Według McFaula podczas przemówienia w stolicy Polski Biden częściowo odpowiedział na pytanie, dlaczego Amerykanom zależy na Ukrainie: USA jest krajem, który wierzy w wolność. Prezydent mógł podnieść jeszcze inne argumenty, ale tego nie zrobił. „Być może dlatego niektórzy odbierają jego przemówienie w Warszawie jako pewnego rodzaju rozczarowanie” - stwierdził politolog.
„Osobiście uważam, że przesłanie o walce wolności z dykraturą było odpowiednie i mądre, ale oczekiwałbym więcej elementów politycznych, które – mam nadzieję – wkrótce się pojawią” – dodał McFaul.
Podkreślił też, że był to odpowiedni moment na bardziej bezpośrednie zwrócenie się Bidena do amerykańskiej opinii publicznej z przesłaniem, dlaczego ta wojna jest ważna dla USA. „Jednak tutaj znów zdecydowano, aby tego nie robić. Biden mówił przede wszystkim do Europejczyków” – zauważył McFaul.
Profesor Uniwersytetu Stanforda zestawił ponadto przemównienia Bidena i Władimira Putina; oba miały miejsce we wtorek.
„Przemówienie Bidena było pozytywnym przesłaniem dla sojuszników i ludzi, którzy popierają określone wartości na całym świecie. Przemówienie Putina było zupełnie przeciwne, pełne złości, skierowane niemal wyłącznie do Rosjan” – powiedział politolog.
Podkreślił, że przemówienie amerykańskiego prezydenta koncentrowało się na przyszłości, w tym przyszłości demokratycznej, europejskiej Ukrainy. „Wystąpienie Putina było niemal wyłącznie o przeszłości, wielkiej wojnie ojczyźnianej, o wszystkim tym, co poszło nie tak” – zauważył McFaul.
„Myślę, że bardzo ważne w przemówieniu prezydenta USA było podkreślenie tego, co Polska zrobiła dla uchodźców z Ukrainy” - dodał.
Prezydent USA wygłosił we wtorek przemówienie w Arkadach Kubickiego pod Zamkiem Królewskim w Warszawie. Amerykański przywódca podkreślił m.in. zobowiązanie USA do wypełniania zapisów Traktatu Północnoatlantyckiego i obrony każdej piędzi ziemi państw Sojuszu. Dodał też, że wsparcie USA dla Ukrainy nie będzie zachwiane.
Marcin Furdyna (PAP)
gn/