Niemcy. Media: Fundacja Klimatyczna Meklemburgii-Pomorza Przedniego mogła być pomysłem Rosji

2023-03-19 08:02 aktualizacja: 2023-03-19, 12:58
Gazprom. Fot. 	MAXIM SHIPENKOV PAP/EPA
Gazprom. Fot. MAXIM SHIPENKOV PAP/EPA
Fundacja Klimatyczna Meklemburgii-Pomorza Przedniego (MV) od chwili powstania była krytykowana za wspieranie dokończenia budowy gazociągu Nord Stream 2. Teraz pojawiają się informacje, dzięki którym "staje się coraz bardziej jasne", że pomysł na Fundację "pochodził bezpośrednio z Rosji" - jak to określił jeden z niemieckich polityków.

Fundacja Ochrony Klimatu i Środowiska Meklemburgii-Pomorza Przedniego oficjalnie poświęcona była projektom ochrony przyrody, ale w rzeczywistości służyła obejściu sankcji USA wobec rosyjsko-niemieckiego gazociągu. Jak pisał dziennik "Bild", premier Meklemburgii-Pomorza Przedniego Manuela Schwesig "przez lata walczyła o dalszą budowę kremlowskiego rurociągu Nord Stream 2. Nie słuchała ostrzeżeń ze strony USA, Polski, krajów bałtyckich i Ukrainy. Gdy Amerykanie nałożyli sankcje, Schwesig założyła oszukańczą fundację, by dokończyć budowę putinowskiego rurociągu".

Rząd MV, kierowany przez Manuelę Schwesig (SPD) uruchomił Fundację Klimatyczną w marcu 2021 roku. Budowa gazociągu została zakończona, ale nie został on oddany do eksploatacji z powodu rosyjskiej agresji na Ukrainę.

Według śledztwa gazety "Welt am Sonntag" spółka-córka Gazpromu, Nord Stream 2 AG, mogła odgrywać większą rolę niż wcześniej zakładano w powstaniu Fundacji Klimatycznej MV. Gazeta powołuje się na cyfrowy zapis projektu statutu Fundacji. W dokumentach jako autora znaleziono nazwę kancelarii prawnej, która kilkakrotnie pracowała dla spółki Nord Stream 2.

Minister spraw wewnętrznych Meklemburgii-Pomorza Przedniego Christian Pegel (SPD) odrzucił zarzuty. "Parlament landu i rząd landu podjęły własną, niepodlegającą wpływom decyzję o utworzeniu Fundacji Ochrony Klimatu i Środowiska" - poinformował w ubiegłym tygodniu. Nie było żadnego wpływu Nord Stream 2 na niezależną decyzję parlamentu i rządu kraju związkowego.

Opozycja ostro krytykuje rząd MV. "Szokujące jest to, że chciano ukryć, kto za kulisami pociągał za sznurki" - powiedział gazecie polityk Zielonych ds. energii Hannes Damm. Nowe odkrycie zajmuje czołowe miejsce "na liście skandali wokół Fundacji Klimatycznej".

Szef frakcji CDU Franz-Robert Liskow powiedział, że "według najnowszych ustaleń staje się coraz bardziej jasne, że pomysł na fundację nie pochodził z Meklemburgii-Pomorza Przedniego, lecz bezpośrednio z Rosji". SPD brakuje woli wyjaśnienia sytuacji. "Gazprom lub Nord Stream 2 AG, najwyraźniej zaproponował pani Schwesig odpowiednią konstrukcję w celu wyegzekwowania interesów geostrategicznych i zlecił własnym prawnikom wykonanie niezbędnej pracy nad treścią".

"Teraz potwierdza się, iż wpływ Gazpromu na powstanie fundacji był znacznie większy, niż wcześniej podejrzewano, a ręka Kremla sięgała co najmniej aż do gabinetów ministrów"

Wiceprzewodniczący grupy parlamentarnej FDP w parlamencie kraju związkowego René Domke powiedział gazecie, że "teraz potwierdza się, iż wpływ Gazpromu na powstanie fundacji był znacznie większy, niż wcześniej podejrzewano, a ręka Kremla sięgała co najmniej aż do gabinetów ministrów". Szefowa rządu musi wyjaśnić w parlamencie landowym "co wiedziała, kiedy i od kogo, i to bez luk".

Poseł do Bundestagu z partii CDU Philipp Amthor, wątpi w oświadczenia rządu . "Wzruszająca opowieść pani Schwesig i pana Pegla, że rząd landowy wymyślił konstrukcję fundacji i jedynie poprosił Gazprom o jej sprawdzenie, mocno się chwieje" - powiedział Amthor w rozmowie z portalem Redaktionsnetzwerk Deutschland (RND). "Kluczowe pytanie brzmi: Czy Gazprom był kucharzem, a Schwesig tylko kelnerką?".

"Teraz jest jasne: Schwesig nie walczyła sama o najważniejszy projekt energetyczny dyktatora Kremla Władimira Putina - ale ściśle współpracował z bezpośrednią świtą Putina" - pisał na początku marca dziennik "Bild". Schwesig od 2018 roku siedmiokrotnie spotkała się z Matthiasem Warnigiem, wieloletnim dyrektorem zarządzającym Nord Stream 2 AG, "najważniejszym menedżerem energetycznym Putina w Niemczech".

Jak poinformował tygodnik "Zeit", "byłego człowieka Stasi Warniga i wieloletniego agenta KGB Putina od dziesięcioleci łączy bliska przyjaźń". Nikt na Zachodzie "nie ma bliższych relacji z Władimirem Putinem niż Matthias Warnig". Od lat dziewięćdziesiątych spotykali się setki razy. "Razem polowali, łowili ryby i biesiadowali". Kiedy żona Putina miała wypadek samochodowy w 1993 roku, Warnig poleciał do Rosji i przywiózł dzieci Putina do Niemiec. Natomiast dzieci Warniga uczyły się w Davos jazdy na nartach od Putina. Warnig miał też odwiedzić Putina już po ataku na Ukrainę.

Wydarzenia wokół Fundacji Klimatycznej są obecnie przedmiotem badań komisji śledczej parlamentu kraju związkowego Meklemburgia-Pomorze Przednie.

Z Berlina Berenika Lemańczyk (PAP)

dsk/