„Zjawisko to staje się coraz bardziej powszechne, ponieważ ludzie szybciej znajdują drogę (do przeprowadzenia eutanazji - PAP) przez Internet” – mówi Wim Distelmans, profesor medycyny paliatywnej (VUB) i członek Komisji ds. Eutanazji. „Cudzoziemcy częściej zdają sobie sprawę, że nie trzeba być Belgiem, aby się zakwalifikować” - powiedział "Het Nieuwsblad".
Większość pacjentów pochodzi z Francji, gdzie opieka paliatywna jest słabo uregulowana - mówi Distelmans. Jednak coraz częściej do Belgii trafiają także inni obcokrajowcy. Ostatnio Distelmans spotkał się z pacjentem z ALS z Polski. Czasami pacjenci przyjeżdżają z Wielkiej Brytanii.
Niemniej jednak nie każdy może ubiegać się o eutanazję w Belgii. Chociaż w Belgii możliwa jest eutanazja z powodu cierpienia psychicznego, nie dotyczy to cudzoziemców. „Konsensus jest taki, że robimy to tylko dla obcokrajowców z problemami fizycznymi” – mówi Distelmans.
Belgia ratyfikowała ustawę o eutanazji w 2002 roku, stając się drugim po Holandii krajem na świecie, który zalegalizował eutanazję pod pewnymi warunkami. Ustawa o eutanazji zezwala na „umyślne zakończenie życia przez osobę inną niż zainteresowana osoba, na jej prośbę”.
W szczególności prawo stanowi, że pacjent może zażądać eutanazji, jeśli cierpi z powodu uporczywego, nie do zniesienia fizycznego lub psychicznego cierpienia z powodu ciężkiej i nieuleczalnej choroby lub w następstwie wypadku. Prośba o eutanazję musi być dobrowolna, przemyślana i powtarzana.
Od czasu wprowadzenia ustawy Belgia odnotowuje rocznie około 2500 przypadków eutanazji.
Z Brukseli Łukasz Osiński (PAP)
mar/