Ambasador RP: rosyjskie wpływy w Niemczech są wciąż silne

2023-02-23 10:35 aktualizacja: 2023-02-23, 14:25
Ambasador RP w Niemczech Dariusz Pawłoś. Fot. PAP/	Marcin Bielecki
Ambasador RP w Niemczech Dariusz Pawłoś. Fot. PAP/ Marcin Bielecki
Z tego okresu, począwszy od 24 lutego 2022 roku, pozostają w pamięci przede wszystkim olbrzymie pokłady polskiej solidarności na rzecz Ukrainy i Ukraińców. Polska był skonfrontowana z największą falą uchodźców po II wojnie światowej, podkreślił w rozmowie z PAP ambasador RP w Niemczech Dariusz Pawłoś. Zwrócił też uwagę na to, że w Niemczech wciąż są silne rosyjskie wpływy i niektóre grupy społeczne są od tych wpływów uzależnione.

"Z tego okresu, począwszy od 24 lutego 2022 roku, pozostają w pamięci przede wszystkim olbrzymie pokłady polskiej solidarności na rzecz Ukrainy i Ukraińców, którzy przekroczyli naszą wschodnią granicę. Polska była krajem, który świadczył największą pomoc na rzecz uchodźców z Ukrainy. Już w tej chwili wiemy, że liczba Ukraińców w Polsce przekroczyła trzy miliony i to jest zarówno ta fala uchodźców, która po 2014 roku pojawiła się w Polsce, jak i ta po 24 lutego, od kiedy polską granicę przekroczyło według danych naszej Straży Granicznej ponad 9 milionów 964 tysięcy osób" - powiedział PAP ambasador Pawłoś poproszony o podsumowanie roku, który upłynął od dnia agresji Rosji na Ukrainę.

"To oznacza, że Polska był skonfrontowana z największą falą uchodźców swojej powojennej historii. Nie tylko w skali europejskiej, ale w skali całego świata" - zauważył dyplomata. "Ci ludzie znaleźli się w naszym kraju i Polacy solidarnie, rozumiejąc ich tragedię, świadczyli im pomoc. To jest niesamowite wyzwanie i za tę pomoc Ukraińcy nam dziękują".

"Ale ta pomoc, te olbrzymie pokłady dobra, które obserwowaliśmy w Polsce, są również podziwiane przez społeczność międzynarodową. Bardzo często rozmawiam z dyplomatami, ambasadorami – chociażby Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, z ambasadorami krajów Unii Europejskiej – wszyscy podkreślają, że to niesamowity wyczyn" - zapewnił polski ambasador.

"Drugi aspekt, który nam utkwił w pamięci to niesamowita determinacja Ukraińców, żeby walczyć w obronie swojej ojczyzny i niepodległości" - powiedział PAP Dariusz Pawłoś. "Jestem dumny, że Polska właśnie w tym obszarze wspiera Ukrainę znacznie mocniej niż robią to inne kraje, patrząc na nasz potencjał. Rzeczywiście pokazaliśmy, że w chwilach trudnych Polska potrafi stanąć na wysokości zadania i wesprzeć swojego sąsiada".

"Nie może być żadnych negocjacji pokojowych na rosyjskich warunkach"

Polska od samego początku wojny podkreśla, że "nie może być żadnych negocjacji pokojowych na rosyjskich warunkach. Nie można przecież rozpocząć negocjacji z kimś, kto cię napadł i ze wszystkich sił próbuje cię zniszczyć. To Ukraińcy mają zdecydować o tym, kiedy i na jakich warunkach rozpocząć negocjacje, ale najpierw muszą wyzwolić i odzyskać zajęte przez Rosję wszystkie tereny swojego kraju. Państwa UE, NATO powinny zdecydowanie wspierać tę politykę. Taka postawa dla Polaków jest oczywistością z uwagi na pamięć II wojny światowej, kiedy to wielkie mocarstwa ponad naszymi głowami zdecydowano, że Polska utraci ponad 20 proc. swojego terytorium. Takiej powtórki być nie może" - powiedział Dariusz Pawłoś.

W Niemczech co jakiś czas pojawiają się apele do kanclerza o zaprzestanie wysyłania broni na Ukrainę i nawołujące do negocjacji. "To nie jest w Niemczech powszechne, ale jest zadziwiające, że właśnie w tym kraju mamy do czynienia z takimi apelami, czy to intelektualistów czy polityków, którzy uważają, że wojnę trzeba natychmiast zakończyć" - przyznaje ambasador. "Tylko, jak wspomniałem, wojny nie można zakończyć w obecnej sytuacji, kiedy prawie 20 proc. terytorium Ukrainy pozostaje pod kontrolą i permanentnym ostrzałem Rosji. Zadziwiające, że jedynie w Niemczech jest to możliwe - inne kraje w ten sposób nie apelują o zakończenie wojny".

Zdaniem dyplomaty "to też pokazuje, jak silne są rosyjskie wpływy w Niemczech i jak bardzo niektóre grupy społeczne są uzależnione od tych wpływów. To dotyczy m.in. niektórych landów, szczególnie wschodnich, gdzie widzimy zależność gospodarczą od rosyjskich dostaw surowców. Na przykład w Meklemburgii-Pomorzu Przednim czy Saksonii, gdzie niezależnie od tego kto rządzi, czy to jest SPD czy chadecja, widzimy, że pojawiają się apele, aby w dalszym ciągu z Rosją handlować, żeby uruchamiać skazany na niebyt gazociąg Nord Stream 2".

"Tak więc niestety wciąż dostrzegamy w Niemczech przykłady ślepej wiary w to, że przyjaźń z Rosją, handel z Rosją jest w interesie nas wszystkich. A nie jest, bo musimy zbrodniczym, agresywnym, autorytarnym systemom pokazać, że nie ma przyzwolenia na zbrojną agresję, na zbrodnie wojenne, na tortury, na wywózkę dzieci. Jeśli faktycznie wierzymy w wartości, które w niemieckiej opinii publicznej są na ustach wszystkich, to musimy skutecznie się temu przeciwstawiać" - podkreślił ambasador.

Dariusz Pawłoś w rozmowie z PAP zwrócił uwagę, że "niektórzy przedstawiciele niemieckiej klasy politycznej po dekadach współpracy najpierw ze Związkiem Radzieckim, a później z Rosją przyznali w końcu, że dotychczasowa Ostpolitik - polityka wschodnia wobec ZSRR i Rosji, polityka uzależnienia się od rosyjskich surowców, wierzenia rosyjskim politykom była błędna. Nie sprawdziła się polityka wschodnia pod hasłem +Wandel durch Annäherung+, +Wandel durch Handel+ i nie sprawdziły się wszystkie zarzekania, że rurociągi Nord Stream 1 i 2 są przede wszystkim projektami gospodarczymi, czy też biznesowymi. Właściwie cała klasa polityczna RFN z pokorą dochodzi do wniosku, że w ocenie zagrożenia ze strony Rosji to jednak Polska miała rację. To zostało wyraźnie zwerbalizowane na bardzo wielu płaszczyznach, w przestrzeni medialnej, społecznej w Niemczech".

"Obserwujemy deklaracje i zabiegi prezydenta Andrzeja Dudy i premiera Mateusza Morawieckiego, aby rozwiązania, stanowiska i działania Zachodu w sprawie pomocy Ukrainie były wspólne"

"Obserwujemy deklaracje i zabiegi prezydenta Andrzeja Dudy i premiera Mateusza Morawieckiego, aby rozwiązania, stanowiska i działania Zachodu w sprawie pomocy Ukrainie były wspólne" - zauważył dyplomata, podkreślając, że "wspólne działania muszą być skuteczne i podejmowane szybko". A po stronie niemieckiej "widzimy, że jednak ich decyzje są nadmiernie opóźniane i dopiero impulsy płynące z innych krajów, czy to z Polski, czy ze Stanów Zjednoczonych, czy z Francji powodują zmianę stanowiska rządu federalnego. Dodatkową trudnością są różnice poglądów w ramach koalicji SPD-Zieloni-FDP. Nasze obserwacje pokazują, że to główna partia SPD i jej kanclerz, inaczej niż mniejsi koalicjanci, mają więcej rozterek przy podejmowaniu odważnych decyzji idących w kierunku wsparcia Ukrainy na wielu poziomach".

Z drugiej strony "obserwujemy, jak RFN mówi o swoim wsparciu dla Ukrainy i społeczeństwa ukraińskiego. 21 grudnia 2022 roku rząd federalny opublikował raport na temat niemieckiej bilateralnej pomocy dla Ukrainy i dla Ukraińców, którzy pojawili się na terenie Niemiec. Tę pomoc należy oczywiście bardzo pozytywnie ocenić. Przypomnę, że jest to ponad 12,5 miliarda euro. Oczywiście dostrzegamy też, że gros tych środków Republika Federalna Niemiec wydaje na swoim terenie i nie trafiają one bezpośrednio na Ukrainę. To są pieniądze na uchodźców, na różne programy wspierania Ukraińców, nawet na programy wspierania zwierząt domowych z Ukrainy oraz na zakupy sprzętu dla Ukrainy. Myślę jednak, że potencjał, jakim dysponuje RFN w kwestiach pomocowych - militarnych, gospodarczych - na pewno nie jest jeszcze dostatecznie wykorzystany. Szczegółowej oceny tego raportu podjął się nasz Ośrodek Studiów Wschodnich, i do tego materiału chciałbym Państwa odesłać: https://www.osw.waw.pl/pl/publikacje/analizy/2023-01-18/niemieckie-wsparcie-dla-ukrainy-ofensywa-komunikacyjna".

W związku z rocznicą brutalnej, zbrojnej agresji rosyjskiej na Ukrainę rocznicą Ambasada RP w Berlinie planuje wydarzenia, które "mają na celu utrzymać uwagę niemieckiej opinii publicznej na sytuacji w Ukrainie i wzmóc przeświadczenie, że wspólnie, jako społeczność europejska i światowa, musimy wspierać Ukrainę i ze wszech miar zapobiec dalszym ekspansywnym planom Putina" - poinformował ambasador. 24 lutego w Berlinie "wspólnie z Instytutem Polskim i Ambasadą Ukrainy w Berlinie organizujemy koncert charytatywny polsko-ukraińskiego zespołu Dagadana. Zachęcam Państwa przebywających wówczas w Berlinie do udziału w koncercie, z którego dochody przekazane zostaną na odbudowę Ukrainy".

"Równolegle, na Podkarpaciu przebywać będzie grupa niemieckich dziennikarzy, którzy będą mieli okazję zapoznać się z działaniami instytucji państwowych, społeczeństwa obywatelskiego, lokalnego biznesu akurat w tym regionie Polski, który w ubiegłym roku doskonale poradził sobie z bezprecedensowym napływem uchodźców wojennych, a który obecnie jest kluczowy na mapie europejskiej pod kątem bieżącego, wojskowego wsparcia walczącej Ukrainy" - poinformował Dariusz Pawłoś. "Wierzę, że prowadzonymi przeze mnie rozmowami politycznymi, spotkaniami na najwyższych szczeblach i wymienionymi wcześniej działaniami wzmocnimy przekonanie w RFN o potrzebie dalszego wsparcia naszych wschodnich sąsiadów".

Z Berlina Berenika Lemańczyk (PAP)

gn/