Zabrany przez komunistów pałac spadkobierczyni przekazała na DPS

2023-02-09 11:16 aktualizacja: 2023-02-09, 14:53
Dekret PKWN o wprowadzeniu reformy rolnej, fot. Wikimedia Commons
Dekret PKWN o wprowadzeniu reformy rolnej, fot. Wikimedia Commons
Dzięki decyzji polskiego ministra rolnictwa, pałac w Biskupicach w powiecie sieradzkim trafił do potrzebujących. Pałac dekretem PKWN zabrali sterowani z Moskwy komuniści, którzy rządzili na terenach Polski zajętych przez Armię Czerwoną w 1944 roku. Minister oddał go kanadyjskiej spadkobierczyni, a ta po odzyskaniu budynku zgodziła się przekazać go na własność powiatowi sieradzkiemu, aby nadal był tam Dom Pomocy Społecznej (opiekuje się chorymi psychicznie i rodzinami z Ukrainy).

"Wszystko zaczęło się od tego, że spadkobiercy właścicieli budynku, w którym mieści się Dom Pomocy Społecznej w Biskupicach koło Sieradza, zaczęli starać się ok. 20 lat temu o zwrot nieruchomości. Nieruchomość odzyskali, ale ostatecznie postanowili przekazać ten wyceniany na wiele milionów złotych budynek właśnie DPS-owi. Tak więc jest to historia, która zapowiadała się smutno, a dobrze się skończyła” - powiedział PAP ambasador RP w Kanadzie Witold Dzielski, który we wtorek przekazał Robercie Bélanger-Dobiecki, mieszkającej w Drumondville w Quebecu, podziękowania od dyrektora DPS, starostwa i zarządu powiatu sieradzkiego.

Właścicielem nieruchomości w Biskupicach był Artur Dobiecki, poseł na Sejm II RP. Rodzina Dobieckich, obawiając się wywiezienia do Rosji, uciekła w 1945 r. przez zieloną granicę do Francji, a po śmierci Artura Dobieckiego w 1947 r., jego żona Pia Dobiecka i syn, Eustachy Dobiecki, wyjechali do Kanady, zaproszeni przez żydowską rodzinę, której rodzina Dobieckich pomagała podczas okupacji. Po śmierci rodziców spadkobiercą majątku został Eustachy Dobiecki, wówczas profesor MIT w Bostonie. Starał się o unieważnienie decyzji komunistów nadzorowanych z Moskwy.

Żona zmarłego kilka lat temu prof. Dobieckiego odzyskała majątek w lipcu 2021 r. dzięki decyzji polskiego ministra rolnictwa, który podpisał decyzję stwierdzającą, że pałac, w którym obecnie mieści się DPS, nie mógł zostać przejęty przez państwo na mocy komunistycznego dekretu PKWN o reformie rolnej - 6 września 1944 roku. PKWN (czyli Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego) był bowiem samozwańczym marionetkowym organem komunistycznym, składającym się z komunistów i marionetek politycznych. Został powołany w Moskwie i był sterowany politycznie przez Józefa Stalina.

Korzystając z pomocy znajomego działacza Kongresu Polsko-Amerykańskiego Michaela Speidela, Belanger-Dobiecki prowadziła negocjacje z powiatem sieradzkim w sprawie rozliczenia. „W końcu dyrektor DPS w Biskupicach Sławomir Janiak zwrócił się do mieszkającej w Kanadzie spadkobierczyni bezpośrednio” - powiedział Dzielski.

Efektem przedstawienia sytuacji DPS, który ma stu pacjentów wymagających opieki psychiatrycznej, a obecnie pomaga także trzem rodzinom z Ukrainy, stała się decyzja ostatniej żyjącej spadkobierczyni nieruchomości, by notarialnie przekazać budynek powiatowi sieradzkiemu, pod warunkiem, że nadal będzie tam prowadzony dom pomocy społecznej.

Władze starostwa sieradzkiego, zarząd powiatu i dyrektor DPS podkreślili w podziękowaniach, które ambasador RP przekazał we wtorek w ich imieniu, że „jest to niespotykany pokaz zrozumienia drugiego człowieka, przykład niesamowitej empatii”. Jak poinformował PAP ambasador Dzielski, z informacji nt. wyceny budynku pałacu i sąsiadujących zabudowań wynika, że ich wartość to ok. 1,5 do 2 mln USD.

Z Toronto Anna Lach (PAP)

js/