Doniesienia o myśliwcach przekazał kanał Baza na serwisie Telegram. Serwis utrzymuje, że w Petersburgu służby bezpieczeństwa wprowadziły działania przewidywane w przypadkach nielegalnego przekroczenia granicy bądź pojawienia się niezidentyfikowanych obiektów w przestrzeni powietrznej.
Inny kanał na Telegramie, o nazwie 112, cytowany przez niezależny portal Meduza podał informację o obiekcie "podobnym do dużego drona".
Wcześniej pojawiły się informacje, że lotnisko pod Petersburgiem, który jest drugą co do wielkości metropolią Rosji, przestało przyjmować samoloty i że ograniczenia dotyczą lotów krajowych.
Oficjalnie władze przyznały, że na Pułkowie czasowo nie lądują samoloty i również z niego nie startują. Później władze zapewniły, że port lotniczy i jego służby "działają w przepisowym trybie", przy czym rejsy są opóźnione w terminie do 12 godzin. Władze nie informują o przyczynach zakłóceń.
Zamknięcie przestrzeni powietrznej nad Petersburgiem, jak się wydaje, zakłóciło m.in. rejsy samolotów do Kaliningradu - rosyjskiej eksklawy nad Bałtykiem - informuje Reuters. (PAP)
kw/