W czasie programu "Viva RAI 2" nikt nie przyznał, że jego prezenter rozmawia przez telefon rzeczywiście z Giorgią Meloni, a nie z jej parodystką. Dla wszystkich jednak było to oczywiste. Gwiazdor telewizyjny i szefowa rządu znają się od lat.
W poniedziałkowym programie Fiorello zadzwonił do rzekomej parodystki premier i mówił do niej: Giorgia. Ona zaś świetnie wywiązała się z tej roli "parodiując" samą siebie i słowa, jakie wypowiedziała w czasie niedawnego zjazdu lewicowej centrali związkowej.
Następnie na prośbę prowadzącego powtórzyła zdanie, które było jej słynnym już hasłem wyborczym przed kilkoma laty: "Jestem Giorgia, jestem kobietą, jestem matką, jestem Włoszką, jestem chrześcijanką".
Rzekoma parodystka prawicowej premier zapytana o to, na kogo głosowała, odparła, że na lewicę, co wywołało rozbawienie uczestników programu.
Przyznała też: "Potrafię tylko naśladować Meloni".
"Niesamowita parodystka" - podsumował rozmowę Fiorello.
Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)
mmi/