Duda: trzeba się spodziewać rosyjskiej ofensywy. Pilne potrzebne dostawy sprzętu

2023-01-19 12:12 aktualizacja: 2023-01-19, 19:26
 Prezydent RP Andrzej Duda i sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg, Fot. Jakub Szymczuk/KPRP PAP/
Prezydent RP Andrzej Duda i sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg, Fot. Jakub Szymczuk/KPRP PAP/
Trzeba się spodziewać rosyjskiej ofensywy na Ukrainie. By ją odeprzeć, Ukraina potrzebuje w tej chwili bardzo pilnych dostaw nowoczesnego sprzętu i szkolenia żołnierzy. To są wymagania tego momentu - przekonywał w czwartek w Davos prezydent Andrzej Duda.

Polski przywódca przebywa w Szwajcarii, gdzie bierze udział w Światowym Forum Ekonomicznym w Davos. W czwartkowej rozmowie z dziennikarzami Andrzej Duda mówił m.in. o wojnie na Ukrainie oraz o tym, że nikt z nas nie umie przewidzieć tego, kiedy się ona zakończy i "dokładnie w jaki sposób się zakończy". Jak zauważył, sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg akcentował podczas Forum, że "wojna ta z całą pewnością zakończy się przy stole negocjacyjnym".

"Prędzej czy później strony zostaną w taki, czy inny sposób skłonione do tego, by przy tym stole negocjacyjnym usiąść. Ale jakie to będą warunki? Trudno jest powiedzieć dokładnie. Jedno jest pewne. (...) Dziś tych warunków nie ma" - zaznaczył prezydent. Jak podkreślił, dla Ukrainy sprawa jest oczywista - Rosjanie muszą opuścić okupowane tereny "po to, by było w ogóle o czym rozmawiać".

Prezydent podkreślał również, że Rosjanie nie przerywają swojego ataku na Ukrainę.

"Dlatego ja - jako sąsiad Ukrainy - bardzo silnie akcentuję - Ukraina dziś potrzebuje wsparcia po to, by mogła się obronić. To nie jest tak, że Ukraina dziś zwycięża" - mówił Duda. Jak wskazywał, "Ukraina opiera się rosyjskiej agresji, ale Rosja swoim rozmiarem, w sensie liczbą żołnierzy, których rzuca na front, po prostu miażdży obronę ukraińską". "To się dzieje nie szybko, to się dzieje powoli, przy wielkich rosyjskich stratach, ale się dzieje" - zauważył prezydent.

Duda przekonywał również, że jedynym sposobem na zatrzymanie tego procesu jest przekazywanie obrońcom Ukrainy nowoczesnego wyposażenia, wielokrotnie lepszego niż broń rosyjska.

"Wtedy to daje Ukraińcom szansę, że - mimo tego, że jest ich relatywnie mniej, w związku z tym są słabsi ilościowo - to jednak jakościowo będą umieli przeciwstawić się rosyjskiej nawale i mam nadzieję, będą umieli tę nawałę odeprzeć" - kontynuował prezydent, dodając, że "tu rzeczywiście ta konkluzja między państwami jest".

"Mam nadzieję, że Ukraina w niedługim czasie otrzyma pakiet czołgów, o którym dyskutujemy od pewnego czasu. (...) Myśmy przedstawili gotowość do przekazania Ukrainie kompanii naszych Leopardów i inne państwa też deklarują udział w tej naszej inicjatywie" - przypomniał. Prezydent wyraził nadzieję, że w krótkim czasie zostanie zebrana "przynajmniej brygada pancerna" czołgów. "Jest też już brytyjska decyzja o przekazaniu czołgów Challenger 2" - dodał.

Prezydent podkreślił, że z satysfakcją przyjmuje jedno - to, że "powszechnie mówi się: tak, oczywistą sprawą jest, że Ukraina potrzebuje naszego wsparcia, to wsparcie musi być udzielane przez NATO". Jak zaznaczył, wypowiada się w ten sposób i sekretarz generalny NATO, i przywódcy państw Sojuszu.

"Wierzę, że pomoc będzie Ukrainie dalej przekazywana. Ja akcentowałem tylko, że trzeba się spodziewać rosyjskiej ofensywy (...) i że - aby tę ofensywę odeprzeć - Ukraina w tej chwili potrzebuje bardzo pilnych dostaw nowoczesnego sprzętu, szkolenia żołnierzy, przygotowania ich do obsługi tego sprzętu. To są wymagania tego momentu" - powiedział, dodając, że mówił o tym także prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.

Duda relacjonował również w rozmowie z dziennikarzami przebieg Forum w Davos. Przypomniał, że w czwartek rano wziął udział w zamkniętej dla mediów dyskusji "Preparing for a New Geopolitical Era”. Samo Forum w Davos prezydent ocenił jako "bardzo ciekawe i bardzo dobre forum, zwłaszcza z naszego punktu widzenia".

Wskazywał na "bardzo mocną" polską obecność na Forum. Podkreślił w tym kontekście m.in. rolę Polskiego Domu w Davos, który - jak mówił - "tętni życiem" i jest obecnie jednym z głównych centrów debaty. Prezydent zauważył również, że - oprócz niego - w Davos są obecni m.in. premier Mateusz Morawiecki, wicepremier, szef MAP Jacek Sasin, minister finansów Magdalena Rzeczkowska, a także prezesi polskich spółek.

Prezydent podkreślał, że rozmowy w Davos dotyczą m.in. energetyki, ochrony klimatu, budowania energetyki niskoemisyjnej, walki z inflacją, ale także kwestie związane z budowaniem stref bezpieczeństwa i wspieraniem Ukrainy w jej obronie przed rosyjską agresją.

"Jak państwo zauważyliście, tym tematem w ogromne części zajmuję się tu rzeczywiście ja, uczestniczyłem w całym szeregu dyskusji" - podkreślił prezydent. Przypomniał również, że w środę uczestniczył w panelu z udziałem m.in. sekretarza generalnego NATO Jensa Stoltenberga, a w czwartek weźmie udział w debacie w Polskim Domu o przyszłości NATO.(PAP)

"Wierzę, że Niemcy przyłączy się do tworzenia zasobu pancernego dla Ukrainy"

Prezydent był ponownie pytany przez dziennikarzy o stanowisko Niemiec w sprawie przekazania czołgów Leopard Ukrainie.

Andrzej Duda odparł, że podchodzi do tej sprawy bardzo spokojnie i należy oddzielić od siebie dwa elementy, tj. sprawę zgody Niemiec, jako producenta, na przekazanie czołgów Leopard Ukrainie oraz sprawę "własnej, niemieckiej donacji dla Ukrainy, jeżeli chodzi o czołgi Leopard".

"Czyli włączenie się czynne w naszą inicjatywę, która zgłosiliśmy, zaproponowaliśmy na prośbę zresztą, nie ukrywam, strony ukraińskiej, aby te czołgi dla Ukrainy zebrać" - powiedział.

"I tutaj decyzje w Niemczech, w tym przedmiocie są podejmowane (..) trwa również i w Niemczech dyskusja, politycy się wypowiadają" - zaznaczył prezydent.

Podsumował, że "proces tworzenie tego zasobu pancernego dla Ukrainy jest realizowany". "Wierzę w to, że strona niemiecka również się do tego przyłączy" - powiedział Duda.

Jak mówił, w środę odbył krótkie spotkanie z kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem. Wyjaśnił, że rozmowa dotyczyła głównie bezpieczeństwa energetycznego oraz otwarcia kolejnego gazoportu w Niemczech i uniezależnienia się Niemiec od rosyjskich dostaw.

Prezydent był też pytany o środowe doniesienia dziennik "The Wall Street Journal, który powołując się na wysokiej rangi niemieckich urzędników, napisał, że Berlin nie zezwoli na eksport niemieckich czołgów Leopard na Ukrainę, o ile swoich czołgów nie wyślą tam USA.

"Nic nie wiem o tym, żeby strona niemiecka taki warunek podnosiła. Gdyby tak było, to z punktu widzenia interesu obrony Ukrainy, można byłoby powiedzieć, to bardzo dobrze, że z kolei strona niemiecka zachęca Stany Zjednoczone do tego, żeby również donację swoich czołgów - nowoczesnych Abramsów przekazały Ukrainie. Wiemy o tym, że administracja amerykańska, Pentagon pozytywnie wypowiadał się na temat inicjatywy przekazania Leopardów Ukrainie" - powiedział prezydent.

Dodał, że w środę w kuluarach szczytu w Davos, rozmawiał z przedstawicielami Kongresu USA.

"I rzeczywiście w tych rozmowach wątek Abramsów dla Ukrainy pojawił się kilkukrotnie, więc to, że media w ogóle poruszają ten temat (...) (to) poruszają go niebezpodstawnie, bo rzeczywiście politycy również na ten temat rozmawiają" - zaznaczył.

11 stycznia we Lwowie prezydent Duda oświadczył, że Polska podjęła decyzję o przekazaniu Ukrainie kompanii czołgów Leopard 2 (10-14 wozów) w ramach budowania międzynarodowej koalicji w tej sprawie. Jak podkreślił, "przede wszystkim chcemy, żeby była to koalicja międzynarodowa". Prezydent wskazał, że chodzi o to, by taka koalicja przekazała taką liczbę czołgów, by łącznie stanowiły one istotną siłę bojową – jak wskazał, chodzi o brygadową grupę bojową.

Ponieważ Leopardy są produkowane przez Niemcy, kluczowa jest zgoda tego kraju na przekazanie ich innemu państwu, niewchodzącemu w skład NATO. Wicekanclerz Niemiec i minister gospodarki Robert Habeck z partii Zielonych powiedział telewizji informacyjnej WELT, że "to słuszne, iż jeśli inne kraje chcą pomóc, to nie przeszkadza się im i nie zatrzymuje ich pomocy".

Poparcie dla inicjatywy przekazania Ukrainie nowoczesnych czołgów wyraził też Pentagon oraz sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg. Premier Wielkiej Brytanii Rishi Sunak zapowiedział, że przekaże Ukrainie brytyjskie czołgi Challenger 2.

Leopard 2 to czołg podstawowy produkowany przez niemiecki koncern Krauss-Maffei Wegmann. Jego pierwsze wersje weszły na wyposażenie niemieckiego wojska w latach 1979-1980; od tej pory powstają kolejne wersje pojazdów. Obecnie Leopardy 2 używane są przez wiele państw Europy, w tym Niemcy, Polskę, Turcję, Hiszpanię, Grecję, Danię czy Norwegię, a także państwa spoza NATO - np. Szwecję, Finlandię, Austrię oraz Szwajcarię. 

 Prezydent: Polska i Litwa będą zabiegać, by NATO udzieliło Ukrainie gwarancji bezpieczeństwa

Prezydent był pytany o jego własną wypowiedź ze środy z panelu dyskusyjnego w Davos, dotyczącą potrzeby udzielenia Ukrainie gwarancji bezpieczeństwa przez NATO na zbliżającym się szczycie w Wilnie. Dopytywano go, jak - jego zdaniem - trudne będzie to zadanie i czy uda się znaleźć w tej sprawie konsensus w ramach NATO.

"Rozpocząłem wczoraj, można powiedzieć publicznie, debatę na ten temat, bo panel był panelem publicznym, otwartym, transmisje były i w telewizjach i internecie. Poruszyłem temat na forum i można powiedzieć, że na tym otwartym kanale politycznym on zaistniał i pewnie dyskusja właśnie się rozpoczyna. Jakie będą jej rezultaty - zobaczymy" - powiedział prezydent.

"Natomiast jednego można być pewnym - że my, czyli Polska i Litwa, którzy byliśmy tu proszeni o wsparcie Ukrainy, będziemy zabiegali, aby te gwarancje przez NATO zostały udzielone" - zapewnił.

W środę podczas panelu, w trakcie dyskusji o pomocy walczącej Ukrainie, prezydent dziękował sekretarzowi generalnemu NATO Jensowi Stoltenbergowi za jego słowa, że "wojna najpewniej skończy się przy stole negocjacyjnym, ale musimy Ukrainie pomóc na polu bitwy".

Przypomniał, że ukraiński prezydent Wołodymyr Zełeński mówił w niedawnej rozmowie z nim i prezydentem Litwy Gitanasem Nausedą o nadchodzącym szczycie NATO w Wilnie, że jego kraj potrzebuje od Sojuszu przede wszystkim gwarancji bezpieczeństwa, a gdyby członkowie NATO zdecydowali się ich udzielić w czasie szczytu w Wilnie, to byłby prawdziwy sukces NATO i Ukrainy. "A zatem panie sekretarzu generalny, będę bardzo wdzięczny" - powiedział prezydent pod adresem sekretarza generalnego NATO.

Kolejny szczyt NATO z udziałem głów państw i szefów rządów odbędzie się w Wilnie 11 i 12 lipca 2023 r.

W przyjętej 11 stycznia deklaracji prezydenci Polski, Ukrainy i Litwy m.in. wyrazili gotowość do przeprowadzenia trójstronnych konsultacji w sprawie międzynarodowych gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy przed uzyskaniem członkostwa w NATO, w tym na podstawie propozycji zainicjowanych przez Ukrainę w ramach Kijowskiego Paktu Bezpieczeństwa (Kyiv Security Compact) z września 2022 r.

13 września 2022 r. szef gabinetu prezydenta Ukrainy Andrij Jermak i były sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rassmusen przedstawili prezydentowi Zełenskiemu rekomendacje dotyczące porozumienia o międzynarodowych gwarancjach bezpieczeństwa dla Ukrainy.

Jak podawały wówczas ukraińskie media, rekomendacje te mają stać się bazą przyszłego międzynarodowego porozumienia w sprawie gwarancji bezpieczeństwa - Kyiv Security Compact, a dokument mówi m.in., że Ukraina potrzebuje armii, która będzie w stanie bronić się przed Rosją i odpowiednich środków na jej utrzymanie; potrzebne są wieloletnie inwestycje w ukraiński kompleks obronny, dostawy sprzętu i wsparcia wywiadowczego od sojuszników, misje szkoleniowe i wspólne manewry pod egidą NATO i UE; gwarancje powinny określać zobowiązania, podjęte przez państwa-gwarantów wspólnie z Ukrainą, a ich realizacja powinna być obowiązkowa.

Jak wyjaśnił wówczas Jermak, koalicja gwarantów bezpieczeństwa Ukrainy powinna opierać się na systemie porozumień w ramach wspólnego dokumentu o partnerstwie strategicznym. Grupa gwarantów może obejmować USA, Wielką Brytanię, Kanadę, Polskę, Włochy, Niemcy, Francję, Australię, Turcję, a także kraje Europy Północnej i państwa bałtyckie oraz kraje Europy Środkowej i Wschodniej. Gwarancje bezpieczeństwa nie zastępują dążenia Ukrainy do wstąpienia do NATO, co jest zawarte w ukraińskiej konstytucji i jest suwerenną decyzją Kijowa. (PAP)

Autorzy: Sylwia Dąbkowska-Pożyczka, Grzegorz Bruszewski, Karol Kostrzewa, Wiktoria Nicałek

kw/