Ojciec 21-latka zastrzelonego przez policjanta: Sąd Apelacyjny w Łodzi dał mi nadzieję na sprawiedliwy proces

2023-03-04 15:09 aktualizacja: 2023-03-06, 07:10
Ojciec zastrzelonego 21-latka Artur Czerniejewski przed siedzibą Prokuratury Regionalnej w Łodzi, fot. PAP/ Roman Zawistowski
Ojciec zastrzelonego 21-latka Artur Czerniejewski przed siedzibą Prokuratury Regionalnej w Łodzi, fot. PAP/ Roman Zawistowski
Sąd Apelacyjny w Łodzi dał mi nadzieję na sprawiedliwy proces – powiedział w sobotę PAP Artur Czerniejewski z Konina, ojciec zastrzelonego przez policjanta jego syna ponad 3 lata temu.

Jak dodał, do tej pory wmawiano mu, że syn nie został zabity przez policjanta a zdarzenie miało charakter nieszczęśliwego wypadku. ”Teraz okazało się, że nie można wykluczyć też zabójstwa, co oficjalnie potwierdził Sąd Apelacyjny w Łodzi – powiedział.

Artur Czerniejewski od początku uważa, że jego syn został zabity przez policjanta. Twierdzi, że obaj znali się wcześniej i zna powody konfliktu między nimi.

„W końcu dano mi szansę na sprawiedliwy proces. To dla mnie, jako rodzica zmarłego tragicznie dziecka, jest bardzo ważne” – powiedział.

21-latek zmarł na miejscu

Sprawa dotyczy wydarzeń z 14 listopada 2019 r., kiedy przed południem na jednym z konińskich osiedli patrol policji próbował wylegitymować 21-latka i dwóch 15-latków. Najstarszy, Adam Czerniejewski, zaczął uciekać i - według informacji śledczych - nie reagował na wezwania do zatrzymania. Dlatego goniący go funkcjonariusz Sławomir L. użył broni. 21-latek zmarł na miejscu zdarzenia pomimo udzielonej pomocy medycznej.

Przeprowadzona sekcja zwłok wykazała na ciele mężczyzny ranę postrzałową na wysokości serca. Pocisk przebił klatkę piersiową Adama Czerniejewskiego na wylot, z kierunku od tyłu ku przodowi, rozrywając serce i płuca, co doprowadziło do masywnego krwawienia i gwałtownego zgonu z powodu wstrząsu krwotocznego.

Prokuratura Regionalna w Łodzi wszczęła śledztwo ws. nieumyślnego przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza i nieumyślnego spowodowania śmierci. Ostatecznie podejrzany usłyszał jeden zarzut popełnienia przestępstwa nieumyślnego spowodowania śmierci 21-latka, za co grozi do pięciu lat więzienia. Ustalenia śledztwa doprowadziły do wniosku, że oskarżony w sposób niewłaściwy i niezgodnie z ogólnymi zasadami postępowania z bronią palną posługiwał się nią podczas interwencji.

Sławomir L. nie przyznał się do zarzutu, odmówił składania wyjaśnień. Złożył jedno oświadczenie, w którym poinformował prokuraturę, że strzał padł z przodu.

Sąd Okręgowy w Koninie przekazał sprawę do Sądu Rejonowego w Kaliszu. Na decyzję zareagował adwokat Zbigniew Krüger - pełnomocnik ojca 21-latka. Wystąpił z wnioskiem o zwrócenie się do Sądu Apelacyjnego w łodzi o przekazanie sprawy do rozpoznania przez Sąd Okręgowy w Kaliszu.

"Wniosek złożyłem po to, żeby móc zmienić kwalifikację na zarzut zabójstwa, czym sąd rejonowy zajmować się nie może" - powiedział PAP adwokat. Przeciw byli obrońca policjanta i prokuratura.

"Sprawa ma charakter szczególnie zawiły i skomplikowany"

Sąd Apelacyjny przychylił się do wniosku Krügera. "Sprawa ma charakter szczególnie zawiły i skomplikowany" - ocenił sędzia Sławomir Wlazło. Podkreślił, że sprawy poszlakowe - jak ta - należą do najbardziej skomplikowanych i trudnych pod względem dowodowym, zatem już samo to uzasadnia przekazanie sprawy sądowi wyższego rzędu, gdzie orzekają sędziowie z większym stażem orzeczniczym i doświadczeniem życiowym.

Jako przykład komplikacji w sprawie łódzki sąd wskazał, że biegli z zakresu medycyny sądowej wydali aż trzy opinie i nie są zgodni co do przebiegu zdarzenia.

W ocenie SA w Łodzi nie można wykluczyć sytuacji, że sąd w Kaliszu mógłby dojść do przekonania o zasadności zmiany kwalifikacji prawnej czynu zarzucanego oskarżonemu w postaci np. zabójstwa z zamiarem ewentualnym.

W jego ocenie Sąd Okręgowy w Kaliszu już na etapie przygotowawczym powinien rozważyć rozpoznanie sprawy w składzie zgodnym z art. 28 § 3 k.p.k. To oznacza, że sprawa może być rozpoznawana przez pięcioosobowy skład sędziowski.(PAP)

Autorka: Ewa Bąkowska

mj/