Historyczne przemówienie Joe Bidena w Warszawie. "Było porównywalne do wystąpień JFK i Ronalda Reagana"

2023-02-22 07:09 aktualizacja: 2023-02-22, 14:29
Joe Biden. Fot. PAP/Radek Pietruszka
Joe Biden. Fot. PAP/Radek Pietruszka
Prezydent Biden w Warszawie wygłosił mocne przemówienie, porównywalne z Kennedym i Reaganem, w którym jasno określił Putina w kategoriach XX-wiecznego tyrana - powiedział PAP Daniel Fried, były ambasador USA w Polsce. Dodał jednocześnie, że wolałby jaśniejszej deklaracji, że Ameryka pomoże wygrać Ukrainie wojnę.

Zdaniem byłego dyplomaty wystąpienie Bidena w Warszawie miało przede wszystkim jeden cel: przedstawienie argumentów za "wolnym światem" i dalszą współpracą w celu pokonania rosyjskiej agresji przeciwko Ukrainie.

"To było mocne przemówienie: Biden zrobił to, co do niego należało. Przeciwstawił demokrację autokracji, postawił na zasady i był to silny kontrapunkt dla wcześniejszego zgorzkniałego przemówienia Putina" - powiedział Fried. Jak zauważył, prezydent USA zwrócił się też do Rosjan, zaznaczając, że nie są oni wrogami, a Ameryka im nie zagraża.

Zdaniem byłego wiceszefa dyplomacji USA wystąpienie Bidena i wcześniejsza wizyta w Kijowie miały porównywalną historyczną wagę, jak pamiętne przemowy Johna F. Kennedy'ego, czy Ronalda Reagana w Berlinie.

"To było pryncypialne przemówienie, które określiło Putina - zasłużenie - w kategoriach XX-wiecznego tyrana" - powiedział.

Zaznaczył jednak, że samo "dobre przemówienie nie wygra wojny".

"Wciąż pozostaje pytanie, czy nasze wsparcie dla Ukrainy jest odpowiednie do stawki, jaką wyłożył w przemówieniu" - zauważył dyplomata. Jak stwierdził, chciałby, by Biden użył swojego pobytu w Polsce do ogłoszenia nowego przełomu, jeśli chodzi o pomoc dla Kijowa, przede wszystkim jeśli chodzi o artylerię dalekiego zasięgu. Podkreślił jednak, że wciąż uważa, że do takiego przełomu dojdzie.

Fried przyznał, że to wizyta w Kijowie okazała się "emocjonalnym szczytem" podróży Bidena w przeddzień rocznicy inwazji. Jednocześnie stwierdził, że przyjazd do Warszawy miał kluczowe znaczenie.

"Zobaczyliśmy amerykańskiego prezydenta, który w ciągu 36 godzin pojechał w strefę wojenną, a potem pojechał do Polski, wykładając argumenty na rzecz wspierania Ukrainy jako walki między tyranią i wolnością. To mocna rzecz" - skonkludował ambasador.

Ekspert: Transatlantycka solidarność sygnałem wysłanym z Warszawy przez prezydenta Bidena

"Transatlantycka solidarność, to ważny sygnał wysłany w warszawskim przemówieniu prezydenta Joe Bidena; USA i Europa demonstrują znamienną jedność" - ocenił w rozmowie z PAP Charles Kupchan, profesor spraw międzynarodowych na waszyngtońskim Uniwersytecie Georgetown.

„Myślę, że podróż do Kijowa i Warszawy miała na celu wysłanie poważnych i istotnych sygnałów. Po pierwsze, że Stany Zjednoczone i ich sojusznicy są gotowi na kontynuowanie pomocy dla Ukrainy, aby się mogła sama bronić. Po wtóre, zwłaszcza wizyta w Kijowie pokazuje, że USA nie zostały zastraszone rosyjską agresją, a wysiłki zmierzające do ujarzmienia Ukrainy zwieńczyło fiasko, ponieważ oba kraje kroczą ramię w ramie” – wyjaśnił Kupchan.

Za inny ważny sygnał wysłany zwłaszcza w Warszawy profesor uznał transatlantycką solidarność. Jego zdaniem Stany Zjednoczone i Europa zademonstrowały znamienną jedność oraz zdecydowanie w pierwszym roku (wojny). Biden chce to rozszerzyć na rok drugi - podkreślił.

„Sygnał płynie też z Polski, frontowego państwa, które wzięło na siebie odpowiedzialność za przekazywanie broni przez swoją granicę dla Ukrainy i gości hojnie miliony ukraińskich uchodźców” – zwrócił uwagę Kupchan, ekspert w prestiżowym think-tanku Council on Foreign Relations.

W jego opinii Biden wykorzystuje też rocznicę wojny, aby dotrzeć do społeczności po obydwu stronach Atlantyku. Jak zauważył w Ameryce Republikanie, którzy kontrolują teraz Izbę Reprezentantów, wskazują na to, że mogą usiłować zmniejszyć pomoc dla Ukrainy. Nastąpiło także jakby rozmiękczenie opinii publicznej jeśli idzie o wsparcie dla tego kraju.

„Biden wykazuje jednak mocną polityczna determinację po obu stronach Atlantyku. Wiceprezydent (Kamala) Harris w Monachium i prezydent Biden w Warszawie mówili o zbrodniach przeciw ludzkości. Odwołując się do morale apelują do społeczności i zabiegają o nasilenie entuzjazmu elektoratu w celu kontynuowania pomocy dla Ukrainy” – zaznaczył Kupchan.

Jak dodał w następstwie inwazji na Ukrainę relacje między Zachodem, a Rosją powróciły na etap militarnej rywalizacji. NATO wzmacnia swoje wschodnie granice, przyjmuje Finlandię i Szwecję oraz zbroi Ukrainę w środku wojny z najeźdźcą. Putin ogłosił natomiast zawieszenie traktatu Nowy START.

„Stosunki między Zachodem i Rosją w przewidywalnej przyszłości będą miały charakter konfrontacyjny i napięty” – przewiduje prof. Kupchan.

Szef biura PISM w Waszyngtonie: Biden podkreślił znaczenie NATO, chciał się też pokazać jako mocny lider

"Przemówienie Bidena było zdecydowanie skierowane na zewnątrz. Prezydent podkreślił znaczenie NATO, ale chciał się też pokazać, również w samych Stanach Zjednoczonych, jako mocny lider" - powiedział w rozmowie z PAP Paweł Markiewicz, dyrektor biura Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych (PISM) w Waszyngtonie.

Markiewicz podkreślił, że Biden jest człowiekiem w starszym wieku, który jednak będzie prawdopodobnie kandydował na prezydenta w 2024 roku. „Przez ten wyjazd do Kijowa chciał pokazać się jako człowiek, który może to wszystko pociągnąć jeszcze przez jedną kadencję” – dodał.

„Bardzo ciekawym momentem było to, kiedy Biden zwrócił się bezpośrednio do Rosjan tłumacząc, że to nie jest wojna przeciwko nim” – powiedział analityk.

Słowa prezydenta były według Markiewicza potwierdzeniem tego, co mówił w zeszłym roku: że sojuszu kierowany przez USA się utrzymuje i będzie wspierał Ukrainę, dopóki ta nie wygra wojny.

„Biden kilka razy podziękował Polsce za przyjęcie uchodźców ukraińskich” – zauważył dyrektor biura PISM w Waszyngtonie.

Prezydent USA położył w swoim przemówieniu bardzo mocny akcent na sojusz i relacje z partnerami. „Przypomniał między innymi o szczycie NATO w USA w 2024 roku, czyli w 75. rocznicę powstania aliansu” – powiedział Markiewicz.

„Biden podkreślił również działalność partnerów amerykańskich na Pacyfiku, czyli w całkiem innym regionie świata” – zauważył analityk.

Prezydent USA wygłosił we wtorek przemówienie w Arkadach Kubickiego pod Zamkiem Królewskim w Warszawie. W przemówieniu amerykański przywódca podkreślił m.in. zobowiązanie USA do wypełniania zapisów Traktatu Północnoatlantyckiego i obrony każdej piędzi ziemi państw Sojuszu. Dodał też, że wsparcie USA dla Ukrainy nie będzie zachwiane.

Ambasador RP w Niemczech: przemówienie prezydenta USA w Warszawie to mocny przekaz również dla naszych międzynarodowych partnerów

"Warszawskie przemówienie amerykańskiego prezydenta na rzecz wolności i wsparcia dla Ukrainy, to mocny przekaz również dla naszych międzynarodowych partnerów, który także tu w Niemczech został właściwie zrozumiany i na długo pozostanie w pamięci" - powiedział PAP ambasador RP w Berlinie Dariusz Pawłoś.

"Przemówienie Prezydenta USA Joe Bidena na Zamku Królewskim w Warszawie – w dzień po niespodziewanej wizycie w Kijowie i w przededniu rocznicy inwazji rosyjskiej na Ukrainę - miało służyć przede wszystkim podtrzymaniu wiary i motywacji demokratycznego świata w możliwość solidarnego odparcia ataku na pokój, prawa człowieka i wartości, w które wierzymy. Dzisiaj tę solidarność i potrzebę oporu ucieleśnia walka Ukraińców z brutalną agresją ze strony Federacji Rosyjskiej" - podkreślił Pawłoś.

Zdaniem ambasadora "Warszawa nie przypadkiem została wybrana na miejsce tego symbolicznego aktu. Joe Biden chciał bowiem docenić determinację Polski do wypełnienia sojuszniczych zobowiązań. Przede wszystkim jednak wyraził podziw i podziękował Polakom za otwarcie serc na miliony ukraińskich uchodźców, którzy zostali zmuszeni do ucieczki po 24 lutego 2022 r. ('Poświęćcie chwilę, obróćcie się i spójrzcie na siebie. Zobaczcie, ile zrobiliście, ile ludzi z Ukrainy przyjęliście, jak otworzyliście serca')".

Prezydent Biden przekonywał w Warszawie, że walka Ukraińców "określi, w jakim świecie będą żyły nasze dzieci i wnuki" oraz zapewniał, że "Ukraina nigdy nie będzie zwycięstwem Rosji". Zapewnił też, że "wolni ludzie odmawiają życia w świecie beznadziei i ciemności" - zwrócił uwagę polski dyplomata.

"Warszawskie przemówienie amerykańskiego prezydenta na rzecz wolności i wsparcia dla Ukrainy, to mocny przekaz również dla naszych międzynarodowych partnerów, który także tu w Niemczech został właściwie zrozumiany i na długo pozostanie w pamięci" - podkreślił Pawłoś.

"Prezydent Biden odwiedza Polskę po raz drugi – pierwszy raz przyjechał pod koniec marca ubiegłego roku" - przypomniał ambasador.

"Warto przytoczyć słowa ambasadora USA w Polsce Marka Brzezinskiego, który dostrzegł symbolikę Zamku Królewskiego jako miejsca obu przemówień. "Arkady Kubickiego są na Starym Mieście. Stare Miasto, tak jak cała Warszawa, było tragicznie zniszczone w czasie II wojny światowej, odbudowane z popiołów. Ta symbolika odbudowy z popiołów ma tak głębokie znaczenie, biorąc pod uwagę to, co chcemy zrobić, co zrobimy z Ukrainą"".

Ukraiński deputowany: wystąpienie Bidena w Warszawie wsparciem dla Kijowa i hołdem dla Warszawy

"Wtorkowe wystąpienie prezydenta Stanów Zjednoczonych Joe Bidena w Warszawie było dowodem ogromnego wsparcia dla Ukrainy i hołdem wobec Polski za pomoc Ukrainie" – powiedział PAP deputowany ukraińskiego parlamentu Mykoła Kniażycki.

W jego ocenie, przemówienie Joe Bidena w stolicy Polski było elementem, który połączył wizytę amerykańskiego prezydenta w Kijowie z wizytą w Warszawie.

„Wtorkowe wystąpienie prezydenta Joe Bidena odebrałem jako jedną całość z jego poniedziałkową wizytą w Kijowie. To dowód ogromnego wsparcia dla Ukrainy, o bezprecedensowym znaczeniu” - wskazał.

„Jest to zarazem hołd złożony Polsce za wielką pomoc Ukrainie. Do historii przejdą słowa Bidena o tym, że dyktatorzy rozumieją jedynie słowo 'nie'. I że najważniejsza jest wolność, a nie zniewolenie” – stwierdził Kniażycki w rozmowie z PAP.

Prezydent Biden we wtorek wieczorem w Arkadach Kubickiego przed Zamkiem Królewskim w Warszawie wygłosił przemówienie, w którym podkreślił m.in. zobowiązanie USA do wypełniania zapisów Traktatu Północnoatlantyckiego i obrony każdej piędzi ziemi państw Sojuszu. Dodał też, że wsparcie USA dla Ukrainy nie będzie zachwiane.

Autorzy: Andrzej Dobrowolski, Marcin Furdyna, Berenika Lemańczyk, Jarosław Junko

dsk/