Sędzia Gąciarek jest wiceprezesem stołecznego oddziału Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia". We wrześniu 2021 r Gąciarek przekazał prezesowi sądu oświadczenie, w którym odmówił orzekania w jednym składzie z sędzią Stanisławem Zdunem. Odmowę uzasadniał wadliwym - jego zdaniem - powołaniem tego sędziego przy udziale Krajowej Rady Sądownictwa w obecnym składzie. W konsekwencji Gąciarek został odsunięty od orzekania przez prezesa sądu okręgowego, a następnie w listopadzie 2021 r. zawieszony przez Izbę Dyscyplinarną SN w czynnościach służbowych. Izba ta zdecydowała też wtedy o obniżeniu sędziemu uposażenia o 40 proc. W rezultacie sędzia nie orzeka od 14 miesięcy.
W środę utworzona niedawno Izba Odpowiedzialności Zawodowej SN rozpatrzyła zażalenia obrońców sędziego Gąciarka od tej decyzji i zdecydowała prawomocnie o uchyleniu rozstrzygnięcia Izby Dyscyplinarnej. Oznacza to, że ostatecznie uchylone zostały decyzje o zawieszeniu sędziego Gąciarka i obniżeniu mu uposażenia. Zdanie odrębne w tej sprawie złożyła środę ławniczka Jolanta Jarząbek.
Izba Odpowiedzialności Zawodowej stwierdziła, że zaskarżona uchwała Izby Dyscyplinarnej zawieszająca Gąciarka była niezasadna i wadliwa.
SN uznał też, że niezasadne było zarządzenie prezesa warszawskiego sądu okręgowego o przerwie sędziego w czynnościach służbowych na miesiąc. Jak podkreśliła w uzasadnieniu sędzią Małgorzata Wąsek-Wiaderek, Izba Dyscyplinarna nie miała prawa orzekać merytorycznie w tej sprawie z uwagi na m.in. przekroczenie terminu miesięcznego okresu przerwy w orzekaniu.
"W tej sprawie to nie nastąpiło. (...) Nie miała prawa Izba Dyscyplinarna z uwagi na przekroczenie terminu orzekać merytorycznie. Mogła co najwyżej umorzyć postępowanie. Nie mogła zawiesić sędziego Gąciarka" - wskazała.
Sąd Najwyższy przypomniał, że powodem zwieszenia Gąciarka było napisane przez niego oświadczenie, w którym powołał sią m.in. na konstytucję, ślubowanie sędziowskie i orzecznictwo ETPC. "Czy to jest czyn, który naraża powagę sądu, interesy istotne służby? Wręcz przeciwnie. To jest przejaw (...) podejmowanej oceny, czy mogę w tym gronie sędziowskim przystąpić do orzekania. W ocenie obecnego tu składu jest to przejaw troski o powagę sądu i interesy służby" - powiedziała Wąsek-Wiaderek.
Jak podkreśliła, Izba Dyscyplinarna orzekała ws. Gąciarka pomimo wcześniejszych orzeczeń Trybunału Sprawiedliwość UE, który stwierdził, że Izba ta nie jest sądem ustanowionym ustawą. "Niewątpliwie zatem zaskarżona uchwała jest wadliwa w warstwie formalnej prawa przystąpienia do orzekania. Niewątpliwe w tej sprawie w myśl standardów europejskich orzekała Izba Dyscyplinarna, która nie była sądem ustanowionym ustawą" - argumentowała sędzia.
Gąciarek nie był obecny na sali sądowej podczas ogłoszenia orzeczenia. Skomentował jednak decyzję SN w rozmowie z Polską Agencją Prasową. "Cieszę się, że wracam do pracy, bo od początku było jasne, że nie zrobiłem niczego złego ani sprzecznego z prawem. Dzisiaj mocno wybrzmiało, że zarówno zarządzenie prezesa Piotra Schaba jak i Izby Dyscyplinarnej były niezasadne"- mówił Gąciarek. Wyraził przy tym żal, że SN nie stwierdził iż, "Izba Dyscyplinarna nigdy nie była sądem, nie mogła wydawać orzeczeń i nigdy nie zasiadali tam sędziowie".
W ubiegłym roku sędzia Gąciarek zwrócił się do sądu pracy z pozwem w sprawie swojego zawieszenia. W czerwcu ub.r. Sąd Rejonowy Warszawa-Praga Południe postanowił w ramach zabezpieczenia roszczenia o przywróceniu sędziego do pracy. Nie doszło jednak do tego. Sąd Okręgowy w Warszawie, w którym zatrudniony jest Gąciarek złożył zażalenie na tę decyzję. Zostało ono jednak oddalone. Oznacza to, że decyzja zabezpieczająca o przywróceniu Gąciarka do pracy była prawomocna. Jednak prezes sądu, w którym Gąciarek jest zatrudniony nie dopuściła go do pracy. (PAP)
Autor: Mateusz Mikowski
mj/