Jak podkreśla portal dziennika "Merkur", prawie rok po rozpoczęciu przez Rosję wojny przeciwko Ukrainie, możliwości zachodnich firm zbrojeniowych są jednym z przedmiotów dyskusji na trwającej od piątku Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa (MSC).
Monachijska firma zbrojeniowa Krauss-Maffei Wegmann (KMW) nie widzi żadnych przeszkód ze strony przemysłu dla znacznego zwiększenia produkcji. „Jesteśmy w stałym kontakcie z wszystkimi podwykonawcami, jeśli chodzi o możliwie tempo produkcji” – potwierdził Ketzel. „Do tej pory nikt nie dał nam sygnału, że byłoby to możliwe. Brakuje nam wyłącznie jasnego konsensusu politycznego” - podkreślił.
„W niemieckim przemyśle zbrojeniowym narasta ostatnio niezadowolenie z powodu słabej realizacji 'punktu zwrotnego', zapowiedzianego przez kanclerza Olafa Scholza. Z wyjątkiem wartego prawie 10 mld euro zamówienia na myśliwiec F-35, federalne Ministerstwo Obrony nie złożyło dotychczas żadnych znaczących zamówień zbrojeniowych” – zauważył "Merkur".
KMW jest producentem takich systemów uzbrojenia, jak czołg Leopard 2 i armatohaubica Panzerhaubitze 2000. Zatrudniająca ponad 4 tys. pracowników monachijska firma uważana jest za lidera europejskiego rynku pancernych pojazdów kołowych i gąsienicowych.
W czasach zimnej wojny KMW produkowało ok. 300 czołgów Leopard rocznie, czyli około jednego czołgu na dzień roboczy. Potem zmienił się model biznesowy, co sprawiło, że rocznie fabrykę opuszcza zaledwie 50 Leopardów, a prawie 50 innych pojazdów trafia do naprawy i konserwacji. (PAP)
mmi/