Policjanci interweniowali w sprawie pijanego mężczyzny. Wywieźli go do lasu. Tam zmarł

2023-03-28 15:47 aktualizacja: 2023-03-28, 22:45
Taśma policyjna Fot. PAP/Albert Zawada
Taśma policyjna Fot. PAP/Albert Zawada
Przed Sądem Rejonowym w Gnieźnie ruszył we wtorek ponowny proces b. policjantów oskarżonych ws. śmierci mężczyzny. Karolina F. i Filip S. wezwani do pijanego 36-latka, zamiast podjąć odpowiednie działania, zawieźli go do lasu – tam mężczyzna zmarł.

Karolina F. i Filip S. zostali oskarżeni w związku ze zdarzeniem, do którego doszło w maju 2018 roku w Pobiedziskach. Prokuratura zarzuciła im niedopełnienie obowiązków służbowych podczas przeprowadzanej interwencji, bezprawne pozbawienie wolności, nieumyślne narażenie na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, a także niedopełnienie obowiązków w związku z realizacją nakazu zatrzymania oskarżonego. Zarzucane oskarżonym przestępstwa zagrożone są karą do 5 lat więzienia. Oboje są już zwolnieni z policji.

Pierwszy proces b. policjantów rozpoczął się we wrześniu 2019 roku. W czerwcu 2021 roku Sąd Rejonowy w Gnieźnie wymierzył Karolinie F. i Filipowi S. karę roku pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres trzech lat, kary grzywny, a także czteroletni zakaz zajmowania stanowisk i wykonywania zawodu związanego z zapewnieniem bezpieczeństwa i porządku publicznego.

Sąd uznał ich winę w zakresie tego, że na początku maja 2018 r. w Pobiedziskach jako funkcjonariusze policji nie wypełnili swoich obowiązków służbowych w zakresie realizacji działań ustawowych policji; w trakcie pełnienia służby patrolowej nie przeprowadzili w sposób prawidłowy interwencji wobec Piotra M.

Apelacje od wyroku sądu w Gnieźnie złożyli prokurator i oskarżycielka posiłkowa. W lipcu 2022 roku Sąd Okręgowy w Poznaniu uchylił zaskarżony wyrok i przekazał sprawę Sądowi Rejonowemu w Gnieźnie do ponownego rozpoznania.

We wtorek przed gnieźnieńskim sądem rozpoczął się ponowny proces oskarżonych. Oskarżona przyznała się w całości do zarzuconych jej czynów. Powiedziała, że podczas wtorkowej rozprawy nie będzie składała wyjaśnień, ponieważ już je w tej sprawie składała i nie ma nic więcej do dodania.

Oskarżony Filip S. powiedział natomiast w sądzie, że przyznaje się tylko w części do zarzutu dotyczącego interwencji wobec Piotra M. Podkreślił, że do reszty zarzutów się nie przyznaje.

Oskarżony powiedział, że ze względu na zły stan zdrowia nie chce składać wyjaśnień podczas wtorkowej rozprawy. Wskazał, że będzie wyjaśniał na następnym, albo kolejnym terminie rozprawy.

Zwłoki znaleziono w lesie 

Do zdarzenia doszło w połowie maja 2018 r. W podpoznańskich Pobiedziskach rodzina zgłosiła zaginięcie 36-latka. Mężczyzna miał wyjść z domu, nie było z nim kontaktu. Sprawę zaczęła badać policja. Dzień później zwłoki mężczyzny znaleziono przy drodze w kompleksie leśnym przy jeziorze Dobre.

Śledczy ustalili, że w dniu, kiedy doszło do zdarzenia, funkcjonariusze Komisariatu Policji w Pobiedziskach, Karolina F. i Filip S., pełnili służbę patrolową. "Niedługo przed zakończeniem służby policjanci zostali wezwani na interwencję do nieprzytomnego mężczyzny, który leżał na poboczu przy drodze" - podano.

"Pomimo przybycia na miejsce funkcjonariusze nie podjęli żadnych działań mających na celu ustalenie w sposób pewny stanu zdrowia mężczyzny. Nie sprawdzili jego trzeźwości, nie zapewnili mu opieki medycznej oraz nie udokumentowali w notatniku służbowym faktycznego przebiegu przeprowadzonych czynności" – informowała Prokuratura Okręgowa w Poznaniu.

Śledczy wskazali, że "policjanci umieścili nieprzytomnego mężczyznę w radiowozie, po czym wywieźli go wbrew jego woli do lasu w okolicach Pobiedzisk i tam pozostawili. Następnego dnia mężczyzna został znaleziony martwy w pobliżu miejsca, gdzie został pozostawiony".

Prokuratura wskazała jednak, że powołani w sprawie biegli z Zakładu Medycyny Sądowej "nie stwierdzili, by śmierć pokrzywdzonego nastąpiła w wyniku bezpośredniego działania oskarżonych funkcjonariuszy".(PAP)

autor: Anna Jowsa

mar/