Wicemarszałek Gosiewska: każdy ze 120 agregatów dostarczonych do Lwowa niesie kawałek serca ludzi

2023-02-14 18:33 aktualizacja: 2023-02-15, 09:00
Do Lwowa we wtorek dotarł polski transport 120 agregatów prądotwórczych. Urządzenia przywieźli wicemarszałek Sejmu Małgorzata Gosiewska wraz z wolontariuszami. "Każdy z tych generatorów niesie modlitwę i kawałek serca ludzi, którzy sfinansowali ten zakup" - powiedziała wicemarszałek Gosiewska.

"Jesteśmy we Lwowie z pomocą po raz kolejny, już nie pamiętam który to raz. Zawsze staramy się dotrzeć do najważniejszego szpitala, gdzie mamy zaprzyjaźnionych lekarzy i pacjentów" - podkreśliła we wtorek rozmowie z PAP.PL wicemarszałek Małgorzata Gosiewska.

Część generatorów trafiła do lwowskiego szpitala, który od początku wojny leczy i rehabilituje poszkodowanych na froncie.

Wicemarszałek Gosiewska na Ukrainie: musimy tu przyjeżdżać, pomagać i być wsparciem

Gosiewska przypomniała, że wraz z wolontariuszami do Ukrainy przyjeżdża od pierwszych dni wojny. "Początkowo przywoziliśmy pomoc medyczną, potem pojawił się większy sprzęt między innymi małe i duże agregaty. Udało się też pomóc i zapewnić internet. Mamy w tym szpitalu Polaka, który został ranny walcząc. Musimy tu przyjeżdżać, pomagać i być wsparciem" - powiedziała.

Jej zdaniem każdy z przekazanych generatorów "niesie za sobą coś dużo większego". "Niesie modlitwę oraz kawałek serca ludzi, którzy sfinansowali zakup. Niesie nasze wsparcie i naszą solidarność" - stwierdziła.

Fundusze na zakup generatorów zbierane były w Częstochowie na Jasnej Górze podczas Świąt Bożego Narodzenia. "Pielgrzymi, którzy przybywali na Jasną Górę i podziwiali szopki mogli złożyć pieniądze na zakup agregatów. Udało się zakupić 125 takich urządzeń, które już są na Ukrainie" - powiedział kustosz Jasnej Góry ojciec Waldemar Pastusiak.

Zakupione agregaty docelowo trafią do najbardziej potrzebujących mieszkańców w odległej części Ukrainy. "Dzisiaj 10 agregatów zostaje we Lwowie, a pozostałe 105 wędruje do wschodniej części Ukrainy" - wyjaśnił kustosz.

Maksym Kozycki, szef lwowskiej administracji obwodowej podkreślił, że taka pomoc "to znak wielkiego zaufania, miłości, zrozumienia, braterstwa, jedności w czasach wojny".

"Bardzo dziękuję za to światło za możliwość wytwarzania energii, ale to tylko niewielka widoczna część duszy, światła i energii, do której przyczynia się każdy Polak. Bardzo dziękuję za pomoc, za setki tysięcy ludzi, którzy zostali przyjęci w Polsce, za możliwość otrzymania zarówno sprzętu wojskowego, jak i przywództwa w sprawie protekcji Ukrainy na międzynarodowych placówkach dyplomatycznych" - podsumował.

Autorki: Agnieszka Gorczyca, Monika Rutke

mmi/