sytuacja też się może zdarzyć" - dodał.
Zapytany natomiast, czy w związku z tym, że tych preparatów brakuje, nie będą one wywożone za granicę, Adam Niedzielski zaznaczył, że "właśnie dlatego wpisujemy te leki na listę zakazu wywozów, na listę, gdzie nie można lub można tylko za zgodą odpowiedniego organu ten lek wywieźć".
"To wcale nie znaczy, że tego leku brakuje, ale my zabezpieczamy się przed tym. W sytuacji, która jest trudna w całej Europie, musimy pilnować przede wszystkim swojego rynku" – podkreślił szef resortu zdrowia.(PAP)
Autorka: Anna Kruszyńska
kgr/