Wiceminister Socha: nigdzie na świecie metoda in vitro nie odpowiada za dużą liczbę urodzeń

2023-02-09 09:53 aktualizacja: 2023-02-09, 12:15
Wiceminister rodziny Barbara Socha. Fot. PAP/ Albert Zawada
Wiceminister rodziny Barbara Socha. Fot. PAP/ Albert Zawada
Nigdzie na świecie metoda in vitro nie odpowiada za dużą liczbę urodzeń dzieci – powiedziała wiceminister rodziny i polityki społecznej Barbara Socha. Zaznaczyła również, że "żadne badania naukowe nie potwierdzają, że zakaz aborcji wpływa na zmniejszenie dzietności". "Aborcja w krajach, gdzie jest ona szeroko dostępna, traktowana jest jako metoda kontroli urodzeń" – dodała.

Wiceszefowa MRiPS w TVP 1 została w czwartek zapytana o wpływ wyroku Trybunału Konstytucyjnego, dotyczący przesłanki eugenicznej i o brak refundacji metody in vitro na notowany w Polsce spadek dzietności.

"Nigdzie na świecie metoda in vitro nie odpowiada za dużą liczbę urodzin" – powiedziała wiceminister Socha. Zwróciła uwagę, że w Czechach, które często podawane są w mediach za przykład wpływu metody in vitro na wzrost urodzeń, dzięki tej metodzie zanotowano jedynie wzrost urodzeń o ok. 4 proc., co – według niej – pokazuje, że ta metoda nie ma wielkiego wpływu na skalę dzietności w kraju.

Zastrzegła również, że "żadne badania naukowe nie potwierdzają, że zakaz aborcji wpływa na zmniejszenie dzietności". Jak zaznaczyła, "jest wręcz przeciwnie". "Aborcja w krajach, gdzie jest ona szeroko dostępna, traktowana jest jako metoda kontroli urodzeń" – powiedziała wiceminister Socha.

Zaznaczyła, że "program 500 plus wpłynął na urodzenia". "Wystarczy porównać prognozy Głównego Urzędu Statystycznego liczone według trendów naturalnych i liczebności poszczególnych roczników do tego, co się wydarzyło w rzeczywistości. Widać, że dzięki programowi 500 plus odnotowujemy ponad sto kilkadziesiąt tysięcy dzieci więcej. Obserwujemy trwały i wyraźny wpływ tego programu, zwłaszcza na trzecie i kolejne dziecko" – wskazała Socha.

Przyznała, że wadą programu 500 plus jest to, że "wszedł on co najmniej 10-15 lat za późno, bo zmarnowaliśmy potencjał wyżu demograficznego, który dziś skończył 40 lat". "To jest katastrofa demograficzna, której można było zapobiec" – oceniła wiceminister rodziny i polityki społecznej.

Powiedziała, że tym, co pomaga w decyzji o pierwszym dziecku, jest "stabilna praca". (PAP)

Autor: Magdalena Gronek

mj/