Reżyserem „Wyrwy” według powieści Wojciecha Chmielarza jest Bartosz Konopka, nominowany do Oscara za dokument „Królik po berlińsku”, ale w swoim dorobku ma też serial „W głębi lasu” – ekranizację legendy kryminału Harlana Cobena. „Czułem, że Bartek jest reżyserem, który rozumie film gatunkowy, wie, czym jest kryminał i jak książkę z tego gatunku przenieść na ekran. Poczułem się bezpiecznie” - opowiada nam przed premierą Chmielarz.
Na ekranie zobaczymy gwiazdorską obsadę: Tomasza Kota (Maciej Tomski), Grzegorza Damięckiego (Kamil Wojnar), Karolinę Gruszkę (Janina Tomska, żona Macieja) oraz Olgę Bołądź (Renata) i Marię Pakulnis (Krystyna). „Każda adaptacja, bo nie tylko serialowa czy filmowa, ale także w formie serialu audio jak było w przypadku ‘Wilkołaka’ czy ‘Niech to usłyszą' to ogromna ciekawość, bo piszę jakieś słowa, tworzę pewne postacie, potem mogę przekonać się, co z tymi słowami i postaciami zrobili tacy wybitni aktorzy, jak w tym wypadku Tomasz Kot, Grzegorz Damięcki i Karolina Gruszka. Jak te postacie wyglądają, po tym, jak przefiltrowali je przez swoje doświadczenia aktorskie, wrażliwość, emocje. To szalenie interesujące i ekscytujące” - mówi Chmielarz.
Skąd wzięła się „Wyrwa”, jaki zamysł stał za powieścią? „Pisanie to przede wszystkim rzemiosło. To umiejętności, które się ćwiczy, wyrabia, doprowadza do możliwie najwyższego poziomu. Są w tym zawodzie chwile magiczne, kiedy nagle, nie wiadomo skąd, pojawia się pomysł, tak było w przypadku ‘Wyrwy’: zobaczyłem scenę pogrzebu Janiny/Niny i zacząłem zastanawiać się, kim jest ta kobieta, co tam się właściwie wydarzyło, jak poprowadzić jej historię” – zdradza nam pisarz. Na pierwszym planie zarówno w książce, jak i w filmie są mężczyźni, to przez pryzmat najważniejszych mężczyzn w jej życiu, autor opowiada o swojej bohaterce.
Chmielarz bardzo chwali pracę Marcina Ciastonia, który odpowiadał za koncept fabularny. Ciastoń to autor wyróżnionego nagrodą za najlepszy scenariusz filmu „Hiacynt” Piotra Domalewskiego. „Przygotował adaptację idealną, dostosował treść książki do wymogów 100-minutowego filmu, zachowując jej ducha i główne myśli, każdy, kto ją czytał, odnajdzie ją w filmie. Sprawił, że ta opowieść jest bardziej intensywna, w książce akcja toczy się na przestrzeni trzech miesięcy, on skondensował ją do 7 dni, dzięki czemu opowieść jest spójna, logiczna, jedno wydarzenie wynika z drugiego, widz się w tym nie gubi, wszystko jest też spięte jedną fajną fabularną klamrą" - podkreśla w rozmowie z PAP.PL Chmielarz.
Grzegorz Damięcki - "obsadowe marzenie" Chmielarza
Grzegorz Damięcki w roli Wojnara był "obsadowym marzeniem" Chmielarza. "To było wielkie i bardzo ciekawe wyzwanie" - mówi PAP.PL aktor. "Kiedy dostałem od Wojciecha książkę, z której mieliśmy zrobić audiobook, z coraz szerzej otwartymi oczami stwierdzałem, że Wojnar to bohater, który wielokrotnie myśli podobnie do mnie, ciarki mnie przechodziły, bo myśmy się przecież z Wojtkiem nie znali, że można wyposażyć bohatera w taki zestaw poglądów na świat, przeżyć i różnych komplikacji, które były też moim udziałem. Później okazało się, że będzie też film" - relacjonuje w rozmowie z PAP.PL Damięcki.
Nasz rozmówca atmosferę na planie wspomina jako bardzo twórczą. "Wojtek zostawił scenarzystom wolną rękę, a tutaj spotkały się indywidualności: Karolina Gruszka, Tomek Kot i Bartek Konopka, reżyser, z którym miałem przyjemność pracować wcześniej przy ‘W głębi lasu’. Wiedziałem, że to nie jest człowiek, który będzie się cieszył, że zdjęcia skończyły się wcześniej, ale to osoba poszukująca, dogrzebująca się do kolejnych znaczeń. Zwłaszcza, że materiał, który Wojtek nam dał mocno wykracza poza gatunek, który on uprawia, jest to thriller, ale też czarna komedia, bardzo dużo jest w nim obserwacji świata. Każdy patrzył na tę historię z innego punktu, w dyskusji nad scenariuszem niebagatelne znaczenie miała też różnica płci” - wskazuje.
Czy Damięcki czuje presję w związku z wysokimi oczekiwaniami wobec produkcji? „Nauczyłem się już przez lata, że nie uprawiam swojego zawodu po to, by to się komuś podobało. Mój mistrz Gustaw Holoubek mówił, że czasami warto grać w teatrze dla jednego nawet widza. Nie mam więc żadnych oczekiwań, nie hołduję listom rankingowym i nie jest to żadna kokieteria. Film moim zdaniem wciąga i przyciąga, moi wspaniali koledzy i koleżanki zagrali świetne role. Zobaczymy dalej, jakie będą jego losy, życzę mu jak najlepiej – mówi na koniec.
17 marca „Wyrwa” wchodzi do kin w całej Polsce. Producentem obrazu jest Canal+. (PAP)
Autorka: Joanna Stanisławska
js/