Ruszył proces Andrzeja Poczobuta. Oskarżony o "wzniecanie nienawiści"

2023-01-16 07:13 aktualizacja: 2023-01-16, 13:41
W poniedziałek ma ruszyć dwukrotnie przekładany proces Andrzeja Poczobuta
W poniedziałek ma ruszyć dwukrotnie przekładany proces Andrzeja Poczobuta
Proces Andrzeja Poczobuta, dziennikarza i działacza polskiej mniejszości na Białorusi, zaczął się w poniedziałek w Grodnie. W tej politycznej sprawie władze białoruskie zarzucają Poczobutowi m.in. "wzniecanie nienawiści". "Niestety nie da się patrzeć na rozprawę Andrzeja Poczobuta optymistycznie, gdyż nikt nie myśli o tym, że może być teraz sprawiedliwy sąd. Nie ma sprawiedliwości w białoruskich sądach" - powiedział PAP wiceprezes Związku Polaków na Białorusi Marek Zaniewski.

W pierwszych minutach posiedzenia sądu obwodowego w Grodnie sędzia Dźmitry Bubieńczyk, na wniosek prokuratora, zadecydował, iż proces będzie się toczył za zamkniętymi drzwiami. Na salę rozpraw najpierw wpuszczono kilka osób - najbliższą rodzinę i bliskich Andrzeja Poczobuta. Obecna była m.in. jego żona Oksana i rodzice. Wkrótce potem również bliskich Poczobuta wyproszono z sali.

W tej politycznej sprawie Poczobut jest oskarżony z dwóch artykułów kodeksu karnego Białorusi o "wzniecanie nienawiści" oraz wzywanie do sankcji i działań na szkodę Białorusi. W obu przypadkach najwyższy wymiar kary to 12 lat pozbawienia wolności.

Wiceprezes Związku Polaków na Białorusi (ZPB) Marek Zaniewski w rozmowie z PAP podkreślił, że wszyscy, łącznie z Poczobutem, "są już zmęczeni oczekiwaniem na rozpoczęcie procesu". Jak podkreślił, niestety nie da się patrzeć na tę sprawę optymistycznie, gdyż "nikt nie myśli o tym, że może być teraz sprawiedliwy sąd". "Nie ma sprawiedliwości w białoruskich sądach" - oświadczył.

"Wszystkie sądowe sprawy (polityczne - PAP) na Białorusi kończą się jednakowo. Ludzie dostają ogromne wyroki, lata więzienia i kolonii. Tak, że nie wygląda to niestety optymistycznie. Takie mamy niestety teraz realia na Białorusi. Non stop odbywają się procesy polityczne" - zauważył.

Według wiceprezesa ZPB Poczobut "trzyma się dzielnie" i mimo przeciwności, a także absurdalnych zarzutów, szykuje się do procesu i obrony. "Jest nastawiony bojowo" - dodał.

Zaniewski przypomniał, że niedawno rozpoczął się proces dziennikarzy zlikwidowanego przez władze największego niezależnego białoruskiego portalu TUT.by, czy tegorocznego laureata pokojowej Nagrody Nobla Alesia Bialackiego.

"Wszystkie te sprawy są polityczne" - dodał. Jak zaznaczył, nie są to ostatnie procesy na tle politycznym. "Bardzo dużo ludzi siedzi w aresztach i cierpi czekając na rozprawę. Sądy są w całym kraju po prostu przeciążone, więc sytuacja na Białorusi jest pod tym względem bardzo ciężka".

Wiceprezes ZPB podkreślił, że do tej pory nie było jeszcze precedensu, aby "sąd kogoś uniewinnił, czy odrzucił zarzuty, które stawiał prokurator".

"Zazwyczaj sądy zgadzają się na wszystko co proponuje oskarżenie, czasami nawet dają wyższe wyroki niż wnioskuje prokurator" - dodał.

Andrzej Poczobut - członek zarządu zdelegalizowanego przez białoruskie władze Związku Polaków na Białorusi (ZPB) i znany dziennikarz, współpracujący m.in. z "Gazetą Wyborczą" i TVP Polonia - od 25 marca 2021 roku przebywa w białoruskim areszcie. Jego proces był dwukrotnie odkładany - początkowo miał się rozpocząć 28 listopada 2022 roku, potem - 9 stycznia br., a w końcu wyznaczono jego datę na 16 stycznia.

Poczobut został początkowo oskarżony o „podżeganie do nienawiści”, w tym, jak twierdziła prokuratura „rehabilitację nazizmu”, a potem także o wzywanie do sankcji i działań na szkodę Białorusi. W październiku 2022 roku został przez władze wpisany na białoruską listę „osób zaangażowanych w działalność terrorystyczną”.

Jak pisze centrum praw człowieka Wiasna, według prokuratury „przewiny” Poczobuta miały polegać na tym, że nazwał agresją napaść ZSRR na Polskę w 1939 roku, pisał artykuły o protestach na Białorusi i działaczach polskiego podziemia w czasie II wojny światowej i po jej zakończeniu, występował w obronie polskiej mniejszości w tym kraju.

Wraz z Poczobutem aresztowane były w marcu 2021 roku także szefowa ZPB Andżelika Borys, Irena Biernacka i Maria Tiszkowska z ZPB, a także Anna Paniszewa, działaczka mniejszości z Brześcia. Borys została w marcu 2022 roku wypuszczona z aresztu, lecz wciąż jest objęta sprawą karną, a jej status nie jest jasny; według mediów niezależnych może być objęta aresztem domowym. Biernacka, Tiszkowska i Paniszewa zdołały w ubiegłym roku opuścić Białoruś dzięki staraniom polskich władz. Nie mają jednak możliwości powrotu do kraju, którego są obywatelkami.

Jak ocenia wiceszef niezależnego stowarzyszenia dziennikarzy BAŻ Barys Harecki, władze Białorusi traktują sprawę Poczobuta jako pokazową i grozi mu wysoki wyrok. "Niestety, nie ma podstaw do żadnych pozytywnych oczekiwań. Sprawa Andrzeja Poczobuta jest polityczna” – powiedział Harecki.

Rozmówca PAP uważa, że proces polskiego działacza i dziennikarza jest elementem działań nastawionych na konfrontację z Polską, które nasiliły się po fali masowych protestów przeciwko sfałszowaniu wyborów prezydenckich w 2020 roku na Białorusi, a potem – po rozpoczęciu przez Rosję wojny z Ukrainą w lutym 2022 r. Polska była wówczas i jest nadal przedstawiana przez białoruskie władze jako jeden z głównych wrogów Białorusi, a także jako potencjalne źródło zagrożenia dla jej bezpieczeństwa.

Autorzy: z Grodna Justyna Prus, Adrian Kowarzyk

gn/ kw/