Jego rzecznik przekazał w komentarzu do spotkania, że w jego trakcie szef amerykańskiej dyplomacji podkreślił, że "już nigdy nie może dojść" do podobnego incydentu. Blinken również ostrzegł chińskiego rozmówcę przed konsekwencjami grożącymi Pekinowi za ewentualne dostarczenie Rosji materialnego wsparcia w wojnie przeciwko Ukrainie oraz podkreślił za prezydentem Joe Bidenem, że Waszyngton nie dąży do "nowej zimnej wojny".
"Spór o balon, który przeleciał nad Stanami Zjednoczonymi i Kanadą, zanim został zestrzelony na rozkaz prezydenta Bidena, zaszkodził stosunkom dwustronnym i pojawił się w czasie, gdy Zachód bacznie obserwuje reakcję Chin na wojnę na Ukrainie" - przypomniała agencja Reutera.
Wcześniej tego dnia Wang oskarżył Stany Zjednoczone o naruszenie międzynarodowych norm poprzez "histeryczne" zachowanie, które doprowadziło do zestrzelenia balonu. "Wysłanie myśliwca do zestrzelenia balona, to dość niewiarygodne i niemal histeryczne" - powiedział szef chińskiej dyplomacji.
Incydent wpłynął na decyzję sekretarza stanu USA o przełożeniu planowanej wizyty w Pekinie. Podróż - pierwsza od pięciu lat - miała być okazją do ustabilizowania coraz bardziej napiętych stosunków pomiędzy państwami. (PAP)
kgr/