"Obecnie dostaliśmy prawo ubiegania się od podmiotów o informacje na podobnych zasadach jak RPO, RPP czy RPD. Piszemy wniosek i instytucja ma 30 dni na odpowiedź" - mówi w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną Błażej Kmieciak odnosząc się do podpisanej niedawno przez prezydenta Andrzeja Dudę nowelizacji ustawy, na podstawie której działa komisja.
Kmieciak zaznacza, że w przypadku braku odpowiedzi komisja może reagować. "Możemy informować instytucje nadrzędne, że dany podmiot nie realizuje przepisów prawa. Nie jesteśmy, z całym szacunkiem, fundacją, organizacją, która może o coś prosić. Mamy prawo, jako organ państwowy, oczekiwać działań. A jak będziemy ignorowani, informacja o tym fakcie pójdzie np. w przypadku związków sportowych do Ministerstwa Sportu, które odpowiada za przydział dotacji. W przypadku dalszych oporów nie widzę problemu ze zorganizowaniem konferencji prasowej, na której opowiemy, że dana instytucja nie pomaga w przeciwdziałaniu przestępstwom pedofilii. Czyżby zatem im sprzyjała? Winszuję takiej łatki" - podkreśla.
Na pytanie, czy o związkach sportowych mówi nie bez przyczyny odpowiedział: "O nich, o organizacjach harcerskich, związkach artystów. Wystąpiliśmy do większości z nich z prośbą o informacje, czy mają wewnętrzne procedury dotyczące sytuacji ujawnienia wykorzystania seksualnego, czy spływały do nich skargi, kogo dotyczyły i jak zostały potraktowane. Owszem, pokrzywdzony ma dziś możliwość zgłoszenia sprawy na policję czy do prokuratury, ale równie istotne są działania podejmowane przez samą organizację. Czyli np. to, jak potraktowała danego instruktora. Czy został zdegradowany, usunięty ze struktur, czy dziecko objęto pomocą" - zaznaczył.
Dodał, że dotąd - na pięć harcerskich organizacji - komisji odpowiedzieli tylko Skauci Europy i ZHR. "Z kolei z 68 organizacji sportowych, do których wysłaliśmy analogiczne pytania, odpowiedziała niespełna połowa. I to po monitach" - powiedział.(PAP)
mj/