Jak wyjaśnił szeryf hrabstwa Los Angeles Robert Luna, mężczyzna zidentyfikowany jako 72-letni Huu Can Tran skierował na siebie pistolet z magazynkiem o dużej pojemności w niedzielę rano, kiedy policja zbliżyła się do jego białego vana w miejscowości Torrance. Luna powiedział, że w furgonetce odkryto dowody świadczące, że Tran jest sprawcą masakry . Policja nie poszukuje już innych potencjalnych sprawców tej zbrodni.
Torrance to miejscowość odległa o 34 km od miejsca strzelaniny w Star Ballroom Dance Studio. Wcześniej świadkowie zeznali, że napastnik uciekł z Monterey Park białą furgonetką.
Według Luny, pięć ofiar śmiertelnych masakry to mężczyźni, a pięć to kobiety. Ich tożsamości nie podano dotychczas do publicznej wiadomości. Spośród dziesięciu rannych siedem osób pozostaje hospitalizowanych, co najmniej jedna jest w stanie krytycznym.
W opinii szeryfa, Tran był zaangażowany także w incydent w lokalu tanecznym Alhambra w sąsiedniej miejscowości, ok. 20 minut po strzelaninie w Monterey Park. Z relacji świadków wynika, że wszedł do środka z bronią w ręku, ale zdołano mu ją wytrącić. Nikt nie doznał obrażeń.
Sobotnia tragedia przerwała w Monterey Park uroczystości zaplanowane na Chiński Nowy Rok Księżycowy w społeczności głównie azjatycko-amerykańskiej. Od razu pojawiły się spekulację wiążące morderstwa z nienawiścią na tle rasowym.
Telewizja ABC cytowała jednak prominentnego członka tej społeczności Chestera Chonga, szefa Chińsko-Amerykańskiej Izby Handlowej, który przypisał strzelaninę sporowi domowemu. Jego zdaniem żonę mężczyzny zaproszono na imprezę do sali balowej, a on został pominięty i dlatego otworzył ogień z zazdrości.
Władze nie potwierdziły tej wersji na obecnym etapie dochodzenia.
"Chcemy dowiedzieć się jak coś tak okropnego mogło się zdarzyć" - powiedział Luna.
Tragedia oznacza nie tylko piąte masowe zabójstwo w USA od początku roku, ale również najtragiczniejsze od 24 maja ub. R., kiedy 21 osób zostało zabitych w szkole podstawowej w Uvalde, w Teksasie – przypomniała ABC.
Biały Dom poinformował, że prezydent Joe Biden zarządził w niedzielę, w celu uczczenia pamięci ofiar masakry, opuszczenie flag państwowych na budynkach publicznych do połowy masztu. Zarządzenie będzie obowiązywać do 26 stycznia.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)
dsk/