17-letnia Dilara Aktas została odnaleziona w rumowisku ośmiopiętrowego budynku w Kahramanmaras na południu Turcji. Ekipa poszukiwawcza usłyszała dobiegający spod gruzów głos dziewczyny. Osiem godzin zajęło usunięcie rozwalin wokół niej. Nastolatkę przetransportowano do szpitala. Miejscowe władze poinformowały, że reszta jej rodziny nadal jest uwięziona pod gruzami - informuje Daily Sabah.
W wyniku trzęsienia ziemi, które nawiedziło w poniedziałek południowo-wschodnią Turcję i północną Syrię, śmierć poniosło już ponad 7 tys. osób - poinformowała we wtorek wieczorem CNN.
Władze obu krajów podają też, że rannych liczy się w dziesiątkach tysięcy. Całkowitemu zniszczeniu uległy tysiące budynków mieszkalnych.
Instytucje pomocowe ze szczególnym zaniepokojeniem patrzą na północno-zachodnią Syrię, gdzie życie ponad 4 mln ludzi już wcześniej opierało się na pomocy humanitarnej - informuje CNN.
Według EMSC trzęsienie, które nawiedziło Turcję we wtorek miało miejsce na głębokości 2 km. Jest to trzecie od poniedziałku trzęsienie ziemi, najsłabsze z dotychczasowych.
Epicentrum trzęsienia, które nastąpiło w poniedziałek o godz. 4.17 czasu lokalnego (godz. 2.17 w Polsce), znajdowało się na głębokości 10 km, 37 kilometrów na północny zachód od liczącego ok. 2 mln mieszkańców tureckiego miasta Gaziantep, położonego blisko granicy z Syrią - przekazało Europejskie Śródziemnomorskie Centrum Sejsmologiczne (EMSC). Pierwotne wstrząsy miały magnitudę 7,8. Po nich doszło do co najmniej 20 wstrząsów wtórnych; najsilniejsze o magnitudzie 6,6. Wstrząsy odczuwalne były także w Egipcie, Libanie i na Cyprze.
Orhan Tatar, szef departamentu AFAD zajmującego się trzęsieniami ziemi, powiedział mediom, że poniedziałkowe wstrząsy zniszczyły 2834 budynki. Sprecyzował, że było 120 wstrząsów wtórnych.
SkyNews: niektóre bloki są nietknięte przez trzęsienie ziemi, inne zostały obrócone w gruzy
"To uderzające, że niektóre bloki mieszkalne są nietknięte przez trzęsienie ziemi, a pranie wciąż trzepocze na balkonach, podczas gdy inne zostały obrócone w gruzy" - mówi na łamach SkyNews o skutkach trzęsienia ziemi w Turcji i Syrii Thomas Moore, brytyjski analityk naukowy.
Jego zdaniem w wielu przypadkach zawalone budynki "zwijały się", a ich betonowe płyty ścienne były ułożone jedna na drugiej. "To oznaka tandetnej konstrukcji. Jeśli ściany nie są odpowiednio przymocowane do podłóg i sufitów, budynek wali się jak domek z kart, gdy ziemia się trzęsie" - pisze SkyNews.
Jest mało prawdopodobne, aby wiele osób przeżyło w takich budynkach, więc liczba ofiar śmiertelnych będzie nadal rosła w nadchodzących dniach - tłumaczy Moore i dodaje, że inne budynki zostały uszkodzone przez pierwotne trzęsienie ziemi, a zapadają się dopiero w wyniku wstrząsów wtórnych, co jest niezwykle niebezpieczne dla ratowników.
W zrujnowanej trwającą od 2011 roku wojną domową Syrii katastrofa dotknęła zarówno rejony kontrolowane przez rząd, jak i terytoria pod władzą rebeliantów.
W gruzach zawalonych budynków wciąż uwięzieni są potrzebujący pomocy ludzie.
Po obu stronach granicy turecko-syryjskiej ratownicy i mieszkańcy wciąż poszukują ludzi uwięzionych w rumowiskach. Obszar dotknięty kataklizmem rozciąga się na ponad 330 km - od syryjskiego miasta Hama do tureckiego Diyarbakir.
(PAP)
mmi/ js/ kw/ mj/gn/