Cichanouska: sprawa Andrzeja Poczobuta to środek nacisku reżimu Łukaszenki na Polskę

2023-01-19 07:19 aktualizacja: 2023-01-19, 13:02
Fot. PAP/Artur Reszko
Fot. PAP/Artur Reszko
Sprawa Andrzeja Poczobuta, którego proces rozpoczął się w poniedziałek w Mińsku, stała się jednym z głównych środków nacisku reżimu Alaksandra Łukaszenki na Polskę - powiedziała PAP Swiatłana Cichanouska, przebywająca na dorocznym Światowym Forum Ekonomicznym w szwajcarskim Davos.

„Niestety, w ostatnim czasie byliśmy świadkami fali represji przeciw polskiej mniejszości. Z żalem obserwuję ataki na polskie miejsca pamięci i represje wobec polskich szkół na Białorusi” – stwierdziła Cichanouska. „Ale to są działania przestępczego białoruskiego reżimu, nie ludności białoruskiej” – oceniła.

„Andrzej Poczobut jest człowiekiem pełnym godności, który nigdy się nie poddaje. Odrzucił dogadywanie się z dyktatorem, nie poprosił o ułaskawienie” - powiedziała PAP liderka białoruskiej opozycji. „Jest dla wielu wzorem do działania i prawdziwym symbolem przyjaźni polsko-białoruskiej” – dodała.

„Nawet uwięziony, pozostał wolny. Nie idzie na kompromisy z wartościami, które wyznaje” - podsumowała Cichanouska.

Proces Andrzeja Poczobuta

W poniedziałek w Grodnie rozpoczął się proces Andrzeja Poczobuta, członka zarządu zdelegalizowanego przez białoruskie władze Związku Polaków na Białorusi (ZPB) i znanego dziennikarza, który przebywa w areszcie od 25 marca 2021 r.

Wraz z Poczobutem aresztowane zostały także Andżelika Borys, Irena Biernacka i Maria Tiszkowska z ZPB, a także Anna Paniszewa, działaczka mniejszości z Brześcia. Borys została w marcu 2022 r. wypuszczona z aresztu, lecz wciąż jest objęta sprawą karną, a jej status nie jest jasny – według niezależnych mediów może być objęta aresztem domowym. Biernacka, Tiszkowska i Paniszewa zdołały w ubiegłym roku opuścić Białoruś dzięki staraniom polskich władz. Nie mają jednak możliwości powrotu do kraju, którego są obywatelkami.

We wtorek rozpoczął się też w Mińsku zaoczny proces samej Cichanouskiej i jej współpracowników. Liderka białoruskiej opozycji, która w 2020 r. stawiła czoła Łukaszence w wyborach prezydenckich, jest oskarżana przez reżim m.in. o zdradę stanu.

Z Davos Marcin Furdyna (PAP)

mmi/