Poroszenko, mówiąc o wydarzeniach pierwszego dnia otwartej napaści wojsk Federacji Rosyjskiej na Ukrainę przypomniał, że w lutym mija też dziewiąta rocznica rosyjskiej agresji, która rozpoczęła się od zaanektowania należącego do Ukrainy Krymu. Poroszenko podkreślił, że wiedział, że Rosja zdecyduje się w końcu na otwartą wojnę, która wybuchła 24 lutego ub. roku.
„Długo przed 24 lutego 2022 r. nie miałem żadnych wątpliwości, że Rosja rozpocznie inwazję na pełną skalę" - powiedział były prezydent.
"Stałem z bronią w ręku, jak większość moich kolegów"
Według jego relacji już pierwszego dnia agresji do jego biura zgłosiło się dwa o pół tysiąca ludzi, którzy gotowi byli do walki. „Pierwszego dnia było tu tysiąc karabinów Kałasznikowa i dwa i pół tysiąca ludzi, którzy przyszli na ochotnika. Już wieczorem gotowe były bloki kontrolne ochotniczej obrony terytorialnej Kijowa, które stały na wjazdach od strony Swiatoszyna, Irpienia, Obołoni, ogniem powitały grupy dywersyjno-zwiadowcze wroga i trzymały silną obronę od granicy Kijowa aż do dzielnicy rządowej” – powiedział.
„Sam przez cały czas oblężenia Kijowa byłem tutaj, nigdzie nie wyjeżdżałem. Stałem z bronią w ręku, jak większość moich kolegów. Byłem na blokach kontrolnych, budowałem je i robiłem wszystko, by obronić Kijów” – dodał.
Poroszenko ocenił, że wojna przeciwko Ukrainie, na którą zdecydował się prezydent Rosji Władimir Putin jest częścią wojny, prowadzonej przez imperium moskiewskie przeciwko całemu demokratycznemu i cywilizowanemu światu.
„Ta wojna toczy się od 300 lat i prowadzona jest nie tylko przeciwko Ukrainie czy Polsce. Rosyjskie imperium prowadzi ją przeciwko całemu demokratycznemu i cywilizowanemu światu. Putin jest chory na imperium rosyjskie” – wskazał.
Poroszenko: mam dwie rady dla Polaków i świata demokratycznego
Były prezydent przypomniał, że spotykał się z Putinem wiele razy, m.in. gdy jako głowa państwa uczestniczył w negocjacjach w Mińsku na Białorusi w sprawie uregulowania konfliktu w Donbasie. „Mam ogromne doświadczenie rozmów z Putinem. I mam dwie rady dla Polaków i świata demokratycznego. Po pierwsze błagam, nie wierzcie Putinowi w żadne jego słowo. Ci, którzy mu wierzą, zawsze źle kończą” – ostrzegł.
„Po drugie jest coś, o czym Polacy również wiedzą nie gorzej od Ukraińców: nie bójcie się Putina. On posunie się tak daleko, na ile mu pozwolimy. Uczcie się od Ukraińców, jak nie bać się Putina i jak odpowiadać na jego groźby. Putin nie zna ukraińskiego, polskiego, angielskiego czy nawet niemieckiego. Z Putinem należy rozmawiać z pozycji siły. To jedyny język, który on rozumie” – dodał.
Pytany o ocenę sytuacji na froncie Poroszenko zapewnił, że ukraińska armia, w odróżnieniu od przeciwnika, ma głęboką motywację do działania. „Nasza armia bardzo się zmieniła. Nikt nie wierzył, że ukraińska armia będzie w stanie zatrzymać Putina. Naród ukraiński się zjednoczył i Putin walczy dziś z całym narodem. Rosyjscy żołnierze nie mają żadnej motywacji” – wskazał.
"Ukraina wykonuje funkcje 5. Artykułu Sojuszu Północnoatlantyckiego”
Zdaniem byłego prezydenta Zachód nie powinien zwlekać z dostawami broni dla jego kraju, gdyż Ukraina walczy nie tylko o własną przyszłość. „Ukraina walczy dziś nie tylko o swoje ziemie, ona walczy o zachodni świat. Ukraina wykonuje funkcje 5. Artykułu Sojuszu Północnoatlantyckiego” – powiedział.
„Czy Ukraina otrzymuje dostateczną ilość broni? Tak, dostateczną, by powstrzymać Putina, ale kategorycznie niewystarczającą, żeby przejść do ataku i zwyciężyć Putina. I nie trzeba mówić, że jest to pomoc Ukrainie. To, co robi Ukraina, płacąc za to najwyższą cenę, jest inwestycją w wasze własne bezpieczeństwo” – zwrócił się do państw zachodu.
Poroszenko uważa, że dla powstrzymania wojny Rosja powinna być objęta większymi sankcjami niż obecnie. Władimira Putina ukraiński polityk widzi na ławie oskarżonych przed międzynarodowym trybunałem. Mówiąc o przyszłości swego kraju kreśli wizję odbudowę z pomocą Zachodu, lecz przede wszystkim wymienia konieczność przyłączenia Ukrainy do UE i NATO.
Były prezydent szeroko odpowiedział również PAP o pomocy, którą przekazuje ukraińskiemu wojsku w ramach Fundacji Petra Poroszenki. „To są szalone liczby. Moja fundacja tylko z własnych środków przekazała na potrzeby armii prawie 1 mld 800 mln hrywien, czyli niemal 60 mln dolarów” – powiedział.
Jak wyliczył, do tej pory jego fundacja zakupiła niewidoczne dla rosyjskich systemów radiolokacyjnych drony, włoskie opancerzone wozy bojowe,300 ciężarówek, na których montowane jest uzbrojenie i sauno-pralnie dla żołnierzy oraz ponad 100 pickupów. „Obudźcie mnie w nocy i zapytajcie o ten sprzęt. Ja tym żyję” – wyznał.
Poroszenko o wsparciu Polaków: Ukraina i Ukraińcy nigdy o tym nie zapomną
Poroszenko zwrócił także uwagę na rolę Polski we wspieraniu walczącej z Rosją Ukrainy. „To nie tylko pomoc związana z dostawami broni i wspieraniem naszych dążeń do UE. Jest to też przyjęcie ogromnej ilości uchodźców, ukraińskich kobiet i dzieci. Ukraina i Ukraińcy nigdy o tym nie zapomną” – oświadczył.
„To były również pierwsze inicjatywy, kiedy Polska, okazując swoje przywództwo, naciskała na wszystkich w sprawie dostaw zachodnich czołgów a teraz samolotów, pomaga w szkoleniach naszych żołnierzy i zapewnia remontu sprzętu. Są też inne działania, ale o nich nie mogę publicznie opowiedzieć” – podsumował Poroszenko w rozmowie z PAP.
Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)
mmi/