Wiceprzewodniczący PO i szef klubu Koalicji Obywatelskiej Borys Budka był pytany w poniedziałek w Radiu TOK FM o to, czy PO popiera wtorkową decyzje Rady UE o zakazie sprzedaży nowych aut spalinowych po 2035 roku.
"W Parlamencie Europejskim nie byliśmy za tymi rozwiązaniami, uważamy że to powinien być wybór ludzi" - odpowiedział Budka.
"Dzisiaj przy katastrofalnym stanie energetyki odnawialnej w Polsce, olbrzymich cenach energii elektrycznej, całkowitym braku inwestycji, jeżeli chodzi o kwestie zielonych samochodów, takie propozycje nie mają akceptacji społecznej" - zwrócił uwagę Budka.
Zaznaczył, że po odpowiednim przygotowaniu infrastruktury i szans na to, że samochód elektryczny będzie tańszy w eksploatacji oraz w ogóle tańszy od spalinowego, wówczas ludzie sami będą go wybierać.
"Jestem za tym, żeby w pewnych sprawach zaufać ludziom" - podkreślił polityk KO.
"Cieszę się, że w tym rozwiązaniu jest mechanizm weryfikacji za kilka lat, czy to rozporządzenie w ogóle będzie miało szanse zaistnieć" - dodał.
Rada UE przyjęła we wtorek rozporządzenie określające bardziej rygorystyczne normy emisji CO2 dla nowych samochodów osobowych i dostawczych. Nowe przepisy określają następujące cele: redukcja emisji CO2 o 55 proc. dla nowych samochodów osobowych i o 50 proc. dla nowych samochodów dostawczych w latach 2030-2034 w porównaniu z poziomami z 2021 r.; 100 proc. redukcji emisji CO2 zarówno dla nowych samochodów osobowych, jak i dostawczych od 2035 roku. Przepisy te oznaczają praktycznie zakaz rejestracji nowych samochodów z silnikiem spalinowym od 2035 r. Polska jako jedyna opowiedziała się przeciwko tym przepisom. Od głosu w tej sprawie wstrzymały się Bułgaria, Rumunia i Włochy.
W 2026 r. Komisja dokona szczegółowej oceny postępów w osiąganiu celów 100 proc. redukcji emisji oraz ewentualną potrzebę ich przeglądu. (PAP)
autor: Piotr Śmiłowicz
kw/