W poniedziałek MSWiA poinformowało, że w związku z wprowadzonymi przez białoruskie władze ograniczeniami wobec polskich przewoźników dotyczącymi możliwości przekroczenia granicy na białorusko-litewskich oraz białorusko-łotewskich przejściach granicznych, minister Mariusz Kamiński podjął decyzję o ograniczeniu ruchu dla białoruskich pojazdów towarowych na przejściu granicznym Kukuryki-Kozłowicze.
Jabłoński został zapytany we wtorek w Programie Pierwszym Polskiego Radia, czy zamkniemy całkowicie granice z Białorusią. "Jeżeli będą takie potrzeby, zwłaszcza motywowane bezpieczeństwem, to z pewnością będziemy do tego gotowi" - odpowiedział wiceminister.
Zwrócił jednocześnie uwagę, że będzie to na bieżąco analizowane.
"To nie jest tak, że my podejmujemy te decyzje wyłącznie w oparciu o czynniki polityczne, bo zdajemy sobie sprawę z tego, że są też przewoźnicy, którzy te towary, które nie są objęte embargiem mogą przez granicę przewozić i z tego korzystają. Natomiast, jeśli z naszych analiz wynikałoby, że istnieje zwiększające się zagrożenie dla bezpieczeństwa, to takie decyzje mogą być podejmowane" - dodał.
MSZ Białorusi ograniczenia dla polskich przewoźników zapowiedziało w piątek w odpowiedzi na zamknięcie przejścia granicznego w Bobrownikach. Wskutek tych ograniczeń polscy przewoźnicy mogą wjeżdżać na Białoruś i wyjeżdżać przez dowolne przejścia graniczne dla samochodów ciężarowych, ale tylko "na polsko-białoruskim odcinku granicy". Nie mogą korzystać z przejść granicznych Białorusi z Litwą i Łotwą.
W piątek do tych zapowiedzi odniósł się minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Kamiński. "Jeżeli władze Białorusi zastosują wobec polskich przewoźników zapowiadane restrykcje, reakcja Polski wobec przewoźników białoruskich będzie identyczna" - napisał na Twitterze.
Ograniczenia na przejściach
W sobotę rzeczniczka Straży Granicznej por. Anna Michalska poinformowała PAP, że z powodu ograniczeń wprowadzonych przez Białoruś polscy przewoźnicy nie mogą korzystać z przejść granicznych na odcinku granicy Białorusi z Litwą i Łotwą; są odprawiani tylko w przejściu granicznym Kukuryki-Koroszczyn. Rzeczniczka SG przekazała PAP, że polscy przewoźnicy przez litewsko-białoruski i łotewsko-białoruski odcinek granicy nie są wpuszczani od rana.
"Samochody polskich przewoźników wyjeżdżające lub wjeżdżające na Białoruś odprawiane są tylko w przejściu granicznym Kukuryki-Koroszczyn. Z powodu ograniczeń wprowadzonych przez stronę białoruską polscy przewoźnicy nie mogą korzystać z przejść granicznych na odcinku z Litwą i Łotwą" - informowała porucznik Michalska.
9 lutego Polska zapowiedziała zamknięcie "z uwagi na interes bezpieczeństwa państwa" przejścia granicznego w Bobrownikach, ostatniego działającego w obwodzie grodzieńskim. Dzień wcześniej białoruski sąd w Grodnie skazał na osiem lat kolonii karnej działacza polskiej mniejszości i dziennikarza Andrzeja Poczobuta.
Bobrowniki od ponad roku były jedynym w Podlaskiem działającym drogowym przejściem granicznym z Białorusią, gdzie odbywał się ruch towarowy i osobowy. Obecnie w Podlaskiem nie ma już ani jednego czynnego drogowego przejścia granicznego z Białorusią. 9 listopada 2021 r. w związku z kryzysem migracyjnym zamknięto do odwołania największe przejście drogowe z Białorusią - w Kuźnicy. Nieczynne jest też przejście w Połowcach. Czynne są jedynie przejścia w województwie lubelskim: Terespol - dla ruchu osobowego i Koroszczyn-Kukuryki - dla ciężarowego. (PAP)
autor: Edyta Roś
mar/