W ostatnich miesiącach zaczęły krążyć pogłoski, że wymogi dotyczące okryć, jakie kobiety mają nosić w miejscach publicznych, mają być łagodzone. Na ulicach - podawała stacja PBS - pojawiało się więcej kobiet nie zasłaniających włosów i, jak się wydawało, policja religijna przestała egzekwować wymóg zakładania chust.
Wywołało to spekulacje, że w ten sposób irańskie religijne władze usiłują rozładować antyrządowe nastroje, które od września przeradzały się w masowe protesty. Ich początkiem była śmierć 22-letniej Mahsy Amini po tym, jak została zatrzymana przez policję religijną za "nieodpowiedni strój". Obecna wypowiedź szefa wymiaru sprawiedliwości staje w ostrej sprzeczności z tymi oczekiwaniami.
"Usunięcie hidżabu jest równoznaczne z okazaniem wrogości wobec Republiki Islamskiej i jej wartości. Ludzie, którzy angażują się w takie anormalne działanie, zostaną ukarani" - powiedział w rozmowie z agencją IRNA Ejei. "Z pomocą wymiaru sprawiedliwości władze wykorzystają wszystkie dostępne środki, aby rozprawić się z ludźmi, którzy współpracują z wrogiem i popełniają ten szkodzący porządkowi publicznemu grzech."
Policja moralności, ustanowiona w 2005 roku, ma za zadanie m.in. egzekwować narzucone przez teokrację ograniczenia obyczajowe, w tym surowe zasady dot. ubioru - zwłaszcza w przypadku kobiet, które muszą nosić hidżab, czyli chustę na głowę, oraz luźne, ukrywające kształ ciała ubrania. (PAP)
kgr/