Mowa jest o wysłaniu na Ukrainę ponad 5 tys. karabinów szturmowych, 1,6 mln sztuk amunicji, niewielkiej liczby pocisków przeciwpancernych i ponad 7 tys. zapalników zbliżeniowych przechwyconych w ostatnich miesiącach u wybrzeży Jemenu od przemytników współpracujących z Iranem. Byłby to bezprecedensowy krok, który pomógłby Kijowowi w walce z siłami rosyjskimi - donosi "WSJ".
"Wojna na Ukrainie pochłania ogromną ilość amunicji i wyczerpuje zapasy sojuszników" - powiedział w poniedziałek sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg.
"Obecne tempo wydatków Ukrainy na amunicję jest wielokrotnie wyższe niż nasze tempo produkcji. To obciąża nasz przemysł obronny" - dodał.
Wyzwaniem dla administracji prezydenta Joe Bidena jest znalezienie prawnego uzasadnienia dla przekazania broni z jednego konfliktu na rzecz innego. Embargo na broń nałożone przez ONZ (na Jemen) wymaga od USA i ich sojuszników zniszczenia, przechowywania lub pozbycia się przejętej broni. Prawnicy administracji Bidena sprawdzają, czy rezolucja stwarza jakieś pole manewru dla przekazania broni Ukrainie - informuje gazeta.
Jonathan Lord z amerykańskiego think tanku Center for a New American Security, zwolennik przekazania Ukraińcom broni, powiedział, że w Waszyngtonie jest poparcie dla tej koncepcji ponad podziałami partyjnymi.
We wtorek, dzień przed publikacją tekstu "WSJ", na łamach "Washington Post" pojawiła się opinia Jonathana Lorda i Andrei Kendall-Taylor zalecającej Zachodowi wysłanie skonfiskowanej irańskiej broni na Ukrainę. Tego dnia na konferencji prasowej o propozycję tę został zapytany rzecznik Departamentu Stanu Ned Price.
"Nie będę się wypowiadał na temat tej konkretnej propozycji, ale powiem, że wykazaliśmy się czymś, co nazwałbym niezwykłą pomysłowością w poszukiwaniu sposobów wsparcia naszych ukraińskich partnerów" - odpowiedział Price.
Rozważana przez amerykańskie media broń i amunicja zostały zarekwirowane w ostatnich miesiącach przez USA i Francję w ramach działań skoncentrowanych na uniemożliwieniu Iranowi przemycania uzbrojenie do Jemenu.
Dostawy broni dla rebeliantów Huti są objęte embargiem ONZ od czasu wybuchu wojny domowej w Jemenie. Choć Iran zaprzecza, że uzbraja rebeliantów, to zdaniem zachodnich ekspertów przekazuje im drogą morską karabiny, granaty, rakiety i inne uzbrojenie - pisze "WSJ".
Uchodzący za najbiedniejsze państwo w Azji Jemen jest pogrążony w wojnie domowej od 2014 roku, kiedy Huti zajęli stolicę kraju Sanę i znaczną część północy kraju. Rząd uciekł na południe, a następnie do Arabii Saudyjskiej. Koalicja pod wodzą Saudyjczyków, w skład której wchodziły Zjednoczone Emiraty Arabskie i która była wówczas wspierana przez USA, rozpoczęła kilka miesięcy później interwencję w Jemenie. (PAP)
kw/