„Kiedy Waszyngton ogłosił pod koniec stycznia, że wysyła do Kijowa 31 czołgów Abrams, poinformował, że do ich pozyskania zostanie wykorzystana Inicjatywa Wsparcia Bezpieczeństwa Ukrainy. Sugerowało to, że pojazdy zostaną pozyskane, a nie ściągnięte z amerykańskich zapasów” – napisał portal.
Jednak jak wynika ze słów Stanleya Browna z Departamentu Obrony USA, cytowanego przez Breaking Defense, część maszyn może pochodzić z magazynów.
„Mamy Abramsy na stanie magazynowym. Mamy różne wersje Abramsów, niektóre starsze... Nie wiem, które Ukraina ostatecznie otrzyma” – powiedział Brown w rozmowie z portalem na marginesie targów przemysłu obronnego IDEX 2023 w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Dodał, że nie wiadomo, kiedy zostanie podjęta ostateczna decyzja ani kiedy czołgi mogą trafić na Ukrainę.
Jak podkreśla w rozmowie z portalem emerytowany generał Ben Hodges, były dowódca lądowych wojsk amerykańskich w Europie, Waszyngton ma już na kontynencie kilkadziesiąt starszych Abramsów. Tym samym przyjęcie odpowiednich decyzji może potencjalnie przyspieszyć dostawy sprzętu na Ukrainę.
„Gdyby administracja miała poczucie pilności, aby pomóc Ukrainie wygrać, wtedy sprowadziliby ukraińskie załogi czołgów i dowódców do Polski lub Niemiec na szkolenia, a następnie wysłali maszyny na Ukrainę, aby były do dyspozycji ukraińskiego sztabu generalnego” – powiedział portalowi Hodges pod koniec stycznia.
„To wszystko mogłoby się wydarzyć w ciągu najbliższych dwóch lub trzech miesięcy” – dodał.
Pod koniec stycznia prezydent USA Joe Biden ogłosił, że Stany Zjednoczone przekażą Ukrainie 31 czołgów M1 Abrams. Jak zapowiedział Biały Dom, czołgi zostaną zakupione dla Ukrainy i ich dostawa zajmie „miesiące”, ale szkolenia rozpoczną się już wkrótce. (PAP)
kw/