Ciało niebieskie, dostrzeżone i sfotografowane na południu Włoch przez setki osób, zostało nazwane "walentynkowym meteorytem", bo to wtedy się pojawiło.
Naukowcy zaapelowali od razu do mieszkańców tego rejonu, by poszukiwali meteorytu, który spadł na ziemię.
W sobotę dokonano odkrycia: jego rozbite fragmenty znaleziono na balkonie domu mieszkalnego na północy Matery.
Jak wyjaśnili badacze, mieszka w nim starsze małżeństwo, które nie słyszało hałasu w chwili upadku. Fragmenty zainteresowały synów mieszkańców domu. Znaleźli łącznie 12 większych kawałków i kilkadziesiąt mniejszych. Wszystkie zostały przekazane ośrodkowi badawczemu do analiz.
"Odkrycia dokonano zaledwie trzy dni po upadku meteorytu, a zatem jest to bardzo świeży materiał, niezanieczyszczony"- powiedział agencji ANSA astronom Daniele Gardiol z centrum badań w Turynie. Zaznaczył, że znalezisko z Matery bardzo pomoże naukowcom odtworzyć etapy kształtowania się planet, z Ziemią włącznie.
Z Rzymu Sylwia Wysocka(PAP)
mmi/