Rozmowa z Andrzejem Dudą w TVN24 odbyła się w środę tuż po spotkaniu Bukareszteńskiej Dziewiątki w Warszawie i tuż po pożegnaniu amerykańskiego prezydenta przed jego powrotem do Waszyngtonu.
Prezydent Duda został zapytany, jakie były ostatnie słowa Joe Bidena żegnające go. "Pan prezydent przekazał mi jeszcze parę swoich sugestii co do sposobu działania, z racji tego, że pan jest tutaj blisko miejsc, gdzie dzieją się te ważne wydarzenia i musicie reagować bardzo szybko" - relacjonował.
Dopytywany, czy były to sugestie, aby działać ostrzej, bardziej zdecydowanie, czy raczej ostrożnie i mądrzej, Duda odpowiedział: "To są przede wszystkim sugestie bardzo doświadczonego polityka, jakim jest prezydent Stanów Zjednoczonych, który wiele sytuacji politycznych trudnych już widział, a stoi dzisiaj na czele największego na świecie mocarstwa". Jak zaznaczył, były to "bardzo mądre sugestie".
Duda przypomniał także, że Biden podkreśla swoje związki z amerykańską Polonią. "Za każdym razem wspomina, że kiedy był jeszcze młodym politykiem, to byli nawet tacy, którzy z przekąsem mówili na niego Bidenski, dlatego, że tak bardzo był zaangażowany w te sprawy" - mówił prezydent. "Jest takim człowiekiem, który rozumie, że wiele narodów stworzyło Stany Zjednoczone i potęgę Stanów Zjednoczonych" - zauważył.
"Jestem bardzo wdzięczny panu prezydentowi Joe Bidenowi, że wybrał Polskę. Mógł przecież wybrać inne państwo wschodniej flanki NATO, a wybrał właśnie nasz kraj. To pokazuje, jak dużą wagę przywiązuje do naszego kraju i swoje wystąpienie wygłosił nie gdzie indziej, tylko w Warszawie" - podkreślił Duda.
Pytany, czy wizyta Bidena i wystąpienie w Warszawie, to sygnał dla Polski, dla sojuszników, dla Rosji, dla świata, odparł: "Przede wszystkim pamiętajmy o tym, że to jest prezydent Stanów Zjednoczonych - największego mocarstwa na świecie. Człowiek, który ma pod swoją wodzą największą armię na świecie i największy potencjał militarny jaki w ogóle jest na świecie. Więc to nie jest nigdy wystąpienie skierowane tylko do jednego społeczeństwa, tylko do jednego państwa. To zawsze jest taki speech, który jest skierowany do szerszego grona słuchaczy, w tym wypadku - nie oszukujmy się - było to wystąpienie skierowane do całego świata".
Jak wskazał polski prezydent, wystąpienie Bidena w Arkadach Kubickiego było skierowane do każdego. Dodał, że uważnie go słuchał, a także usłyszał te treści, które są ważne. "Mnie dwie spośród nich utkwiły, poza - za co jestem bardzo wdzięczny - podziękowaniem dla Polaków, dla nas wszystkich za to, że przyjęliśmy tutaj, na naszej ziemi, w swoich domach przybyszów z Ukrainy, uchodźców, ludzi, którzy uciekają przed wojną" - mówił.
"Pan prezydent powiedział po pierwsze, po raz kolejny zresztą, wczoraj w swoim wystąpieniu i dziś to powtórzył, że każda piędź ziemi NATO będzie broniona w przypadku jakiejkolwiek agresji, czyli twarda gwarancja artykułu 5 powtórzona z całą mocą" - podkreślał Duda. "W dzisiejszych czasach to nie są żarty. To jest poważna deklaracja, bardzo poważna, wygłaszana tu właśnie z Warszawy" - powiedział. (PAP)
Autor: Grzegorz Bruszewski
kgr/