"W tej odsłonie akcji zależy nam na pokazaniu wspólnego losu Polski, Ukrainy, Litwy, Białorusi. Od 250 lat region musi bronić się przed imperialistycznymi ciągotami Rosji, despotyzmem kolejnych władców Kremla. Pokazujemy solidarność naszych krajów z umęczoną Ukrainą i apelujemy o wsparcie dla naszego regionu" - informuje PAP Michał Kłosowski, szef działu projektów międzynarodowych Instytutu Nowych Mediów.
Teksty o imperializmie i wspólnej wieloletniej walce narodów Europy Środkowej z despotyczną Rosją trafiły do ponad 70 redakcji na całym świecie i w najbliższych dniach będą publikowane m.in. we Francji, Wielkiej Brytanii, Włoszech, Hiszpanii, Stanach Zjednoczonych, Czechach, ale też w bardziej egzotycznych krajach, jak Wenezuela, Singapur, Australia czy Nowa Zelandia.
"Dziś jednoczymy się w pomocy dla Ukrainy"
"Od ponad 250 lat Europa Centralna zmaga się z tym samym. 160 lat temu wybuchło powstanie, w którym Polacy, Ukraińcy, Litwini i Białorusini wystąpili wspólnie przeciw despotyzmowi rosyjskiego cara i rosyjskiemu imperializmowi. Dziś jednoczą się w pomocy dla Ukrainy" – pisze prezes Instytutu Nowych Mediów Eryk Mistewicz na łamach francuskiego dziennika "L’Opinion" i w kolejnych mediach uczestniczących w projekcie "Opowiadamy Polskę światu".
"Mieszkam w Warszawie, stolicy Polski, w linii prostej 150 km od granicznego Brześcia na Białorusi, która dziś jest pod butem Putina" – tłumaczy Mistewicz. "Od 250 lat Rosjanie trasę Brześć–Warszawa pokonują co kilkadziesiąt lat, idąc na Warszawę z karną, imperialną ekspedycją, za każdym razem chcąc raz na zawsze zniszczyć Polskę, wybić Polaków. Scenariusz jest bowiem wciąż ten sam: w jedną stronę jadą wozami konnymi, w XX w. już czołgami, zwanymi na Wschodzie tankami; palą, zabijają, gwałcą; mordują inteligencję polską, pozostałych wywożą na Syberię, do więzień, do dołów z wapnem w Katyniu, Starobielsku, Ostaszkowie, wywożą dzieci, maszyny i wszystko, co uda im się zabrać. Aż dziw, że Polska po każdym z kilkunastu już imperialistycznych wypadów ze wschodu się podnosiła, że Polacy odbudowywali swój kraj, swoją demografię, swoją edukację, swoją kulturę, swój język, że wzmacniali wiarę. Bo wszystko to było z rozmysłem niszczone" – kontynuuje.
"Polacy, Ukraińcy, Litwini, Białorusini karku nie schylają" – to tytuł eseju prof. Andrzeja Nowaka, wybitnego polskiego historyka, kawalera Orderu Orła Białego. "Aspektem dominującym, patrząc na ponad trzysta lat istnienia Rzeczypospolitej Obojga Narodów, gdy zamieszkiwało ją i współtworzyło około dziesięć pokoleń obywateli, pozostaje tradycja wolności i obywatelskości, która ukształtowana była przez dwieście kilkadziesiąt sejmów, przez tysiące zgromadzeń sejmikowych. Głębokie korzenie owej tradycji sprawiły, że ludzie czerpiący z duchowego dorobku państwa polsko-litewskiego, wychowani przez opowieści swoich przodków, nie potrafili zgodzić się na życie z ugiętym karkiem" - podkreśla Nowak.
"'Nic nowego bez zgody ogółu"
Narody dzisiejszej Polski, Ukrainy, Litwy, Białorusi, w przeszłości same wybierały władców oraz posiadały wolność osobistą i majątkową, stanowiącą gwarant bezpieczeństwa od przemocy ze strony państwa - zaznacza historyk. "Nihil novi sine communi consensu – 'nic nowego bez zgody ogółu' – brzmiała zasada, na której ufundowano życie polityczne Rzeczypospolitej. To właśnie ona jest podstawą ducha wolnościowego, który nie godził się na narzucenie mu z zewnątrz niepożądanego stylu życia. To z niej wyrasta pragnienie niepodległości i gotowość do walki o sprawę najcenniejszą, o sprawę godności i wolności" – wyjaśnia prof. Andrzej Nowak.
"Polacy nigdy nie godzili się, by o ich losach decydowali inni. W tę postawę wpisuje się XIX-wieczne Powstanie Styczniowe – heroiczna partyzancka wojna z rosyjskim okupantem" – przypomina w swoim tekście prezes Instytutu Pamięci Narodowej Karol Nawrocki.
"Ktoś zapyta, dlaczego mimo to powstańcy walczyli przez prawie dwa lata, tocząc ponad tysiąc bitew i potyczek z przeważającym wojskiem rosyjskim. Z tych samych powodów, dla których wielokrotnie wcześniej i później Polacy decydowali się podnieść broń, gdy inni chcieli ich sobie podporządkować. Z niezgody na zniewolenie, dla zachowania honoru i godności osobistej. Tak było już w XVIII wieku, gdy osłabiona Rzeczpospolita próbowała się wyrwać spod rosyjskiej kurateli. Tak było przez cały wiek XIX, gdy Polska walczyła o powrót na mapę świata. A także w wieku XX, gdy padła ofiarą dwóch totalitaryzmów: niemieckiego nazizmu i sowieckiego komunizmu. Wolność, którą cieszymy się dzisiaj, na dłużej wywalczyło dopiero pokolenie „Solidarności” – wielkiego ruchu społecznego, który zrodził się na fali strajków sierpniowych 1980 roku" - pisze Nawrocki.
Gdy Ukraina broni się przed rosyjską inwazją, widzimy wyraźnie, że wolność nie jest dana raz na zawsze; wciąż trzeba ją pielęgnować, a gdy to konieczne – stanąć do walki – przypomina prezes IPN.
Powstanie Styczniowe było szansą na rozerwanie solidarności trzech zaborców i uzyskanie wsparcia mocarstw zachodnich - Francji i Wielkiej Brytanii - wyjaśnia w swoim artykule dyrektor Muzeum Historii Polski Robert Kostro. Zaznacza, że to wówczas tworzyły się zręby współczesnej Europy.
Uniwersalizm twórczości Chopina
Każdy Polak zna historię o fortepianie Fryderyka Chopina, który rosyjscy żołnierze wyrzucili w 1863 r. przez okno warszawskiego pałacu Zamojskich. W najnowszej edycji akcji "Opowiadamy Polskę światu" znajdzie się tekst i o tym elemencie polskiej historii. Autorem jest dyrektor Narodowego Instytutu Fryderyka Chopina Artur Szklener. "Dziś w Polsce XXI wieku muzyka Chopina wciąż ma miejsce szczególne. Co pięć lat w trakcie Konkursu Chopinowskiego miliony Polaków śledzą zmagania konkursowe, a Warszawa wypełnia się jego muzyką, od filharmonii po taksówki. Jednak dziś rozumiemy też niezwykły uniwersalizm twórczości Chopina, który dzięki swojemu geniuszowi trafia do serc na całym świecie i pomaga budować międzynarodowe społeczności miłośników prawdy i piękna" – zauważa Artur Szklener.
W czasie gdy uwaga świata skupiona jest na Ukrainie i Europie Środkowej przybliżamy historię, dzięki której świat lepiej zrozumie z jednej strony despotyzm Rosji wymierzony od tylu już lat w wolne narody Europy Środkowej, z drugiej - falę solidarności i pomocy naszych krajów dla walczącej Ukrainy - podkreśla Kłosowski. Dodaje, że akcja "Opowiadamy Polskę światu" nie opiera się na płatnej promocji, ale wieloletniej współpracy między redakcjami i realizowana jest też dzięki ogromnemu zaangażowaniu polskiej dyplomacji publicznej i partnerów Instytutu Nowych Mediów.
Wcześniejsze edycje "Opowiadamy Polskę światu" związane były z rocznicami wybuchu II wojny światowej, wyzwolenia obozu w Auschwitz, Bitwy Warszawskiej, Grudnia’70, rocznicą urodzin Jana Pawła II, udziału Polski w Forum Ekonomicznym w Davos. Ponad miliard zasięgu miały teksty na 40-lecie "Solidarności" opublikowane w 38 krajach. Aż 1 650 000 000 (ponad półtora miliarda) zasięgu miały publikacje 87 artykułów w ponad 70 krajach, w tym w globalnej edycji "Newsweeka", w "Le Figaro", "El Mundo", "La Repubblica", o polskich stratach wojennych i nierozliczonej II wojnie światowej.
Najnowsza odsłona projektu "Opowiadamy Polskę światu" realizowana jest przez Instytut Nowych Mediów przy wsparciu Instytutu Pamięci Narodowej, Polskiej Fundacji Narodowej, Ministerstwa Spraw Zagranicznych i Polskiej Agencji Prasowej. Wszystkie teksty projektu opublikowane są na portalu www.WszystkoCoNajwazniejsze.pl. (PAP)
mj/