Pierwszy mecz pod wodzą trenera Santosa. Dziś nasza piłkarska reprezentacja zmierzy się z Czechami

2023-03-24 08:14 aktualizacja: 2023-03-24, 12:16
Fernando Santos. Fot. PAP/Leszek Szymański
Fernando Santos. Fot. PAP/Leszek Szymański
Wieczornym (godz. 20.45) meczem z Czechami piłkarska reprezentacja Polski otwiera nowy rozdział. Spotkaniem w Pradze zarówno zainauguruje udział w eliminacjach mistrzostw Europy, a zarazem będzie to jej pierwszy występ pod wodzą selekcjonera Fernando Santosa.

Prowadzący ostatnio rodzimą kadrę doświadczony portugalski szkoleniowiec w styczniu zastąpił Czesława Michniewicza, z którym PZPN nie przedłużył kontraktu, ale nie ze względu na wyniki, bo kadra wyszła z grupy na mundialu w Katarze, a raczej otoczkę wokół drużyny narodowej wynikającej ze stylu gry i zawirowań dotyczących tzw. afery premiowej.

Do tej ostatniej odniósł się w piątek na oficjalnej konferencji prasowej Robert Lewandowski. "Chcę przeprosić kibiców, że jako kapitan nie powstrzymałem tych wydarzeń w odpowiednim momencie i dlatego przeistoczyło się to w tzw. aferę premiową. Sprawa nie była dla nas poważna i realna, ale mieliśmy kilka okazji, żeby zamknąć temat, przerwać dyskusję. Zapłaciliśmy za to cenę, można to było załatwić inaczej" - powiedział.

Podkreślił też, że on i inni reprezentanci chcą już ostatecznie zamknąć ten temat, żeby skupić się na grze i udanie rozpocząć nowy rozdział.

Lewandowski: chcemy zwyciężyć i zabrać do Warszawy trzy punkty

"Jest nowy trener, są nowi zawodnicy, zaczynamy nowy rozdział i teraz musimy zrobić wszystko, by jak najlepiej rozpocząć eliminacje. Chcemy zwyciężyć i zabrać do Warszawy trzy punkty" - podkreślił "Lewy"

Santos, 50. w historii selekcjoner polskiej reprezentacji i trzeci obcokrajowiec piastujący tę funkcję, skupił się wyłącznie na czekającym jego zespół wyzwaniu.

"Podejdziemy do niego z radością i pewnością siebie, choć będzie to trudny mecz. Czesi pokazali, choćby w Lidze Narodów, że są silną drużyną, ale jesteśmy na to gotowi" - ocenił Portugalczyk.

Obie drużyny nie wystąpią w najsilniejszych składach. Wśród biało-czerwonych zabraknie kontuzjowanych Kamila Glika i Bartosza Bereszyńskiego, a powołania nie otrzymał Grzegorz Krychowiak. Największym nieobecnym w czeskiej drużynie będzie napastnik Patrik Schick z Bayeru Leverkusen.

Oba zespoły są faworytami grupy E i głównymi kandydatami do awansu, który wywalczą dwie czołowe ekipy. W tej grupie rywalizować będą jeszcze Albania, która w poniedziałek w Warszawie będzie przeciwnikiem biało-czerwonych, Mołdawia i Wyspy Owcze.

"Oczywiście, że chcemy awansować. Biorąc pod uwagę, że Polska była losowana z pierwszego koszyka, będzie faworytem. Wierzę jednak, że poradzimy sobie z tą drużyną. Chcemy dobrze wejść w kwalifikacje" - zaznaczył szkoleniowiec Czechów Jaroslav Silhavy.

W rozpoczętych w czwartek eliminacjach - w 10 grupach - biorą udział 53 zespoły z 55 federacji członkowskich Europejskiej Unii Piłkarskiej (UEFA). Z kwalifikacji zwolnieni są gospodarze turnieju finałowego w 2024 roku - Niemcy, natomiast Rosja jest zawieszona ze względu na inwazję zbrojną na Ukrainę. W turnieju finałowym wystąpią 24 reprezentacje.(PAP)

dsk/