"Jesteśmy partią ludzkich spraw. Naszym celem jest rozwiązywanie w Sejmie i w Senacie problemów Polaków, a nie prowadzenie rozgrywek politycznych" – mówi Krzysztof Prokopczyk, lider świeżo zreaktywowanej partii Samoobrona Rzeczpospolitej Polskiej, tej samej, z którą największe sukcesy odnosił Andrzej Lepper.
Gazeta przypomina, że były wicepremier i szef Samoobrony zmarł w 2011 roku, a przed jego śmiercią sytuacja prawna dotycząca partii była dość skomplikowana. Lepper nie kierował jedną Samoobroną, lecz dwiema. Pierwsza, założona w 1992 roku, nosiła nazwę zakończoną słowami "Rzeczpospolitej Polskiej", a druga, istniejąca od 2010 roku, była po prostu Samoobroną. Z czasem ta druga, choć posiadająca krótszą historię, wchłonęła pierwszą. Niemal przez cały czas od śmierci Leppera kierował nią były poseł Lech Kuropatwiński, który zmarł w grudniu ubiegłego roku.
Jak wskazuje, "Rz", jeszcze za życia Kuropatwińskiego część dawnych działaczy postanowiła reaktywować Samoobronę RP. Jak mówi Krzysztof Prokopczyk, nie podobał im się styl zarządzania przez przewodniczącego. "Samoobrona Kuropatwińskiego w zasadzie nie działała, nie startowała w wyborach, więc już dwa lata temu narodził się pomysł, by reaktywować to, co było dobre" – mówi.
Wśród wskrzesicieli oprócz Prokopczyka znalazł się też m.in. były poseł Zdzisław Jankowski. Rejestracja zreaktywowanej partii nastąpiła we wrześniu ubiegłego roku, ale dopiero teraz Samoobrona RP zaczyna działać w widoczny sposób.(PAP)
dsk/