Jak potwierdził w poniedziałek na Twitterze Marcin Król, konsul RP w Berlinie, kierowcą mercedesa, który w niedzielę o godz. 23.30 uderzył w Bramę Brandenburską był obywatel Polski. Samochód również był zarejestrowany w Polsce.
Nie wiadomo nadal, w jaki sposób doszło do tego śmiertelnego wypadku w centrum stolicy Niemiec. Śledczy pracowali na miejscu wypadku do godz. 5 rano. Jak potwierdził w rozmowie z dziennikiem „Bild” świadek wypadku, samochód przejechał z prędkością ok. 120 km/h, po czym rozległ się huk.
„Zgodnie z obecnym stanem wiedzy, motyw polityczny lub atak jest mało prawdopodobny. Ale w chwili obecnej nie możemy niczego wykluczyć” – poinformował rzecznik policji. Podkreślił, że prowadzone jest dochodzenie, mające ustalić przyczyny wypadku.
Ratownik medyczny z karetki, która znajdowała się w pobliżu w chwili wypadku, chciał udzielić pierwszej pomocy kierowcy kompletnie zniszczonego w wyniku potężnego uderzenia samochodu. „Kiedy jednak mercedes zaczął dymić, trzeba było zaczekać na straż pożarną. Ratownikom udało się jedynie wydobyć zwłoki kierowcy” – podał „Bild”.
Marzena Szulc (PAP)
dsk/