Europoseł Złotowski dla PAP: gdyby sytuacja z Francji miała miejsce w Polsce, to KE już groziłaby nam palcem

2023-03-22 12:11 aktualizacja: 2023-03-22, 13:37
Związki zawodowe zapowiedziały na czwartek masowe manifestacje i strajki, które i tak mają miejsce we Francji od ubiegłego tygodnia. Fot. PAP/EPA/Christophe Petit-Tesson
Związki zawodowe zapowiedziały na czwartek masowe manifestacje i strajki, które i tak mają miejsce we Francji od ubiegłego tygodnia. Fot. PAP/EPA/Christophe Petit-Tesson
Gdyby sytuacja z Francji miała miejsce w Polsce, to następnego dnia Komisja Europejska groziłaby nam palcem, a Parlament Europejski organizował debatę i uchwalał rezolucję wzywająca nas do zmiany konstytucji - mówi PAP eurodeputowany PiS Kosma Złotowski, komentując ostatnie działania prezydenta Emmanuela Macrona, który zdecydował się na realizację reformy emerytalnej z pominięciem parlamentu.

"Decyzja Emmanuela Macrona o pominięciu parlamentu przy podejmowaniu tak ważnej decyzji spowodowała oczywiste oburzenie we Francji. Wiek emerytalny to nie tylko zagadnienie ekonomiczne, ale także kwestia wrażliwości i odpowiedzialności społecznej. Skoro nie ma solidnej większości w Zgromadzeniu Narodowym do przegłosowania tego projektu, to znaczy, że nie ma jej też we francuskim społeczeństwie" - podkreśla Złotowski.

Zastrzega, że prezydent Francji ma legalne narzędzia, aby przełamać tego rodzaju opór, ale protesty, które w związku z tym wybuchły mogą go drogo kosztować.

"Władza wykonawcza, która boi się parlamentu, w którym powinna teoretycznie mieć stabilną większość, to bardzo rzadki widok" - ocenia.

"Sam fakt, że francuska konstytucja przewiduje tego rodzaju trik prawny nie jest problemem, którym Unia Europejska powinna się zajmować. Państwa członkowskie mają prawo mieć demokratyczny ustrój, które same uchwaliły i Brukseli nic do tego jak on działa. Inna kwestia to podwójne standardy jakie panują w Unii, a których Polska wielokrotnie była ofiarą. Gdyby podobna sytuacja miała miejsce w naszym kraju to pewnie już następnego dnia Komisja Europejska groziłaby nam palcem, a Parlament Europejski organizował debatę i uchwalał rezolucję wzywająca nas do zmiany konstytucji" - ironizuje europoseł.

Rządowa reforma emerytalna zakłada przede wszystkim podniesienie wieku emerytalnego z 62 do 64 lat. Rząd premier Elisabeth Borne zdecydował przeprowadzić ją z wykorzystaniem art. 49.3 konstytucji, który pozwalał ominąć w procesie legislacyjnym głosowanie w Zgromadzeniu Narodowym, izbie niższej francuskiego parlamentu.

Związki zawodowe zapowiedziały na czwartek masowe manifestacje i strajki, które i tak mają miejsce we Francji od ubiegłego tygodnia.

Z Brukseli Artur Ciechanowicz (PAP)
gn/