W internecie można znaleźć zdjęcia zorzy polarnej, wykonane 26 lutego w północnych częściach Polski, na przykład w Międzyzdrojach, Chojnicach czy Kętrzynie. Jeśli ktoś zjawiska dotychczas nie widział, to będzie miał szanse na powtórkę kolejnej nocy.
Jak wskazuje Centrum Badań Kosmicznych PAN, w sobotę 25 lutego odnotowano rozbłysk na Słońcu sklasyfikowany jako M3.7, czyli o średniej mocy. Już teraz można obserwować efekty tego zjawiska, w postaci burzy geomagnetycznej o sile G2, czyli umiarkowanej. Jednak w nocy burza geomagnetyczna może nasilić się do stopnia G3, a wskaźnik zórz polarnych osiągnąć wartość Kp = 7, a to oznacza, że w nocy z 27 na 28 lutego w Polsce mogą być szanse na dostrzeżenie zorzy polarnej. Im bardziej na północy naszego kraju się znajdujemy, tym te szanse są większe.
Zorza polarna to zjawisko świetlne występujące w górnej atmosferze naszej planety, w okolicach biegunów magnetycznych. Zazwyczaj zorze polarne możemy dostrzec za kołami podbiegunowymi, ale gdy warunki są sprzyjające (intensywna aktywność słoneczna i docierające do Ziemi koronalne wyrzuty masy od naszej gwiazdy), zdarza się je dostrzec też w niższych szerokościach geograficznych, także w Polsce.
Od Słońca nieustannie biegnie strumień naładowanych cząstek, tzw. wiatr słoneczny. Gdy na Słońcu zachodzą rozbłyski, strumień ten się zwiększa. Gdy wiatr słoneczny dociera w okolice Ziemi, natrafia na pole magnetyczne naszej planety, które powoduje odchylanie trajektorii cząstek. Cząstki poruszają się wzdłuż linii pola magnetycznego i wzbudzają atomy w atmosferze w obszarach okołobiegunowych. Skutkiem tego jest świecenie zorzowe spowodowane przez liczne linie emisyjne, szczególnie tlenu i azotu.
W kosmosie zorze polarne występują także na niektórych innych planetach. Zaobserwowano je na przykład na Jowiszu, Saturnie, Uranie, czy Neptunie. (PAP)
mar/